Moja wycieczka spotkała się z zerowym zainteresowaniem, ale odbyła się, byłem tam, widziałem co nieco, to napiszę kilka słów podsumowania i zarysuję perspektywy na przyszłość.
Plan udało się zrealizować, Szafarnię z pałacykiem i małym parkiem stylizowanym na romantyczny- obejrzałem. Poza tym- smutna ta Szafarnia...
Ale po kolei- ziemię dobrzyńską po krawędzi jej północnej przeciąłem- Drwęcę przejechałem po dwóch mostach, w Pustej Dąbrówce i później w Golubiu.
A jest ten rejon dla mnie prawie nieznany- nie byłem nawet nigdy w Dobrzyniu, jej flagowym, piastowskim grodzie
A warto myślę, tam wracać- wczorajsze ciężkie warunki (to właśnie na trasie równoległej do Drwęcy wiało tak, że walczyłem o przetrwanie, wyszarpywałem olbrzymim wysiłkiem każde sto metrów drogi) nie zachęcały do rozglądania się... Niemniej spostrzegłem kilka interesujących punktów.
Do ciekawszych należy wieś Płonne, z imponującą Górą Modrzewiową- pagórem będącym stanowiskiem kilkunastu starych modrzewi. Kawałek dalej mamy stary kościół i przy nim- obelisk poświęcony pochodzącemu z tych dóbr rotmistrzowi Janowi N. Dziewanowskiemu, poległemu w słynnej szarży szwoleżerów pod Somosierrą w 1808 roku.
Obok Góry przejechałem, rejestrując jej istnienie, obelisku nie widziałem...
Ponadto- ciekawostka- w Płonnem kilkakrotnie przebywała pisarka M. Dąbrowska- i jakżeby inaczej- wykorzystała tamtejsze wrażenia kreując Krępe w swoich Nocach i dniach. Też nie wiedziałem tego do wczoraj
W bardziej sprzyjających okolicznościach trzeba będzie przyjrzeć się temu wszystkiemu bliżej. Perspektywy dalszej eksploracji zatem są, trzeba jeszcze trochę poczytać, posiedzieć nad mapami.
A póki co, za udział dziękuję sam sobie