Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł wyruszenia na wyprawę w te piękne rejony. Zasiałem już w tym celu malutkie ziarenko w duszy wojtina, które skiełkowało chęcią odbycia tej wyprawy
No to teraz jest nas dwóch i rzucamy ziarenka w Waszą stronę - niech kiełkują
Przeglądając Internet w poszukiwaniu informacji na temat Roztocza, natknąłem się na
artykuł, który zaczyna się słowami:
\"Falująca mozaika pól, labirynty lessowych wąwozów i miasteczka, w których barokowe kościoły sąsiadują z cerkwiami i synagogami - trudno się oprzeć urokom Roztocza.\"
Co do terminu, to jestem elastyczny w lipcu i sierpniu,
Czas wyjazdu: 7-10 dni,
Jak tam dotrzemy: Jeśli nie będzie jakichś zgrabnych połączeń kolejowych, to wspominając zeszłoroczną mordęgę kolejową w Beskid Niski, użyjemy samochodu lub jeśli trzeba dwóch (3 rowery+3 rowerzystów na samochód, koszty do dogadania, prawdopodobnie niższe od kolei),
Planowane dzienne dystanse: 60-100 km,
Noclegi: własny namiot, najlepiej na dziko w atrakcyjnych przyrodniczo miejscach. W razie niepogody lub innych niesprzyjających okoliczności nie pogardzimy kwaterą,
Wyżywienie: we własnym zakresie, a więc sklepy, własne pichcenie lub okoliczne jadłodajnie, które trafią się po drodze,
Zwiedzanie: jeśli trafi się w pobliżu coś atrakcyjnego, to chętnie, ale nic na siłę. Osobiście wolę piękne widoki i odludne miejsca. Lubię też małe, lokalne miasteczka,
Rodzaj nawierzchni: bierzemy co się trafi. Osobiście preferuję dobrze utwardzone drogi polne i szutrowe z dala od motoryzacji. Asfaltami nie gardzę, jeśli nie ma dużego ruchu samochodowego,
Planowanie tras: trasy będziemy wyznaczać z dnia na dzień w zależności od nastrojów, samopoczucia i pogody. Wiadomo, że jeśli będzie upał, to będziemy trzymać się lasu i strumieni zamiast na siłę zwiedzać miasteczka, a jeśli deszcz, to też na siłę nie da się jechać...
Stosunek do deszczu: jeśli mały deszczyk lub przelotki - jedziemy, ulewa - siedzimy w namiocie lub na kwaterze.
W razie pytań, śmiało piszcie, mamy sporo czasu
Pozdrawiam