Urzędników powinno wysłać się do laryngologa. Są głusi na poprawki rowerzystów. Kto jak kto, ale to użytkownicy dwóch kółek najlepiej wiedzą co jest dobre a co nie.
Co taki urzędas, który siedzi za biurkiem ma wiedzieć o ścieżkach rowerowych. Powinien wsiąść na rower i sam osobiście przejechać się po mieście i doświadczyć na własnej skórze. Założę się, że po takim przejeździe przez miasto od razu będzie miał inny punkt widzenia
Brak słów na te buble.
Rowerzyści swoje, a urzędnicy swoje. I tak w kółko Macieju...