Zostań sakwiarzem
- Szczegóły
- Utworzono: poniedziałek, 20, czerwiec 2011 23:46
- Poprawiono: sobota, 22, listopad 2014 09:38
- Opublikowano: poniedziałek, 20, czerwiec 2011 02:00
- Matołek
- Odsłony: 9919
Zostań sakwiarzem
Jedną z najpiękniejszych dla mnie form rowerowania, jest podróżowanie rowerem obładowanym bagażami. Takie rowerowanie daje wielkie możliwości, wiele przyjemności i wcale nie jest takie wymagające, jak się niektórym wydaje.
Artykuł ten kieruję przede wszystkim do tych, którzy z zazdrością patrzą na ludzi rowerujących w ten piękny sposób, ale sami nie umieją przełamać bariery broniącej im wstępu do tego wspaniałego świata przygody.
Sakwiarstwo można przecież uprawiać na dowolną skalę w zależności od chęci, czasu, odwagi, czy zasobów finansowych. Nie trzeba przecież zaraz lecieć w kosmos. Polska ma na prawdę wiele do zaoferowania rodzimemu rowerzyście. Można też wspomóc się koleją aby zwiększyć zasięg lub wrócić w razie awarii, kapryśnej pogody, czy zwykłej chandry.
Na jednej ze stron poświęconych rowerowym wędrówkom przeczytałem słowa, które w pełni oddają klimat sakwiarstwa:
"Jednego w życiu szukam od zawsze: przygody. Czego to ja już nie próbowałem? Górskie wędrówki, wspinaczka, kajak, narty, paralotnie i sam nie wiem co jeszcze. Pewnego dnia kupiłem sobie rower i nawet nie sądziłem, że wciągnie mnie on na tak długo. Szybko odkryłem jakie daje możliwości. W ciągu dnia można nim pokonać znaczny dystans, zupełnie nieosiągalny dla piechura, a przy tym jedzie wystarczająco wolno, by nie uronić niczego po drodze. Można do woli kontemplować widoki, chłonąć zapach mijanego lasu, posłuchać wrzawy ptactwa nad jeziorem, czy wreszcie zatrzymać się dokładnie tam, gdzie tego zapragnę. Jakże odmienny to sposób podróży od jazdy rozpędzonym samochodem i jakże bliski pieszej wędrówce. Tego było mi trzeba." (cytat pochodzi ze strony: www.sakwiarz.pl , którą serdecznie polecam)
Warto też wspomnieć, że rowerem można dotrzeć niemal w każdy zakątek a samochodem?
W sieci można znaleźć mnóstwo wartościowych poradników (jak choćby ten), jak profesjonalnie przygotować się do dłuższych rowerowych wypadów. Jednak po przeczytaniu takiej lektury po raz pierwszy, można zrazić się na zawsze dochodząc do wniosku, że nas po prostu na to nie stać. Nic bardziej mylnego! Osobiście uważam, że na pierwszy raz wystarczy mieć:
-
sprawny rower,
-
w miarę mocny bagażnik,
-
sakwę rowerową,
-
namiot,
-
śpiwór,
-
karimatę lub materacyk,
-
trochę ciuchów, jedzenia i lekką kuchenkę do zagotowania wody,
-
dętkę, łatki, po jednej lince do hamulca i przerzutek,
-
najczęściej używane klucze,
-
i sporo optymizmu
To moim zdaniem na początek wystarczy. Po co inwestować w kosztowne sprzęty, kiedy jeszcze nie wiemy, czy jest to właśnie to, co tygryski lubią najbardziej? Jeśli natomiast porwie nas ten rowerowy bakcyl, to można powoli różne sprzęty kolekcjonować.
...
Kiedy przełamie się już swoje pierwsze opory, rodzą się następne pytania: dokąd jechać, jaki styl jazdy obrać, co zwiedzać, gdzie nocować? Tu niestety każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Ja na przykład jestem typem rowerowego włóczęgi. Kierunek obieram w minutę hasłem typu "Kaszuby", trasę planuję spontanicznie, z dnia na dzień i wolę leśne oraz polne ścieżki od wygodnych asfaltów. Nocować wolę na dziko, za zwiedzaniem nie przepadam a najbardziej ze wszystkiego kocham przyrodę.
Jeśli więc drzemie w Tobie chęć rowerowej przygody, dysponujesz czasem - nie czekaj! Pakuj rower i w drogę!