TEMAT: 15 sierpnia 2015 - Upalnie, lajtowo, świątecznie na Pojezierze Brodnickie

Chociaż droga do Grudziądza była dla mnie wręcz ekspresowa (dzięki Marcinie za dostarczenie mnie na czas, na miejsce zbiórki ) to potem zapowiadany już lajt okazał się przyjemniejszy niż mogłam sobie wyobrażać.

Piękne widoki, jeziora, kąpiele (czasem z nurkowaniem), nowe znajomości, rozmowy,żarty, no i na koniec lody w McDonaldzie bajka!

To,że kierownik dba o nas na każdej wyprawie wiedziałam od dawna (choćby po zapewnieniu świeżutkiego asfaltu w wyprawie do Maksymilianowa ) ale żeby banery witające mnie na drodze ? Nie...tego się nie spodziewałam

Droga do domu okazała się równie prędziutka, tym razem nie za sprawą Marcina- ale zbliżającej się burzy ( z przerażenia nie wiem czy grzmotów nie słyszałam czy ich nie było )

Dziękuję kierownikowi za organizację rowerowej plażowo-kąpielowej soboty i wszystkim uczestnikom za jak zwykle miłą atmosferę i mnóstwo pozytywnej energii.Do następnego

W imieniu moim i Izy dziekujemy kierownikowi za pomysl i wykonanie sobotniej eskapady Teren gorzysty i pagorkowaty wital nas coraz to nowszymi podjazdami co dla Izy okazalo sie ciezkim przezyciem Na szczescie okolicznosci przyrody byly przepiekne - czyli duzo zielonego i niebieskiego a to jest to co tygrysy i ich tygrysice lubia najlepiej Przyjemnie bylo sie schlodzic dwukrotnie w napotkanych jeziorach a bylo ich cale mnostwo - tereny te to takie prawie Mazury Jedynie rybka w Zbicznie okazala sie trefna rybka dlatego zdecydowanie nie polecamy smazalni w tej miescowosci - drogi koszmar nastawiony na ogolocenie przejezdzajacego turysty Fajna ekipa z niespodzianka w postaci gliwickiej Marysi dodala wyprawie rownie duzo uroku co mijane tereny Dziekujemy i mam nadzieje do nastepnego

Miło było przekręcić trochę kilometrów z fajną ekipą. Pozdrowienia dla wszystkich

zapomniałem..... jeszcze filmik

Od jeziora do jeziora. Na rowerze oczywiście i w dobrym towarzystwie. Jak dla nas-Magdy i mnie-najlepszy sposób na wypoczynek w upalne dni.Dzięki Andrzej za pomysł ciekawej trasy. Dziękujemy też reszcie ekipy za wesołe towarzystwo. Osobne pozdro dla Marysi O. Do następnego razu.Tak na marginesie to spędziłem z wami wczoraj pierwszy dzień urlopu.pozdrowery

wielkie dzięki za wczorajsze kręcenie Tak jak kierownik napisał... porzuciłem plan samotnej jazdy po asfaltach i w Nowem postanowiłem że wracam i jadę z całą wesołą ekipą Było super, było asfaltowo, i szuterkowo była wesoła ekipa zapaleńców rowerowych, były lasy,jeziora i inne atrakcje ...o czym wspomniał Kierownik
Ja się przekonałem że jeżeli planuje się asfalty.... to na przyszłość trzeba trzymać się planu gdyż rower szosowy nie nadaje się do jazdy terenowej ale co tam się nie da jak da się i na tego typu rowerze śmigać po lesie....
a im trudniej tym lepiej ...

pozdrawiam i do następnego

No i było dokładnie, jak miało być: upalnie, lajtowo, kapielowo, plażowo i leniwie.
O 7:22 na dworcu zameldowali się:

Iza
Estera (rozgrzana ostrym kręceniem z Nowego, za uciekającym Marcinem)
Magda
Sąsiad z CCH (też nieźle rozkręcony dojazdem z Chełmna)
Bartek
Paweł
Pietrek
MarcinHD (który tak się za nami stęsknił, że porzucił ambitne plany kręcenia kolejnej dwusetki i na swojej szosówce postanowił jechać z nami)
sldtwa, czyli Kierownik

Arriva sprawnie podrzuciła nas do Jabłonowa, a stamtąd w coraz ładniejszych okolicznościach przyrody pokręciliśmy po jeziornej krainie.
Pierwsza kąpiel w Nowej Wsi (upamiętnionej "ostatnią" kąpielą Bruna ), potem Ostrowite, Wronka, urokliwa DP10 i Wielkie Partęczyny.
Tu solidny popas, kąpiel, plażowanie, czyli wszystko, co kierownik na dziś obiecał.
Potem Grzmięca, Zbiczno... Tu nie polecamy smażalni... Nie dość, że czeka się niemiosiernie długo, to i ta usmażona ryba... jakaś taka... a kosztuje!!! że ho, ho...
I tu też posypał się nieco nasz plan czasowy, ale ponieważ zapas był duży, więc...

Za Zbicznem do naszej "plażowej" ekipy nieoczekiwanie dołączyła nasza "wędrowniczka" Marysia O., czekająca na nas w Cichem w przydrożnym rowie
Kolejna kąpiel w Gaju (koło Łąkorza), Lipinki, Mierzyn... Tu na chwilę ekipa nam się podzieliła, żeby zjechać się ponownie w Mełnie i... do domu...

Z "małym" czasowym poślizgiem cali i zdrowi znaleźliśmy się w Grudziądzu. Wbrew tradycji okazało się, że dystans kierownik wyliczył tym razem z aptekarską dokładnością

Dzięki całej dziesiątce "plażowiczów" i do następnego.

sldtwa napisał:
pisząc o leżeniu nie miałam na myśli wariaci na temat piwa, leżenie w potoku to najskuteczniejszy sposób na ochłodę latem

Przed chwilą otrzymałem od Arrivy zgodę na naszą grupową wycieczkę i zaproszeniem, czyli JEDZIEMY!!!

Dopiero teraz uważnie przeczytałem Twój post... Danka! Bój się Boga! Ja rozumiem: wakacje, balanga, mocny bieszczadzki samogon... ale żeby od razu leżeć w bieszczadzkim potoku...? Opamiętaj się

Szkoda Danka, że nie będzie Cię z nami, ale rozumiem, trudno
Mi natomiast marzy się prawdziwe letnie leniuchowanie, wygrzewanie się na trawie, kąpiele i świadomość, że czasu mamy "po pachy". I tak może jutro być, jesli tylko na to będziecie mieli ochotę
Ale jak będziecie chcieli pogonić, to też się piszę
Zdecyduje większość... optyczna

Pamiętajcie! Parę minut przed odjazdem się przyda... Ruszamy o 7:22

Ostatnia wersja trasy: www.endomondo.com/routes/581794309

z przykrością muszę zrezygnować mam jeszcze do ogarnięcia kilka spraw, będę o was wspominać jak w niedzielę będę leżeć w bieszczadzkim potoku

Czas na listę obecności:

Iza
Bartek
Estera
Sąsiad z CCH
Danka
Pietrek
sldtwa

namyślają się :

Magda i
Paweł

Jak nie będzie padać to jadę

7:22

No dobra! Klamka zapadła! Optyczna większość chce kręcić od samego rana.
Ruszamy o 7:22. Ponieważ nie mamy biletów, proszę o zarezerwowanie kilku minut na ich zakupienie.
W Jabłonowie będziemy o 7:57. Dalsza droga zgodnie z planem.

7:22

Jak dla mnie obie opcje są dobre, tak więc czekam na decyzję

Wiem już ponad wszelką wątpliwość, że pociąg o 9:12 na pewno!!! w sobotę do Jabłonowa jedzie.
Widzę jednak, że wersja 7:22 ma kilku zwolenników. Mi osobiście godzina wyjazdu jest dosyć obojętna, ale pamiętajmy o naszych uczestnikach z Nowego, CCH i Świecia
Proponuję, żeby wszyscy szybko się wypowiedzieli. Wtedy podejmę decyzję i zgłoszę w Arrivie zwiększoną ilość rowerów.

Czyli jeszcze raz: chcecie jechać o 7:22 czy o 9:12?

Rozważam częściowy przejazd z Wami, jutro wracam do Polski i do roweru mi tęskno
Jednak w sobotę na 15.00/16.00 muszę być na urodzinach teściowej a o 18.30 wyjeżdżam w Bieszczady więc dla mnie wyjazd o godz. 7:22 byłby bardziej komfortowy.

Ok, to czekamy na rozstrzygnięcie sprawy

Dla mnie 7:22 brzmi duzo lepiej.

Muszę to sprawdzić, bo rozkład na stronie Arrivy i e-podróżnik (również z uwzględnieniem daty i godziny) pokazuje, że pociąg jedzie. Jutro rano pofatyguję się na dworzec i sprawdzę. Również wydrukowany rozkład, który mam pokazuje ten pociąg. Trzeba sprawdzić.
Jeśli okaże się, że jednak będzie inaczej, to będę namawiał na 7:22, ale mam nadzieję, że nie będzie potrzeby.

Sprawdziłam na rozkład jazdy pkp i wysyłam printscreena. Jest to już z uwzględnieniem daty.

Magda

Paweł NIE! Mam przed sobą aktualny rozkład Arrivy www.arriva.pl/upload/file/rozklad%20jazdy%202015/czerwiec/431B%20Brodnica%20-%20Wierzchucin.pdf

i z niego wynika, że pociąg o 9:12 jeździ właśnie w niedziele i święta (oprócz 14, 21 i 28 czerwca).

Skąd masz wiadomość, że jest inaczej?

Ale OK, jutro sprawdzę na stacji, z samego rana