Trzeci rajd z ekipą z Bąkowa za nami
Był to miło i wesoło wspólnie spędzony dzień, ale od początku...
W Bąkowie przywitały nas niemogące doczekać się już wycieczki dzieciaki
Szybkie przygotowania organizacyjne i z wielkim zapałem, i chęcią przygód ruszamy do Nowego. Trasę pokonaliśmy wyjątkowo szybko i sprawnie. W gospodarstwie agroturystycznym zameldowaliśmy się nawet wcześniej niż planowaliśmy.
Po dosłownej chwili na regenerację sił, ruszyliśmy na przejażdżkę wozem konnym. Dodatkową atrakcją dla najmłodszych i nie tylko
była możliwość jechania, chociaż przez chwilę, obok woźnicy.
Po powrocie, każdy mógł zostać oprowadzony na koniu. Dzieciaki skorzystały z okazji i przejechały się nawet kilka razy. Ku naszemu zaskoczeniu, wujek Szymon zaprezentował nam swoje jeździeckie umiejętności. Nie zabrakło też skoków przez przeszkody.
W oczekiwaniu na swoją kolej przejażdżki, ciocie i wujkowie grali z dziećmi w "siatkę" czy "nogę". Wiele emocji dostarczyły również wyścigi na "nartach". Początkowo nie było łatwo, jednak po kilku próbach, ta nie lada sztuka równoczesnego poruszania się zespołu, została opanowana.
Adasiowi ta zabawa bardzo się spodobała, sam pokonał prawie wszystkich wujków
W wyścigach ekip dziewczyn i chłopaków z Bąkowa na mecie pierwsza pojawiła się drużyna z Adasiem na czele. Jednak każde z nich włożyło wiele starań by ich drużyna wygrała, dlatego też wszyscy byli zwycięzcami i dostali nagrody.
Mieliśmy również możliwość zwiedzić gospodarstwo gospodarzy, gdzie zobaczyliśmy jak wyglądała zbroja, czy przymierzyliśmy hełm. Duże zainteresowanie wśród chłopaków wzbudził szczególny koń, ten mechaniczny, zwany ciągnikiem
Na koniec naszej wycieczki podeszliśmy obejrzeć stado koni, które na sygnał gospodarza podeszło do nas. Możliwość pogłaskania i karmienia ich trawą wywołały zachwyt wśród dzieciaków. Radość mieszała się z lekkim strachem, czy podczas karmienia koń przypadkiem razem z trawą nie odgryzie dłoni
jednak wujek Szymon, nasz dzisiejszy ekspert, udzielił wskazówek jak to prawidłowo robić i strach minął.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Przyszedł czas pożegnać się z sympatycznymi gospodarzami i ruszać w dalszą drogę.
Po zmierzeniu się z podjazdem, zwiedziliśmy rynek w Nowem i udaliśmy się nad pobliskie jezioro Czarownic. Najmłodsi uczestnicy wyprawy skorzystali z orzeźwiającej kąpieli.
Na ile to było możliwe leśnymi i polnymi drogami, z dala od ruchu ulicznego wróciliśmy do Bąkowa.
Ciocie i Wujkowie, dziękuję serdecznie za Wasz udział w rajdzie. Dzięki Wam, w czasie rajdu wszystkie dzieciaki czuły się bezpiecznie. Mogły liczyć na Wasze wsparcie i dobre słowo podczas pokonywania kolejnych kilometrów, a wspólne zabawy dostarczyły wielu niezapomnianych chwil.
Do drużyny rowerowych cioć i wujków należeli:
aja
Ania
Basia
Iwonka5
Magda
Marcia
Simply_red
Sylwia
borci
Davis
j23
Krzys80
Krzysiek5
Michał MT
MIRek
Paweł
Simon
Kasia
Już dziś zapraszamy na kolejny rajd do Bochlina, który odbędzie się 23 sierpnia 2015.