Qba84 ride with Qba84
Cóż, dzień powszedni, czasem trzeba i tak, samotnie- dziękuję HD i matematolkowi za okazanie zainteresowania.
Plan udało mi się wykonać- niestety kolejny to już raz pogoda odbiera nieco przyjemności z wycieczki... Wiatr miał wybitnie zły kierunek i był bardzo mocny, bardzo przeszkadzający. Za to znowu prześlizgnąłem się po krawędzi chmur deszczowych, a w pewnym momencie miałem wrażenie, że leje ze cztery kilometry dalej.
Ale do wrażeń- Maksymilianowo, fajne, kolejowe klimaty, niestety budynek stacyjny- choć czysty i otwarty, jakiś smutny, z pozamykanymi kasami... Dalej fajna szutrówka- i wyjeżdżam na nieznanych mi Jachcicach- przy Brdzie przejeżdżam pod mostami- i nowy dworzec Bydgoszcz Główna.
W miasto jednak postanawiam nie wjeżdżać- trzymam się ścieżki, potem las- i ląduję na osiedlu Leśnym i Bartodziejach. Kręcę się trochę, patrzę, co się zmieniło... Trochę kamieniczek zburzono, trochę drzew wycięto, księgarnia, w której lubiłem przeglądać książki- zamknięta na cztery spusty... Ech...
I nowe inwestycje- jakieś blokowiska w budowie, jakaś potworna konstrukcja kładki czy tam wiaduktu na Wschodzie :-/
Sam dworzec Wschodni zachowany, ale pozamykany i opuszczony. Zburzono przy nim klimatyczny szalet- kolejny piękny przykład małej architektury kolejowej starty z powierzchni ziemi... Dobrze, że okazały przy nim kasztanowiec stoi jak stał.
Dalej męcząca droga przy ul. Fordońskiej- i z ulgą wyjeżdżam przy moście. Od zgiełku odpoczywam dłużej w ostromeckim parku, trochę na ławce, a trochę objeżdżam ścieżki.
I wyjazd- kierunek Chełmno- droga oklepana, ale atrakcją jest jakiś duży, międzynarodowy rajd automobilowy.
Z naprzeciwka mijają mnie w grupach stare samochody- prócz licznych francuzów mocna reprezentacja prawdziwego, szwedzkiego volvo (teraz chińskie), kilka oryginalnych porszaczków 911 (nie takie wydmuszki jak teraz).
Nad drogą unosi się zapach nieprzepalonej benzyny-co by mówić o współczesnych autach, przy porównaniu sprawiają wrażenie bezemisyjnych
Dalej standard, oklepana trasa, ale ciągle, cały dzień pod wiatr- i już Grudziądz.
Na budziku nabite 191, 5 kilometra, pozostaje niedosyt- zwłaszcza Brda i Kanał ominięte. Może to temat i pretekst na koleją wyprawę?