Dzisiejszy wyjazd mogę uznać za wyprawę "tysiąca zjazdów i podjazdów"
Nie pamiętam, na jakim wyjeździe zaliczyliśmy tyle podjazdów i zjazdów.
Pomimo pierwotnego planu dojechania nad Głęboczek, nie był jakoś po drodze
. Trasa zmieniała się dynamicznie w kierunku kolejnych pól kwitnących rzepaków.
Nie zabrakło też herbatkowania na pomoście nad jeziorem Salno czy bujania się na linie nad Morskim Okiem.
W poszukiwaniu rzepakowych pól uczestniczyli:
- Davis
- Matołek
- Pieter
- Kasia
Dziękuję za miło spędzoną niedzielę i do zobaczenia za tydzień.