Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Opowieść o złym Ratowniku Rowerzyście

Odp:Opowieść o złym Ratowniku Rowerzyście 2006/05/26 15:30 #1072

  • Marian
  • Marian Avatar
Tak, w ramach wyjasnienia i sprostowania to nie był Ratownik, lecz osoba znająca się na udzielaniu pierwszej pomocy (chyba..:S ) do RATOWNIKA barkuje mu więcej niż mniej :evil:

Osobiście bardzo nie fajnie, ze taka sytuacja miała miejsce na rajdzie, ale teraz już przynajmniej wiemy jacy ludzie nie powinni się pojawiac na tego typu imprezach ;)

Pozdrawiam
Marian

Odp:Opowieść o złym Ratowniku Rowerzyście 2006/05/23 13:14 #1057

  • Saper
  • Saper Avatar
  • Wylogowany
  • Zaglądacz
  • Posty: 1
  • Oklaski: 0
To na ostatniej wyprawie bylo?

Odp:Opowieść o złym Ratowniku Rowerzyście 2006/05/21 23:24 #1034

  • Manio
  • Manio Avatar
  • Wylogowany
  • Zaglądacz
  • Posty: 30
  • Otrzymane podziękowania: 1
  • Oklaski: 0
heh :woohoo: Ja jestem ciekaw jak potocza sie dalsze losy naszego bohatera...

Opowieść o złym Ratowniku Rowerzyście 2006/05/21 20:19 #1033

  • .:t IMO n:.
  • .:t IMO n:. Avatar
  • Wylogowany
  • Bywalec
  • Posty: 167
  • Otrzymane podziękowania: 40
  • Oklaski: 3
Dawno, dawno temu żył sobie Ratownik Rowerzysta. Był to mały, zakompleksiony człowieczek, który zasłynął ze swego wyjątkowego tupetu w całej krainie, której nazwy nie podam... „LEWA WOLNA” Kiedy to wykrzykiwał to momentalnie rozstępowały się przed nim wszelakie złe moce. Moce złe, bo mu obce, a i niezwykłe. Te moce przypominały ludzi, takich ja my tutaj... Posłuchajcie dalej.
Kiedyś, pewnego dnia Ratownik Rowerzysta postanowił zmierzyć się z znienawidzonymi Mocami na wycieczce rowerowej. Trasa tej epickiej wycieczki wiodła przez szalenie niebezpieczne, góry. Góry o kamieniach ostrych jak sztylety, gdzie nikt w pojedynkę nie miał szans na przeżycie, nawet najmężniejsi z herosów... Był tam jeden bardzo wąski przesmyk, którego pokonanie mogło się odbyć jedynie lewą stroną, tuż przy pionowej pnącej się w górę ściany.
Strona prawa mianowicie kończyła się przerażającą przepaścią, przepaścią tak stromą, że otchłań, jaką rozpościerała pod stopami zwykłego śmiertelnika mogła go zabić swa głęboka perspektywą... Zginęła tam nie jedna wielka armia składająca się z najwaleczniejszych rycerzy, a ich martwe dusze snują się wciąż po dnie przepaści i szukają bezskutecznie ratunku...
Ratownik Rowerzysta chcąc pozbyć się otaczających go Mocy, zapragnął zwabić całą rzeszę nad wspomnianą przepaść i tam zablokować im lewą, bezpieczną stronę, krzycząc jednocześnie „lewa wolna”, by to przeklęte zdanie zepchnęło Moce w przepaść...
Nikt nie wie jak udało się złemu ratownikowi rowerzyście zwabić uczestników wycieczki w tak niebezpieczne miejsce... Ratownik Rowerzysta czekał i czekał, cały czas jadąc z tyłu.
Czekał... I nagle, jak grom z nieba ruszył do przodu! Rozpędzał się coraz bardziej i bardziej!
„Lewa wolna”!!! Krzyknął i zaklęcie zaczęło działać... Moce zaczęły osuwać się z otchłań śmierci... Kiedy bogowie zobaczyli ten straszny spektakl, postanowili interweniować.
Posłuchajcie...
Kolejni uczestnicy osuwali się w przepaść, a Ratownik Rowerzysta czerpał z tego demoniczną radość. I wtedy jedna z Mocy zesłanym przez bogów skarbem uchwyciła całe zło Ratownika Rowerzysty na jednej, jedynej kliszy...

Ratownik Rowerzysta zamarł, nie mógł się ruszać bez swojej duszy. Uczestnicy wycieczki zaczęli się zbierać po tragedii i wrócili do domów.
Zły ratownik nie może znieść tego, że został pokonany... Zdjęcie jego duszy widzi wciąż przed sobą i za wszelką cenę chciałby ją odzyskać... A wiecie dlaczego?
Ponieważ bez niej nie jest w stanie istnieć... Cierpi i nie może się pogodzić z porażką.
Cierpienie przesłoniło mu oczy, odebrało wszelkie zmysły...

Moce widzą to wszystko. Moce potrafią mu pomóc, ale zasłonięty obłędem Ratownik Rowerzysta nie potrafi poprosić...

Morał?
Choćbyś był nieskończenie zły i miał nieograniczone możliwości destrukcji to nie wygrasz z Mocą, która cię przerasta... swoją liczbą.
Czasem trzeba się pogodzić z porażką i przepuścić przez gardło słowo „poproszę”, które wiele może zdziałać. Zastraszając, szantażując nie wskórasz nic, poza wywołaniem śmiechu drugiej strony, bo ona wie, że nic im nie możesz zrobić.


:silly:
Czas generowania strony: 0.169 s.