No to jestem po spotkaniu z dyrekcją Alfa Centrum i w sumie, to nie wiem, jak miałbym o tym opowiedzieć, a chciałbym wyjść z tematu jakoś dyplomatycznie i bezstronnie
W sumie, to sporo się działo i też sporo się dowiedziałem o okolicznościach sprawy. Nie jestem już taki przekonany, po której stronie leży wina. Jak mi ktoś powie znowu, że sprawa jest prosta, to wychodzę
Sporo czasu temu poświęciłem teraz i poświęciliśmy wcześniej. W którymś momencie byliśmy już przekonani, że wszystko jest już na właściwym torze, a tu taki wał
Zacznę od tego, że nie było sympatycznie. Ponoć ja też byłem niesympatyczny w rozmowie telefonicznej poprzedzającej spotkanie, ale wypierał się nie będę. Gdyby nie to, nie doszłoby do spotkania wcale. Czułem się tam w ogóle jak wróg numer jeden
A z rzeczy konstruktywnych i obiektywnych:
- Obejrzałem korespondencję mailową Alfa-Allegro, z których wydać opieszałość Fundacji Allegro.
- Pani dyrektor wskazała na opieszałość ze strony ZDM-u, no ale szczerze mówiąc, to co mieli robić, jak się Fundacja z Alfą nie mogły dogadać.
- Rzeczywiście stanęło na tym, kto pierwszy ma odesłać komu podpisaną umowę. Jak dla mnie, to dziecinada.
Ze swojej strony spróbuję pomóc dopiąć sprawę. Czeka mnie więc trochę latania po urzędach, bo pani dyrektor chce wiedzieć, czy nie będzie musiała płacić za te stojaki jakiegoś podatku jak od reklamy na terenie miasta. Ponoć mieli już podobne sytuacje. Trzeba też przekonać Fundację Allegro do ustąpienia w sprawie kolejności podpisania umów.
Chyba też udało mi się rozwiać wątpliwości pani dyrektor co do faktu, że społeczność rowerowa uważa Alfę za nieprzyjazną rowerzystom. Przedstawiłem w tym zakresie pełną argumentację.
Zapowiedziałem też, że jeśli jeśli akcja ze stojakami z Kręć Kilometry pod Alfą nie dojdzie do skutku, następnym naszym krokiem będzie prośba o porządny parking rowerowy, licząc na pozytywny efekt. Zaoferowałem też pomoc w tym zakresie.
Z grubsza to na razie tyle, pomijając całą niemiłą otoczkę
Taki pasztet...