Znacie tę przyjemną ociężałość w nogach, która przy każdym kroku przypomina Wam, że ostatnia rowerowa wyprawa była wielce udana? Mam już tak trzeci tydzień z rzędu i to zawsze po wtorku
Rowerowy wtorek powstał z faktu, że tego dnia wyjątkowo bardzo szybko kończę pracę i mogę ruszyć w nieznane, dając upust swojej żądzy przygód i eksploracji okolic. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że z małymi wyjątkami, rowerowy wtorek zagości na trochę na Rowerowym Grudziądzu. Mam wielką nadzieję, że ktoś od czasu do czasu przyłączy się do tego projektu
Serdecznie zapraszam na całość, jak i do wspólnego startu choćby na kawałek trasy
Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to dzień pracujący...
...
Tak samo jak w ubiegłych tygodniach, tak i tym razem z duszą na ramieniu ruszyłem rano do pracy. Denerwuję się zawsze, że pogoda nie dopisze, że nieoczekiwanie zatrzyma mnie praca, albo po wyjściu zastanę rower z poważną awaryją, ale nie tym razem...
Wychodzę - słońce świeci, pogawędka z koleżanką z pracy umila mi czas do odjazdu, plan w głowie ułożony, a rowerek jak kot mruczy na myśl o dzisiejszych wojażach - no i ciach - koleżanka wzywa pilnej pomocy w awarii komputera. Patrzę na zegarek - zostało 10 minut, więc pomocy nie odmówię. Przypinam ponownie rower do stojaka, naprawiam błyskawicznie na szczęście mało poważną usterkę kompa i ponownie dosiadam na czas roweru. Podjeżdża Pieter - jak dotąd jedyny kompan moich rowerowych wtorków i punktualnie o 9.55 ruszamy w znane i nieznane - ku przygodzie
No to mała wyliczanka:
Słoneczna pogoda - zaliczona
Wiatr, choć niemocny - dmuchał w plecy jak w żagiel
Wspaniała przyroda - jak zawsze obecna
niemal wszystkie asfalty w poprzek - bezbłędnie przejechane
świeżutkie błotko - oznaczone nowym, rowerowym śladem
drogi wcześniej nieznane - odkryte i oswojone
obiad w pięknym zamku, choć dość zwyczajny - z przyjemnością zjedzony
zasłużone piwko - wypite
no i coś co bardzo lubię - niespodziewanka w postaci zalanej dzięki wytężonej pracy bobrów drogi
- bezcenne
Jedyne, czego zabrakło, to odrobina więcej ciepła. Niepoprawnym malkontentom jednak przypomnę, że wciąż mamy zimę
co w tym świetle sprawia, że robi się w duszy wiosna
A za wspólne odkrywanie nowych i starych szlaków dziękuję Pieterowi.
A na koniec jak zawsze, galeria pamiątkowych fotek z wyprawy
Pozdrawiam i o do następnego