Miałem nosa pisząc o przeczuciu niedostatecznego wyeksploatowania okolic nadwiślańskich.
Pierwszym małym kroczkiem poznawczym było obejrzenie starówki w Gniewie- zawsze tylko zamek albo szybki wylot ul. 27 stycznia, a okazuje się, że to miasteczko ma coś więcej do zaoferowania. Rynek gniewski jest całkiem fajny.
Drugą napotkaną ciekawostką jest ossuarium we wsi Bystrze, z pozoru mała kapliczka na dziewiętnastowiecznym cmentarzyku, jakich sporo, a okazuje się, że jest dużo starsza- powstało owo ossuarium w wieku XV celem pogrzebania kości żołnierzy poległych w czasie wojny trzynastoletniej.
I ludzkie kości nadal w niej widać, nie widać już prawie niestety gotyckich malowideł na wewnętrznych ścianach...
A zaraz obok- duża zagroda mennonicka z chatą podcieniową. Warto odwiedzić, warto zobaczyć.
Most knybaski- zaliczony, oba cwaj jechaliśmy nim pierwszy raz, ale nic ciekawego... Może jedynie zachowany fragment starej, brukowanej drogi przed nim.
Trasa łatwa, prawie płaska i przyjemna. Najbardziej nielubianym wg mnie fragmentem jest odcinek między Białą Górą a Korzeniewem, te wszystkie Janowa, Gniewskie Pola, Szałwinki etc etc- zawsze mi tam nudno i ciężko. Już lepiej na zachodnim brzegu- ciekawe szuterki między Walichnowami a Rybakami.
A burza jak to letnia burza z ulewą- przytrzymała nas na dobre półtorej godziny we wiacie w Kaniczkach. Ale potem jak rześko się jechało, cóż za miła odmiana po całym dniu w upale i wszechobecnym pyle
Za udział dziękuję:
-krzys80
oraz
-sobie