Galeria absurdów cz. 4

  • Drukuj

Galeria absurdów cz. 4
-serial o urzędniczej ignorancji-

            
Odcinek 4 ? Rowerowa sieczka

Kolejna w Grudziądzu urzędnicza maniera, z którą bezskutecznie walczymy od lat - projektowanie i tworzenie wyrw w drogach dla rowerów, na których rowerzysta ma obowiązek zatrzymać się, zsiąść z roweru, przeprowadzić rower przez jezdnię, ponownie wsiąść na rower, rozpędzić się i za chwilę powtórzyć całą procedurę. Rowerzysta ma tez inne wyjście - zachować się logicznie i jechać dalej, ale wtedy łamie prawo.

Opisywany absurd znajduje się na trakcie relacji centrum - Mniszek przy rondzie Kaczorowskiego (zjazd na autostradę). Warto podkreślić, że trakt ten pomimo fatalnej nawierzchni i ruchu mieszanego ma strategiczne znaczenie transportowe dla grudziądzkich rowerzystów.

Tworzenie takich przerw w ciągach rowerowych jest wrogie dla ruchu rowerowego, ponieważ:

 zwalnia się kierowców z odpowiedzialności za niebezpieczne wobec rowerzystów zachowania i ich skutki. W razie potrącenia rowerzysty w miejscu, gdzie powinien być przejazd, winę ponosi rowerzysta,
 zabija jego konkurencyjność względem innych środków transportu,
 zmusza rowerzystów do łamania prawa w imię logiki (urzędnik jest odpowiedzialny za demoralizację uczestników ruchu).

Takimi rozwiązaniami nasiane jest cale miasto, ale pokazany tu przykład zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ jest to nowa inwestycja za niemałe pieniądze. Ponadto przed przebudową trakt ten był ciągły, a więc jak widać miasto się uwstecznia. Fakt ten był zgłaszany do Zarządu Dróg Miejskich, który ponosi całkowitą winę za ten stan rzeczy, ponieważ dopuścił takie rozwiązanie, pomimo wielu naszych rozmów i ustaleń

My wiemy że jest źle, urzędnicy wiedzą że jest źle, ale zostało tak jak jest i to jest właśnie największy w tym wszystkim absurd! - ręce opadają...

Panie i Panowie Urzędnicy, czas zacząć myśleć nowocześnie, po europejsku! 
A może Grudziądz to nie wieś, żeby po nim rowerem jeździć? 

   Zobacz zdjęcia

   Materiał filmowy TVK SM (czas 8:17)

z rowerowym pozdrowieniem
matołek 

 


Dodaj komentarz na Forum ( już dodano 1 ).
Opublikowano: 2013/06/25 08:41 przez Uthark #9070
Uthark Avatar
to klasyczny przykład takiego rozwiązania. Przy każdym skrzyzowaniu z lokalnymi dróżkami dojazdowymi stoi znak C13a. Na pewno nie wynika to z troski o rowerzystów, a raczej o kierowców, żeby nie musieli uważać.

W ogóle, DDRiP na Dworcowej to przykład grudziądzkiego spychania rowerzystów z jezdni - nieważne gdzie, ważne, żeby nie było ich na jezdni. Po prostu stawia się na chodniku kombinację znaków C13/C16 i odnotowuje się to na mapie jako ddr, co jest bzdurą i dużym nadużyciem. Chodnik na Dworcowej jest bardzo nierówny, wymaga natychmiastowego remontu (z punktu widzenia pieszego), jest zastawiony samochodami. A przecież Dworcowa nie jest przelotową ulicą, ruch tam jest stosunkowo niewielki, a sama ulica jest bardzo szeroka. Spokojnie można jechać rowerem po jezdni.

Takie "konstrukcje" przeczą też tezie, jakoby rower był ogromnym zagrożeniem dla pieszych - skoro zarząd dróg pozwala na takie "kwiatki", to na pewno nie uważa, że rowerzyści są istotnym zagrożeniem dla pieszych.

Podobnym dziwnym tworem jest ddrip na Focha w kierunku Tarpna. Najciekawsze jest to, że w okolicy Jyska ddr ginie, trzeba wjechać na jezdnię, chociaż chodnik jest tam bardzo szeroki - ale dostał się we władanie samochodów, które lawirują między pieszymi.