Propozycja była, to i podsumowanie będzie. Choć nie bardzo jest co podsumowywać- jechałem sam, drogi znane, nic nie eksplorowałem...
Cóż, kolarstwo to nie zawsze epickie wypady, a mozolne kręcenie wkoło komina.
I tak dziś było- co nie znaczy, że wycieczka była nieudana- owszem, udała się, bo liczył się sam fakt jazdy i nabicie sporej ilości kilometrów
Za wspólny start i spotkanie w Tleniu dziękuję jeszcze ekipie Bart Company