Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 06.08.2016 - Terenowy szlif vol.3 - Dolina Dolnej Wisły - 100km

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 06.08.2016 - Terenowy szlif vol.3 - Dolina Dolnej Wisły - 100km

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2016/08/08 09:16 #29219

pieter

pieter Avatar

Już mogę coś napisać, bo wreszcie jady wpuszczone przez pokrzywy przestały działać. Ciekawe doznanie, tak jakby prądem, albo tysiącami szpileczek wielokrotnie po odkrytych łydkach i przedramionach :sick:. Samo doznawanie było w czasie aplikacji nieco neutralizowane przez skraplającą się zimną rosę, ale potem... :woohoo: Buciki migiem stały się mlaszczące. Uwaga kierownika, żeby uważać na żmije okazała się bardzo abstrakcyjna, bo w wielu miejscach chaszcze były tak wybujałe, że trzeba było mocno wyciągać szyję, żeby zobaczyć, co dalej. Nogi macały teren, a rowery właściwie przeszkadzały w poruszaniu się naprzód. W trakcie przedzierania się odebrałem z 15 telefonów, od Policji z Tczewa, Gniewu, Straży Miejskich, leśniczego, a na koniec kilka od myśliwego, który został wyznaczony do ukrócenia cierpień znalezionego rannego koziołka :(. W czasie przedzierania się dzwoniący telefon wkurzy każdego. Co do wypadu, to bardzo lubię takie ekstrema i chętnie wybiorę się w te okolice po raz kolejny - niech tylko padnie odpowiednie hasło. Doznanie jest niepowtarzalne, a świadomość, że wytycza się (a właściwie wydeptuje) za każdym razem nową drogę daje namiastkę dziewiczych eksploracji i świadomość, że rowerem dojedzie się wszędzie :silly: Szczególne tym razem podziękowania dla twardych kompanów :ok:
2016/08/07 12:24 #29214

chunk

chunk Avatar

No majstry było zacnie!!! :)
Jak widać na załączonym obrazku nawet kiero był zaskoczony zaistniałą sytuacją :laugh:
Pozdro i do następnego :)

Załączniki:
2016/08/07 10:46 #29213

Bartek

Bartek Avatar

No i pojechaliśmy sobie w teren. Taki teren który o mało nas nie zabił :) Okazało się że są u nas w okolicy miejsca przy których Diabelce, żółty pieszy szlak wzdłuż Wdy czy żółty z Żuru do Tlenia są małym pikusiem i bledną przy trudach szlaku czarnego z Nowego do Opalenia :evil:
Na starcie w Marinie mocna ekipa w składzie:

B) chunk
B) AdamK
B) Paweł
B) Pieter
B) Krzysiu TREK
B) Bartek

Początek do Krusz to szybki standard.W Kruszach pod górkę do Bzowa i w końcu uciekamy w szutry i leśne dróżki. Nieco błota ale w sumie wszystko przejezdne - Paweł moczy zacnie buta w kałuży ale to twardy herbatnik i jedziemy dalej. Urokliwy odcinek z Bzowa do Nowego jest odkryciem dla paru z nas i zacznie być od wczoraj częściej eksploatowanym szlakiem. Wyskakujemy z lasów pod Nowem i wpadamy na zasłużonego,porannego hamburgera do rożna. Zakupy w sklepie i kontynuujemy trasę zjazdem nad Wisłę totalnie zarośniętym wąwozem - ten wąwóz to był przedsmak tego co miało nas spotkać później :laugh: Zziajani i spoceni przedzieraniem się przez haszczory i krzakory wypadamy nad Wisłą a tutaj totalna ,zielona ściana dżungli pokrzyw,dwumetrowych łopianów z przyczepialskimi rzepami oraz dywanów z traw :) Hej...jeszcze w listopadzie była tu droga ...gdzie ona się do cholery podziała ???!!!! Okazało się ,że przyroda odebrała to co należało do niej i nie zamierza nam ułatwiać przeprawy do Opalenia :P Bez zastanowienia muszę przyznać ,że te kilka kilometrów to była najcięższa ,terenowa eskapada w jakiej miałem okazję uczestniczyć :) Ilość poparzeń, zadrapań ,ukłuć ,ran szarpanych i chyba gryzionych ( przysiągłbym ,że niektóre krzaki mnie ugryzły :laugh: ) jakie wyłoniły się pod prysznicem w domu zaskoczyła nawet mnie :ohmy: Bezcenne uczucie kiedy się zatrzymujesz a na nogach i rękach czujesz coś jakby tysiące ważek muskało cię skrzydełkami - efekt srogiego poparzenia dwumetrowymi pokrzywami ;)
W okolicach Dużego Wiosła smutna przygoda - spotykamy młodego koziołka któremu coś się chyba stało z kręgosłupem i tylne nogi odmówiły mu posłuszeństwa :unsure: Nie możemy go tak zostawić i informujemy o tym fakcie odpowiednie służby leśne. Ekipa ratunkowa zostaje wysłana a my możemy udać się w dalszą morderczą trasę :whistle: Tym razem droga której nie ma ,prowadzi nas bardzo stromym zboczem o gliniastym podłożu. Jak zwykle w takich miejscach ,więcej tu noszenia roweru na plecach niż jazdy - dla mnie fajna sprawa ale z tyłu krzaki więdną od bluzgów Adama i Pietera :evil: W końcu jest - wymarzona ,wyśniona i wytęskniona droga odnajduje się pod samymi Widlicami po ładnych paru godzinach tortur na własne życzenie :silly: Przyspieszamy zacnie i po chwili chłodzimy się zimną bułką w Opaleńskim sklepie. Pół godzinki oddechu ,wytrzepania błota z nosa ,uszu oraz wylanie wody z kasków :P
Opalenie było naszym najdalszym punktem wyprawy więc już stąd zaczynamy powrót przez dawno nie widziane Wiosła :laugh: Trasa wydaje się być tak łatwa,lekka i przyjemna w porównaniu do horroru jaki przeszliśmy wcześniej - że błyskawicznie lądujemy na punkcie widokowym w okolicach Małego Wiosła. Tutaj zjazd przecudnej urody singlem do Dużego Wiosła i za chwilę kończymy terenową przygodę wypadając na pola w Kozielcu. Reszta to już raczej zwykły ale dynamiczny powrót do Grudziądza :) Nakręcone 90km z czego około 70% to teren - dla mnie genialne połączenie :) Lubię sobie od czasu do czasu porządnie dać w kość i potargać rower na plecach docierając w ten sposób do miejsc niezwykłych,malowniczych i niedostępnych :) Dziękuje za udział podobnej do mnie grupie szaleńców :) Do następnego...
2016/08/06 07:26 #29209

Bartek

Bartek Avatar

Oj bo chyba pojedziemy te Wiosełka :) Oby nam w trakcie nie padało :)
2016/08/05 19:30 #29208

Gall

Gall Avatar

Widzę, że błotko działa na Was jak afrodyzjak. Życzę udanego wypadu, choć może bardziej adekwatne będzie życzenie udanego taplania.
2016/08/05 18:11 #29207

pieter

pieter Avatar

Super błotko gwarantowane. Nie zapomnijcie o widelcach - najbardziej skuteczne kuchenne narzędzie do wydłubywania błota i traw z napędów tudzież innych rowerowych zakamarków :woohoo:


Załączniki:
2016/08/05 15:32 #29206

Bartek

Bartek Avatar

Jeśli w nocy popada to zmodyfikujemy nieco trasę żeby nie utonąć w błocie :) Jeśli rano będzie padać to raczej odwołam - ale to już sie przekonamy za kilkanaście godzin.

Teren ekipa:

;) Bartek
;) Chunk
;) Adam
;) Paweł
;) Pieter
2016/08/05 14:55 #29205

chunk

chunk Avatar

Jeśli nie będzie lało z rana to chętnie się dołączę ;)
Pozdro!
2016/08/04 08:22 #29202

Bartek

Bartek Avatar

Jaca napisał:
Bartek jak mniemam nie miał zamiaru odstraszyć potencjalnych uczestników a jedynie wykluczyć ewentualne narzekania na niedogodności nawierzchni.
Oootoototoo...wykluczyć narzekania :) Kolega dobrze prawi - polać mu jednego :)
2016/08/04 06:35 #29201

Jaca

Jaca Avatar

Bartek jak mniemam nie miał zamiaru odstraszyć potencjalnych uczestników a jedynie wykluczyć ewentualne narzekania na niedogodności nawierzchni. Owszem nie jest to trasa dla cieńszych opon asfaltowych, jednak większość tych ścieżek przejechała nawet Ania na swoim przecież mało terenowym rowerze.
2016/08/03 19:36 #29198

Bartek

Bartek Avatar

Jaca napisał:
Kto omija ten omija, ja jestem prawie raz w tygodniu :)ale chętnie pokręcę i tym razem.
Rozumiem, że kolejność standardowa; Grupa, Buśnia, Rozgarty a powrót przez Zdrojewo, W.Komórsk, Bzowo?
Odwrotnie - Krusze,Bzowo itd

Tomku edycja będzie jeszcze w tym roku :)
2016/08/03 18:22 #29197

Matołek

Matołek Avatar

Brzmi fajnie i tym bardziej żałuję, że będę poza zasięgiem :woohoo: Liczę na powtórki :)
2016/08/03 18:00 #29196

Jaca

Jaca Avatar

Kto omija ten omija, ja jestem prawie raz w tygodniu :)ale chętnie pokręcę i tym razem.
Rozumiem, że kolejność standardowa; Grupa, Buśnia, Rozgarty a powrót przez Zdrojewo, W.Komórsk, Bzowo?
2016/08/03 16:04 #29195

Bartek

Bartek Avatar

Jakimś dziwnym trafem omijamy w te wakacje Wiosła Małe i Duże i przyszedł czas żeby je odwiedzić. Trasa miejscami jest trudna technicznie i wymaga nieco noszenia roweru - ale za to jej malowniczość rekompensuje wszelkie pokrzywy,komary i zwalone drzewa po drodze :) Nie ma co się rozpisywać - trasa raczej dla osób na rowerach górskich - chociaż np Pieter daje radę tam na każdym rowerze :) Rowery miejskie i kolarzówki jadą w inne strony a kto ma chęć z nami jedzie w teren.

Po drodze opcja gastronomiczna czyli hamburger w Nowem oraz przed Opaleniem nad brzegiem Wisły w naszym stałym miejscu ognisko z opcją pieczenia kiełbasek.

Długość trasy to 100km. W przypadku bardzo wyczerpujących Wioseł i wiosłowania na nich - jest możliwość skrócenia trasy do około 75-80km.

Trasa na mapie:

www.gpsies.com/map.do?fileId=gngbbeezlqyzhjqi&language=pl

Trochę konkretów:

;) start 8:00 Marina ławeczki
;) asfalt około 30% - reszta to szutry, single tracki ,bezdroża i latanie z rowerem na plecach :P
;) przewidywany powrót - na pewno o którejś dotrzemy - zbyt wiele osób przywiązuje uwagę do godziny a ja nie lubię się spieszyć :evil:

To tyle. Prosto.Krótko.Ale zajebiście malowniczo :)
Czas generowania strony: 0.222 s.