Atak zimy! Bestia ze Wschodu! Winter is coming!
Grube słowa, mrożące krew w żyłach już przed wyjściem... A tu co? Warun był wspaniały
Ciężko wyobrazić sobie lepszą, zimową pogodę- mrozik taki w sam raz- śnieg sypki (po mokrym jeździ się dużo ciężej), wiatr słaby, słoneczko też przyświecało- wszystko pięknie
Gwoli sprawiedliwości muszę napisać, że niekiedy (Jeżewo) sypnęło nam i powiało prosto w twarz- cóż, trzeba było zacisnąć zęby i przeć do przodu... Nas to nie zniechęca
Wytrwałość została nagrodzona- pogoda jest dla zuchwałych, jak mówią- najlepsze było przed nami
Za Skrzynkami/Stelchnem drogą nadal ciężka, ale i satysfakcjonująca- kopiemy przez śniegi z minimalną prędkością, powoli, uważnie- drzewa pięknie otulone, z dachów chałup borowiackich zwieszają się sople, mróz skrzy...
Na niebie ołów- i wtedy sypało śniegiem- a po kilku kilometrach na powrót słonecznie... I idące górą podmuchy wiatru, strząsające puszysty śnieg z gałęzi- i brzezina przed Bąkowskim Młynem... Brak słów, może fotografie kolegów oddadzą ten klimat
Kto nie był, niech żałuje...
Żeby nie było tak kolorowo- czasem na drogach szklanka, czasem zmrożone koleiny, czasem zdradliwy lód pod białym puchem- każdy chyba zaliczył upadek. Szczęściem zawsze się pozbieraliśmy
Jeżdżenie zimowe ma jeszcze jedną zaletę- wszystko wygląda inaczej, znane i oklepane drogi pokazują inne oblicze- jakbym jechał po nich pierwszy raz. Do tego niemały wysiłek włożony w pokonanie trasy, która latem jest lajtową pojeżdżawką- tak hartuje się stal
A za dzisiejsze rowerowanie dziękuję (w imieniu orga) mocnej drużynie w składzie:
-Matołek
--
oraz
MarcinHD
--
no i ja sam, czyli Qba84
--