Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 01.07.17 lub 08.07.17 - IV Edycja 300KM Tour 2017

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 01.07.17 lub 08.07.17 - IV Edycja 300KM Tour 2017

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2017/07/11 21:47 #30402

ORZEŁ

ORZEŁ Avatar

2017/07/09 17:42 #30397

Bartek

Bartek Avatar

Czas na kilka słów podsumowania wczorajszej Wielkiej Pardubickiej czyli IV edycji corocznej 300km trasy dla odważnych :)
Jak co roku trasę opracował nam Andrzej czyli sldtwa i trzeba przyznać że z roku na rok jest w tym zadaniu coraz lepszy :) Tegoroczny poziom zaangażowania nie pozwolił mu zostawić nas czyli owieczek samych na trasie i do samej Nieszawy pilotował nas telefonicznie i wizualnie na Endo :) Dziękujemy za wszystko - omówimy szczegóły wkrótce przy piwku :)
Trasa była stosunkowo prosta jeśli chodzi poziom trudności technicznej i zgodnie z założeniami miała umożliwić pokonanie nam ponad 300km w przysłowiowe 24h z różnymi zakładanymi przyjemnościami i trudnościami. Gdyby nie niezbędny skrót do Nieszawy - w 99% składałaby się z asfaltów przyzwoitej i bardzo dobrej jakości , na szczęście udało mi się wcisnąć nieco szutrów i polnych ścieżek w drodze na prom :) Ale może po kolei...
O 4 pod Lidlem pozytywne zaskoczenie stawiennictwem zebranych osób i rozczarowanie kilkoma nieobecnościami - czyli w sumie jak co roku :) Na starcie zameldowali się:

:) Aneta
:) Danka
:) Hardy
:) Orzeł
:) Adam
:) Bartek

W powietrzu sporo wilgoci i niezbyt wysoka temperatura około 13 stopni zwiastowały mgły na otwartych łąkach i dokładnie tak było. Bezwietrzna pogoda pozwala nam w szybkim tempie dojechać do Chełmna gdzie decydujemy się ominąć podjazd do miasta i bocznymi drogami okrążamy miasteczko. Zaraz za Chełmnem atakujemy porządny podjazd który nieco nas dekompletuje ale już po chwili razem wpadamy do Unisławia i szukamy jakiegoś ciekawego miejsca na konsumpcję śniadania. Piękne słońce zaczyna nas przygrzewać i jesteśmy zmuszeni pozbyć się nieco ubiorów. Wpadamy na porządną ścieżkę z Unisławia do Torunia którą miałem okazję nieraz pokonywać ale trzeba przyznać że z rana w pięknym słońcu i podnoszących się z łąk mgieł całość robiła piorunujące wrażenie :) W takich warunkach aż chce się jeździć :) Raźno pomykamy do Torunia przy akompaniamencie chrupiących po drodze ślimaków którym pogoda chyba też się spodobały i postanowiły rano pobiegać po ścieżce :) W krótkim czasie i dobrym tempie docieramy do Torunia gdzie postanawiamy chwilę odpocząć i odłapać Pietera który w Toruniu znalazł się pociągiem i chciał kontynuować resztę trasy z miasta Kopernika :) Spotykamy go po drugiej stronie Wisły i razem w siódemkę udajemy się w dalszą drogę w kierunku Małej i Wielkiej Nieszawki. Tutaj lekki zgrzyt bo zagadując się z Pieterem przestrzelam skręt o około kilometr i zmuszeni jesteśmy się nieco cofnąć żeby wrócić na szlak. Nic to - rekompensuje nam to piękny asfalt prowadzący przez las w kierunku Gniewkowa. Co dobre szybko się jednak kończy i wypadamy wkrótce na deptak w Gniewkowie z zaleceniem telefonicznym od Andrzeja żeby pokłonić się Wielkiemu Księciu Władysławowi zwanemu Gniewkowskim. Robimy sobie przerwę w pobliżu jego monumentu i żegnamy Dankę która udaje się pociągiem w kierunku Grudziądza.
Ruszamy dalej w szóstkę w kierunku Kruszwicy. Niebo się nieco chmurzy ale nie zanosi się na opady. Niestety z Gniewkowa zaczyna towarzyszyć nam przeciwny wiatr i tempo i morale nieco spadają :( Pokonawszy ten trudny odcinek wyskakujemy nad jeziorem Gopło i udajemy się w kierunku Mysiej Wieży. Puste brzuchy zmuszają nas do poszukiwania pożywienia które znajdujemy w pobliskiej pizzerii. Niestety miejsce nie otrzymuje rekomendacji - jedzenie kiepskiej jakości. Analizuje trasę i okazuje się że trudność odcinka z Gniewkowa do Kruszwicy zmarnowała nam czas potrzebny na okrążenie jeziora Gopło. Czas goni bo jest 14 a o 18 odpływa w Nieszawie ostatni prom na wschodnią stronę Wisły. Telepatia działa bo do tego samego wniosku dochodzi nasz grudziądzki nawigator i dzwoni do mnie żeby nam delikatnie zasugerować że nie mamy czasu na głupotki :) Na szczęście sami chwilę wcześniej doszliśmy do takich wniosków. Objazd jeziora Gopło zostaje przesunięte do rzeczy do zrobienia w czasie innej,dedykowanej wyprawy a my jak z procy ruszamy najkrótszą trasą w kierunku Nieszawy. Tutaj gęba mi się cieszy bo mamy ładne szutry i przełajowe ścieżki - dość nietypowe jak na trasę ponad 300 kilometrową :) Z lekkim popasem po drodze docieramy pięć minut przed 17 do przeprawy i okrętujemy się na stateczek. W powietrzu lekka mżawka a za Wisłą widać sporą ulewę. W ciągu 5 minut się wypogadza i docieramy na drugi brzeg już bezdeszczowy :) Jak zwykle śmigamy po krawędzi chmur i udaje się suchą stopą przemierzać kolejne kilometry. Obieramy kierunek na Golub - Dobrzyń i po drodze mamy kilka dość ostrych i niezapowiedzianych przez projektanta trasy podjazdów :) Mistrz marketingu reklamując nam płaskość trasy postanowił chyba przemilczeć tych kilka "niewielkich" wzniesień żeby nie straszyć niepotrzebnie :) Z jęzorami do pasa ale przy sprzyjającym wiaterku w plecy docieramy około 20 do turniejowego miasta jakim w ten weekend stał się ponownie Golub - Dobrzyń. Ponownie wspinamy się na jedno z ostatnich ale nie najgorszych dzisiaj wzniesień przy zamku. Obiecuję dzielnej ekipie że to już prawie ostatnie ale traktują te zapewnienia z rezerwą :) Doświadczenie z ostatnich 240km nauczyły ich nie wierzyć we wszystkie zapewnienia kierownika :) Przerwa na stacji benzynowej na coś ciepłego i montaż oświetlenia. Niezbędnego bo dalej zamierzamy już kręcić krajówką - co prawda o bardzo umiarkowanym w sobotę ruchu ale bezpieczeństwo to zawsze rzecz priorytetowa. Reszta trasy to już znana trasa do Wąbrzeźna i Radzynia Chełmińskiego. Jedzie się świetnie ale zmęczenie daje się już we znaki co skutkuje krótkimi postojami na rozprostowywanie kości. Śmieszne na co dzień podjazdy sprawiają inne wrażenie jeśli ma się już 280km w nogach. Stawy piszczą i skrzypią niezgorzej niż łańcuchy aż człowiek zastanawia się chwilami co bardziej popiskuje:) Tyłki świecą w ciemności prawie jak tylne lampki a każde opuszczenie bolącej części ciała na siodełko to niezapomniane wrażenia :) Humory dopisują bo czuć już wyraźnie stajnię i siano w żłobie , prysznic, wannę i miękkie łóżeczko :) Przed 1 w nocy wpadamy do Grudziądza pokonując zakładane ponad 300km :)
Całość zajęła nam niecałe 21 godzin, średnia prędkość to prawie 22km/h a samej czystej jazdy wyszło mi około 14 godzin. Myślę że to ładny wynik biorąc pod uwagę to że dwie osoby czyli Zdzisiu i Aneta nie mieli okazji jeszcze jechać takich odległości a w sumie na starcie mieli nieśmiały zamiar nas "tylko" odprowadzić :) Jak to czasami bywa porwał ich rowerowy melanż i odprowadzili nas z Grudziądza do Grudziądza - to się nazywa solidna odprowadzka :) Słowa uznania dla obojgu za dołączenie do elitarnego klubu "300" :) Ducha trasy można zobaczyć na kilku załączonych zdjęciach w galerii a mi nie pozostaje nic innego jak zaprosić na kolejną edycję za rok a Ci co nie byli niech żałują bo taka trasa z takimi ludźmi może się już nie powtórzyć :) Dziękuje wszystkim którzy nam kibicowali i zagrzewali do walki :)

Galeria:

www.facebook.com/media/set/?set=oa.790843781098089&type=1






Załączniki:
2017/07/08 06:22 #30389

Matołek

Matołek Avatar

No i poszli :woohoo:

Pomyślnych wiatrów i twardych zadków :lol: :silly:
2017/07/06 11:24 #30384

Bartek

Bartek Avatar

Decyzje zapadły - szczegóły na FB

www.facebook.com/groups/608872672628535/permalink/788953031287164/

Dla niesfejsbukowanych:

B) start rano sobota 08.07.17 o 4:00
B) miejsce startu parking Lidla pod Strzemięcinem

Link do trasy:

www.gpsies.com/map.do?fileId=akeuhmtcutsyfqkq&language=pl

Kto ma czas i chęć zmierzyć się ze swoimi słabościami na malowniczej trasie - zapraszam :)
2017/06/20 20:58 #30333

Bartek

Bartek Avatar

Wielkimi krokami zbliża się tegoroczna edycja 300 Tour. Poniżej trasa ułożona i przetestowana przez niezastąpionego sldtwa. Czas zebrać listę chętnych i termin wyjazdu.

www.gpsies.com/map.do?fileId=hhrupfsomgzfibcu


Możliwe terminy:

01.07.17 - około godziny 4:00
08.07.17 - około godziny 4:00

Trasa w 95% asfaltowa. Przewidywany czas na pokonanie jej to około 24 godziny. To na razie wstępny plan mający na celu ustalić listę chętnych. Są możliwości odprowadzenia ekipy i powrotu pociągiem z różnych miejsc na trasie. Proszę o wpisywanie się chętnych kto czuje się na siłach i na jaki odcinek :)

Załączniki:
Czas generowania strony: 0.190 s.