Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 11.07.2015 spokojna 200 :)

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 11.07.2015 spokojna 200 :)

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/07/12 20:13 #24666

Lopez

Lopez Avatar

Mówią , że z prawdziwymi Przyjaciółmi to nawet do "piekła" można :).
W Niebie już byliśmy:). Nie było lekko , :dry: to wiemy , ale Wszyscy się wspierali i nawet największe piaski nie popsuły nam humorów :). Myślę , że wszyscy liczyliśmy na te 200km w siodle, swoją życiówkę , kolejne wyzwanie - jednak jak życie mówi - nie to jest najważniejsze :) Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tej wspaniałej przygodzie - no i już czekam na następną B)
Nie mogę (coś nie idzie ) wstawić fotki , wiec zapraszam jak co na fb. z niespodzianką dla Marcina :)

pozdrawiam
Lopez
2015/07/12 19:29 #24664

ŁOBUZIA

ŁOBUZIA Avatar

...jak to mówią - do nieba trafić -to nie takie proste ;) ...ale Nam się jednak udało pokonując niełatwą trasę, u mnie z bólem kolana i nadgarstków i sporym zmęczeniem, ale już dziś jest wszystko okej (o dziwo)...W Wielu nad jeziorem pięknie - jezioro super , chociaż chwil spędzonych tam nie było :dry: wiele , ale warto było tam dotrzeć i koniecznie trzeba się tam wybrać w jakiś słoneczny dzień lub dni wiele :ok: B) :laugh: dzięki za miło spędzony dzień wesoła ekipo :laugh:... i do zobaczenia
2015/07/12 19:26 #24663

Estera

Estera Avatar

Nadchodzący tydzień zapowiada się mało słonecznie, na szczęście dzięki Wam,po rowerowej sobocie dobrego nastroju powinno starczyć mi do następnego weekendu :kiss: To było wyjątkowe rowerowanie...do NIEBA :evil:.
Bardzo dobre nastroje nie opuszczały nas przez cały czas,piaski pozwalały trochę potańczyć na rowerze ( ja w jedną, rower w drugą :woohoo: ) a dietetyczny charakter wycieczki zadbać nieco o linię B) ;) .
Ćwiczyłam nie tylko ciało, ale także umysł, zastanawiając się skąd kojarzę Lopeza, co spowodowało, że przez pierwsze 80 km na wszelki wypadek nie zdejmował kasku ;)
Co prawda miałam też pewne zapędy do całowania asfaltu jak tylko kilka razy się pojawił :laugh: :laugh: ale bardzo szybko o nich zapomniałam jak tylko usiadłam w pociągu w bardzo wygodnej pozycji :P
Tak - to była udana, wymagająca 130tka - jakoś ciągnie mnie do coraz dalszych i trudniejszych wypadów - ahoj przygodo :)
Dziękuję wszystkim uczestnikom za przemiłe towarzystwo, kierownikowi Marcinowi za pomysł i organizację a dartowi8 za bezpieczne odprowadzenie do Nowego!
Do zobaczenia, oby jak najszybszego :ok:
2015/07/12 15:29 #24660

Danka

Danka Avatar

Również dziękuję wszystkim za wyprawę, pomimo wiecznych piachów i szutrów dobrze się bawiłam :P Chyba najwięcej w wyprawach zależy od ludzi. Przepraszam za lekkie marudzenie pod koniec, jednak niestety brak sił trochę zniwelował mój dobry humor. Dla mnie końcówki wypraw w pociągu to świetny pomysł, można na wesoło spędzić czas ze sobą i mieć ten luz, że nie trzeba kręcić gdy sił trochę brak :laugh:
Miała być kolejna życiówka, następnym razem się uda gdy będzie nieco więcej asfaltów :P
Niestety teraz walczę z kontuzją kolana, podniesienie siodełka dało radę z przodem kolana, niestety odezwało się drugie od wewnątrz, mam nadzieję, że objawy szybko ustąpią i nie będę potrzebowała fachowej pomocy :unsure:
do zobaczenia wkrótce B)
2015/07/12 15:04 #24658

Sąsiad CCH

Sąsiad CCH Avatar

Jak tylko doleciała do mnie informacja o wypadzie na 2setke to już wiedziałem, ze mam piękny dzień przed sobą :) z możliwością zrobienia życiówki :) (tu niektórzy się uśmieją ...ale powoli będzie cd :)
4:00 pobudka i wiooo do Grudziądza na zbiórkę w bardzo rześkim poranku prułem na spotkanie z Wami aż tu nagle na Rządzu niespodzianka przygotowana przez kolegów drogowców w postaci ponad półmetrowej wyrwy w ścieżce rowerowej bez możliwości ominięcia i oznakowania :angry: na szczęście skończyło się na małych usterkach do ogarnięcia od ręki. Na miejsce zbiórki udało się zdążyć... dalej nie ma co opisywać bo bardzo trafnie zreferował to Andrzej (dzięki), co muszę dodać to kręcenie z najlepszą ekipą z jaka miałem przyjemność ... :whistle: :ok: zgrani otwarci ludzie bez problemów marudzenia malkontenctwa itd. tylko takich wypadów życzę Wam i sobie B)

PS Bory Tucholskie to wspaniałe pełne pięknych zagubionych w lasach wiosek i uroczych miasteczek klasycznych bajecznie zielonych łąk nieskazitelnych majestatycznych niekończących się lasów... wiedziałem , że są piękne ale wczoraj powaliły mnie na kolana.
2015/07/12 13:59 #24657

Hajen

Hajen Avatar

Długo zastanawiałem sie czy jechać.Głód rowerowy i szansa na wykręcenie życiówki był silniejszy niż przeczucie że mogę nie dojechać. :)
Pełen optymizmu zameldowałem sie na miejscu zbiórki i żwawo ruszyliśmy w kierunku Nowego.W trakcie jazdy czułem ścięgno lub wiązadło że coś nie tak pracuje.Testem był podjazd do Nowego,spokojnie dałem radę .Pomyślałem że co ma być to będzie i jechać trzeba dalej.Przez 60 km tylko to czułem ,problem zaczoł się za Lubichowem,na aswalcie wszystko było ok.lecz po zjeździe w las kolano było coraz słabsze.Błędem chyba było że na postoju w tym ciemnym lesie, podniosłem nieco siodło mysląć że to coś pomoże.Po nastepnym postoju przy tablicy zamordowanych braci miałem ogromny problem ruszyć i już wiedziałem że po kolejnym postoju dalej nie pojadę. Nie trwało to długo .Wiązadło tak bolało a kolano nie chciało się zginać.To był dla mnie konieć tak fajnej wyprawy w nieznane.
Podsumowując,nie żałuję każdego przejechanego kilometra,pomimo że zapomniałem włączyć transmisję i endo zapisało mi tylko 3 km.Nie liczy sie ilość przejechanych kilometrów z endo a z ludźmi dzięki którym miło spędziłem sobotni dzień.
Gratuluję wykręconych życiówek.
Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie.
Ps.Andrzej ma rację, Czersk jest świetnym miejscem wypadowym.
2015/07/12 08:24 #24651

sldtwa

sldtwa Avatar

No fakt, "spokojna 200-setka" trochę nam się skróciła, ale żałować bynajmniej nie ma czego, bo takiego nagromadzenia niebanalnych, a przede wszystkim nowych ścieżek dawno nie miałem.
Marcin poprowadził nas rzeczywiście trudnym terenem (w znacznej części odkrywanej również przez siebie :)) z czego asfalty stanowiły... nie wiem... 10%? Reszta to lepsze lub gorsze szuterki i piaszczyste (jak to w Borach) leśne dukty różnych kategorii.
Nastroje dopisywały, żartom nie było końca, a dziewczyny tańczyły na piaskach tak, że było na co popatrzeć :woohoo:
W Wielu pobrodziliśmy trochę w kryształowym jeziorze, bo na kąpiel jednak warunków nie było i podjęliśmy decyzję, żeby od Czerska wrócić jednak koleją.
Po drodze wpadliśmy jeszcze do obiecanego przez Kierownika Nieba (patrz foty i filmik) i przywitani serdecznie na pokładzie Arrivy, delektując się bułkami w doskonałym nastroju wróciliśmy do domu.
Wielkie dzięki Marcinowi za pomysł, logistykę wyprawy i filmik. Twój Alladyn2 sprawił się prawie równie dobrze jak Wojtkowy :laugh: , wszystkim uczestnikom za doskonały humor, naszym muzom za hart ducha, perlisty śmiech i wrażenia estetyczne :)
Gratulacje dla Piotra za solidną życiówkę, którą dokręcał wracając do Chełmna.
No i na koniec refleksja: Czersk to naprawdę dobry punkt wypadowy do wypraw na Kaszuby. Warto tam wracać :laugh: i w najbliższym czasie coś tam skręcimy...
2015/07/12 07:35 #24650

MARCINHD

MARCINHD Avatar

filmik:
2015/07/11 22:39 #24647

MARCINHD

MARCINHD Avatar

wszystko co piękne zawsze szybko się kończy..... :(

za dzisiejsze wspólne rowerowanie dziękuję ekipie w składzie:
:kiss: Estera
:kiss: Danka
:kiss: Łobuzia
:woohoo: sldtwa
:woohoo: Bartek
:woohoo: dart8
:woohoo: Adam
:woohoo: Lopez
:woohoo: Hajen
:woohoo: Sąsiad CCH
:woohoo: i sam sobie :)


Wszystko zaczęło się dość niewinnie w Marinie skąd ruszyliśmy za zaplanowaną 200 :). Spokojnie przemieściliśmy się do Nowego gdzie na rynku czekała na nas Estera i dart8. Spokojnym tempem z żartami na ustach i pod lekki zefirek który towarzyszył nam praktycznie przez całą drogę ruszyliśmy w kierunku Twardej Góry po zaplanowanej trasie. Wszystko przebiegało zgodnie z planem do czasu aż wjechaliśmy w las.... i się zaczęło :ok: piach, piaseczek, piaseczusiek :) czy jak go tam zwał towarzyszył nam przez większość drogi na zmianę z szutrami, ubytkami w nawierzchni... czasami na chwilkę pojawiał się asfalt :D jednak patrząc na współtowarzyszy wyprawy i na ich uśmiechnięte buzie doszedłem do wniosku że chyba mnie nie powiesza za tę drogę ;) . Nie będę ukrywał że droga nie była sprawdzana, ani planowana specjalnie dokładnie, zostały wytyczone punkty pośrednie dlatego wyszło jak wyszło.... terenowo :) W Lubiechowie pożegnaliśmy Bartka i Adama mających inne plany na popołudnie ( tu osobne wielkie dzięki dla Was że i tak znaleźliście czas na pokręcenie- i gratki dla Adama za wykonanie pierwszej życiówki). Przejechaliśmy jeszcze kilkanaście kilometrów i Hajen poczuł ból kolana co niestety zdyskwalifikowało go z dalszej jazdy :( szczęście w nieszczęściu że w okolicy była miejscowość Kaliska i udało się mu spokojnie dotrzeć za pomocą PKP do Grudziądza. Ruszyliśmy dalej.... mijały kolejne miasteczka i wioski...Wojtal, Karsin, aż dojechaliśmy do miejscowości Wiele. Tu zobaczyłem pierwszy raz w życiu tak ogromne jezioro z krystalicznie czystą wodą... POLECAM odwiedzić to miejsce. Po spokojnej kawie i zapiekankach...o moczeniu nóg w jeziorze ruszyliśmy dalej w kierunku celu naszej podróży czyli miejscowości NIEBO..... po drodze był także Zamość :) o Abisyni gdzieś w ciągu dnia nie wspomnę :) Jadąc do Czerska po zaplanowanej trasie ...powoli wykończeni bezdrożami wpadliśmy na pomysł że wcale przecież nie musimy na siłę wracać do domu w środku nocy a możemy skorzystać z pomocy kolei żelaznej i jeżeli zdążymy na pociąg to nim przemieścimy się do domu. Na dworzec dotarliśmy 30 minut przed planowanym odjazdem Arrivy. Szybkie zakupy i stawiliśmy się na peronie. Podjechał pociąg i Pani konduktor z uśmiechem na Twarzy wskazała nam wagon do którego mamy zapakować się wraz z rowerami. Uśmiechnięci i mam nadzieję że wszyscy w pełni zadowoleni z dzisiejszego rowerowania wróciliśmy do Grudziądza przed 21. Pozostało do pokonania jeszcze kilkanaście kilometrów do domu Esterze, dart8 i SąsiadowiCCH. Mam nadzieję że już wszyscy dotarli do siebie cali i zdrowi.
z mojej strony wielkie dzięki dla wszystkich za wspaniały, pełen uśmiechów i żartów dzień :)

do następnego......

jakiś filmik wstawię jutro :)
2015/07/11 04:52 #24643

MARCINHD

MARCINHD Avatar

szkoda Pieterku ;( szybkiego powrotu do wspólnego "pedałowania" :evil: życzę :)
2015/07/11 04:50 #24642

pieter

pieter Avatar

Niestety, ze względu na kontuzję nie mogę wziąć udziału w dzisiejszej wycieczce :( . Życzę Wam udanego wypadu.
2015/07/11 04:27 #24641

MARCINHD

MARCINHD Avatar

dart8 najbezpieczniej śledz nas na endomondo lub czekaj zwyczajnie na rynku po 7.20 :)
2015/07/11 00:29 #24639

dart8

dart8 Avatar

Również dołączę. Będę czekał na was na wlocie do Nowego.
2015/07/10 23:06 #24638

Hajen

Hajen Avatar

Będę też.
2015/07/10 22:25 #24636

Danka

Danka Avatar

naprawa amortyzatora przebiegła pomyślnie zatem i ja jutro melduję się na miejscu zbiórki :)
Czas generowania strony: 0.181 s.