Tak wlasnie jakos to czasami juz jest ,ze poczatkowe plany biora w leb pod wplywem pogody ,mijanych okolicznosci przyrody czy tez ludzi z ktorymi sie jedzie na wyprawe
Wyjezdzalismy z zamiarem przejechania okolo 155-160km i nawet ja bylem przekonany ,ze to sie uda i okolo 21 wyladujemy w domach. A tu nagle aura jak z obrazka - jak wczesna wiosna - zero wiatru i dobre tempo i ni stad ni zowad ktos rzucil haslo modyfikacji trasy o Tczew i powrotu druga strona Wisly
Temat poddalem glosowaniu w obiadowym Malborku i sie pojechalo
Takze Hardy sluszne uwagi i gdyby nie spontanicznosc tej zmiany trasy to na pewno bysmy uwzglednili Twoje spostrzezenia podczas planowania wycieczki. Tutaj zadzialal zywiol i improwizacja w drugiej czesci
Trasa do Malborka - jedna z moich ulubionych - po pokonaniu oklepanego niemozliwie odcinka do mostu kwidzynskiego zaglebilismy sie w Bialej Gorze w lasy i laki nad Nogatem. Nie sa to co prawda Bory Tucholskie ale maja swoj niepowtarzalny klimat i z przyjemnoscia pojechalem chyba 3 raz w tym roku ten odcinek. Po drodze przepiekny punkt widokowy na doline i plynaca w dole rzeke gdzie przezylismy inwazje chinskich Biedronek posilajac sie "izotonikami". Po drodze spotkalismy niesamowicie zabawna dziewczynke na rowerku bez pedalow ktora rozwalila mnie tempem jakie potrafila na nim osiagnac - Borci pstryknal zdjecie wiec bedzie mozna ja podziwiac w galerii
W Parparach spotkalismy malzenstwo z
www.rama-malbork.pl/ - calkiem mili pasjonaci dwoch kolek - calkiem jak my
W Tczewie wrazenie zrobily na mnie dwie rzeczy - zamkniety zabytkowy most i kolega informatyk z Ukrainy na 30 letniej kolarzowce ktory pochodzil z Lwowa. Uwielbiam sposob w jaki mowil bo przypomina mi to stare filmy ze Szczepciem i Tonciem
Pogadalismy sobie z nim sporo zapraszajac go do Grudziadza - okazalo sie ze mieszka i pracuje w Starogardzie Gdanskim wiec nie sa to jakies straszne odleglosci. Kolo z przyjemnoscia zwiedza polskie miasta na swoim nieco archaicznym rowerze i jest zachwycony naszym krajem. Nam sie tez tutaj podoba
Z Tczewa nadwislanskimi bloniami do samego mostu w Czarlinie tym razem bez zaprzyjaznionych zakonnic i dosc wymagajacy odcinek do Gniewu gdzie zajezdzamy juz po ciemaku. Wita nas wesole miasteczko i goscinny hotel Marysienka na ktorego punkcie widokowym odpoczywamy podziwiajac panorame Kwidzynkowa
Pierwszy raz mialem okazje przejechac przez Wiosla noca i musze przyznac ze posiadajac odpowiednia lampke mozna to zrobic bez problemu a wrazenia sa calkowicie inne niz za dnia
W Nowem niestety nie zdazylismy na hamburgera w Roznie i okupujac miejski rynek okolo 23 zostalismy niemilo przyjeci przez panow milicjantow w radiowozie ktorzy chyba z nudow szukali dymu w nocy
Nieduzo brakowalo i by go znalezli
Reasumujac bylo bardzo fajnie i byla to jedna z najlepszych wycieczek jakie w tym roku udalo mi sie pojechac
Dziekuje za towarzystwo i mam nadzieje ,ze do nastepnej wycieczki