Dla Kogo Te Ścieżki?
Poprzednim artykułem rozpocząłem cykl o powstawaniu grudziądzkich ścieżek rowerowych. Jest sporo do opisania - do chwalenia również. Niecierpliwych zapewniam, że te dobre strony też przedstawię. Jednak, ponieważ mam naturę marudy , zacznę od tematu, do którego z niechęcią wracam. Chodzi o wytyczanie ścieżek...
Niewtajemniczonym przypomnę, że w ostatnim czasie, w naszym mieście pojawiło się sporo znaków drogowych rozpoczynających i kończących ścieżkę rowerową, które zdaniem pomysłodawców mają ułatwić rowerzystom życie. I wszystko może się wydawać piękne i wspaniałe: przybyło ścieżek rowerowych w Grudziądzu, ludzie mają pracę przy stawianiu znaków i malowaniu kresek, producenci znaków i akcesoriów mają zbyt. Fajnie...
Tylko w tym całym samozachwycie, ktoś zapomniał o rowerzystach. Nikt nie zapytał, czy pomysł jest dobry i czy rzeczywiście ułatwi nam poruszanie się po mieście. Aby się o tym przekonać, udałem się na małą przejażdżkę trasą: ul. DWORCOWA - FOCHA - RAPACKIEGO - KRÓLEWSKA. Trasa liczy ok. 2 km. Moim zamiarem było przejechanie trasy Zgodnie z przepisami ruchu drogowego, które są w Polsce obowiązującym prawem. Oto kilka moich refleksji:
- Aby przebyć ten krótki odcinek, należy 19 razy zejść z roweru w celu przeprowadzenia go przez przejście dla pieszych lub pokonania brakującego odcinka. Polskie Prawo o Ruchu Drogowym (PORD) zabrania rowerzyście przejechania po przejściu w poprzek jezdni... Na tym odcinku wypada średnio schodzenie z roweru co ok. 105 metrów. Proponuję aby wszystkim kierowcom samochodów w naszym mieście nakazać zatrzymanie na każdym skrzyżowaniu i przepchnięcie go na drugą stronę.
- Odcinek od Czarnej Drogi do rogu budynku Intermarche, biegnie przez 5 przystanków autobusowych, na których oczekują pasażerowie i autobusy. Czy mam jechać im po plecach i bagażach?
- Są miejsca, gdzie ścieżka nagle się urywa i rowerzysta zmuszony jest do wszczęcia jej poszukiwania. Rowerzyści nie potrzebują takich atrakcji - od tego są rajdy na orientację
- Na przejechanym odcinku dostrzegłem kilka miejsc o sprzecznych ze sobą znakach drogowych. Kiedy dojdzie do kolizji, to kto okaże się winny?
- Cała trasa pełna jest dziur i wystających betonowych kafli oraz wysokich krawężników. W końcu to dopiero co był chodnik...
- No i najgorsze! Przepisy PORD mówią jednoznacznie, że rowerzysta jadąc jezdnią, przy której jest ścieżka rowerowa, ma obowiązek na nią zjechać i się nią poruszać. Pamiętajcie! Jadąc jezdną obok tych cudownie powstałych ścieżek, łamiecie PRAWO!
Podsumowując - nowe ścieżki wyznaczone wspomnianymi znakami są dla rowerzysty pasmem udręk, w dodatku obowiązkowym. Odnoszę wrażenie, że ktoś nawet na chwilę nie zastanowił się nad skutkami swoich poczynań ani potrzebami rowerzysty. Sądząc po oznakowaniu, nie zna nawet podstawowych zasad projektowania ścieżek rowerowych ani przepisów ruchu drogowego.
Ktoś mi powiedział, że rowerzyści i tak jadą tam bez zatrzymania lub jezdnią, a Policja przymyka oko. Ciekawe tylko czy zastanowił się nad skutkami takiego postępowania, które demoralizuje, dając przyzwolenie na łamanie prawa. Nie dziwmy się potem, że mamy wysoką przestępczość... A może komuś właśnie o to chodziło, żeby rowerzyści nie jeździli po jezdniach, a w przypadku kolizji z samochodem, winny okazał się rowerzysta, bo jechał jezdnią. Jaka ulga dla kierowców - zawsze winny rowerzysta. Bronię się jednak przed tą myślą, jak przed zarazą, bo jestem niepoprawnym optymistą, kocham swoje miasto i jeszcze wierzę w ludzi...
Grudziądzcy rowerzyści nie zgadzają się na finansowanie takich bubli. Nie chcemy, aby za nasze podatki utrudniano nam poruszanie się rowerem. Zgłaszamy wniosek (złożę pisemnie), aby wszystkie zamierzenia dotyczące szeroko pojętej infrasrtuktury rowerowej były konsultowane z przedstawicielami rowerzystów, a sugestie były realizowane przy podejmowaniu działań. Domagamy się budowania ścieżek, które zapewniają zadowolenie użytkownika - rowerzysty. Holenderscy inżynierowie twierdzą, iż aby to osiągnąć, ścieżki muszą być: wygodne, zapewniać bezpośredniość połączenia, bezpieczne, atrakcyjne i spójne. Są to podstawowe kryteria projektowe dla infrastruktury rowerowej, którymi sprawdza się każdy element projektowanej trasy.
Pamiętajmy, że rowerzysta nie zanieczyszcza środowiska, nie hałasuje, zajmuje niewiele przestrzeni i wymaga bardzo skromnej - w porównaniu z samochodem - infrastruktury. Umożliwia niezależną mobilność także dzieciom czy osobom starszym, które z różnych powodów nie mogą prowadzić samochodu. Przy tym rower to także rodzaj siedmiomilowych butów: zużywając tyle samo energii, na rowerze poruszamy się cztery razy szybciej, niż na piechotę! Aby to sprawdzić, wystarczy spróbować na piechotę dogonić jadącą rowerem starszą osobę.
Starczy! Bo temat dla mnie nie ma końca. Tym, którzy dotarli do końca dziękuję za wytrwałość! Piszcie, komentujcie...
Serdecznie pozdrawiam - Wasz matematolek