Udało się!
A podobały się dlatego, że pierwsze siedzenia miały dużo niżej niż drugie, ten z tyłu nie miał nosa w plecach poprzednika. Siedzenia były "nierowerowe" takie zwykłe fotele, można było jechać z dzieckiem, osobą mniej sprawna, lub po prostu dać odpocząć głównej "pięcie achillesowej" rowerzysty. Kierowała osoba siedząca z tyłu.
Z tego co pamiętam z rozmowy z właścicielami byli bardzo zadowoleni. Kupili je używane w dobrym stanie za ok. tysiąc euro. Ponoć nowe kosztują ok. 4 tyś euro.
Nie pamiętam jak marka i jaka firma. Zwykłe widywaliśmy i spotykaliśmy często.
Z reguły poruszały się ze znaczną prędkością
Jakby goniły za wolnością!