Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 28 czerwca 2014 roku - na krańce Ziemi Chełmińskiej - ok. 240 km

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 28 czerwca 2014 roku - na krańce Ziemi Chełmińskiej - ok. 240 km

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2014/06/30 18:34 #16812

Davis

Davis Avatar

No to lef zaszalał jak lew, ale to w końcu "Kolos", więc nie dziwota! :) :woohoo:
2014/06/30 17:39 #16811

lef

lef Avatar

Faktycznie, niezła wyrypa!
Start o 8:30, pędem do Łasina, stąd już niestety co trochę trzeba było zatrzymywać się i zaglądać do mapki, w jakim kierunku jechać. A i tak znalazłem się nagle w Biskupcu! Ale do Nowego Miasta trafiłam - poczekałem tu 45 min na Mariusza, który wracał stąd przez jeziora brodnickie do Grudziądza. Odcinek do Działdowa bardzo ciężki: fatalna nawierzchnia, cały czas pod mocny wiatr, plus ca 10 km w terenie przez piachy i wertepy. Koledzy wyjaśnili mi potem, że ta mapka zamieszczona na stronie RowerowyGrudziądz to tylko tak orientacyjnie :) i że oni trzymali się asfaltowych dróg. Nic to, w końcu jeździło się kilka lat maratony MTB. W Działdowie na rynku 50 min. postoju (herbatka i sałatka w pizzerii) i trzaskające pioruny. Po starcie już na wiadukcie dorwała mnie ulewa, lało i wiało 30 min. Brak błotników, woda w butach, żadnego plecaka ni kurteczki, jedziemy na lekko. Po burzy zanikł wiatr i można było grzać cały czas ponad 30 km/h. W końcu za Słupem dojechałem do moich dzielnych Kolegów i przy pięknej pogodzie podążaliśmy razem aż do Jajkowa. Tu nastąpił przykry moment rozstania się - nie mam lampek przy rowerze, musiałem więc zdążyć przed zmrokiem do domu. Poleciałem przez Brodnicę i Jabłonowo - tuż przed domem w Okoninie znowu dorwała mnie burza. Doszczętnie przemoczony, ale szczęśliwy, że to już koniec "wycieczki" dotarłem o 21:30 na Strzemięcin.
254,4 km, 10 godz. jazdy, obolały tyłek - wot, przyjemności rowerzysty!
2014/06/29 10:35 #16778

wojtino

wojtino Avatar

Wielkie dzięki wszystkim uczestnikom tej wyprawy ŁukaszowiN, sldtwa, Lef-owi, no i mojej skromnej osobie :)
Relacja sldtwa w pełni oddaje ducha i charakter tego co przeżywaliśmy na trasie i co było naszym udziałem. Nie było łatwo i pogoda nas nie rozpieszczała ale piękne krajobrazy na krańcach Ziemi Chełmińskiej wynagrodziły nam nasz wysiłek stokrotnie.
Szczególnie rejon pomiędzy Lidzbarkiem a Brodnicą na trasie od miejscowości Słup do Jajkowa jest tak urokliwy i zrobił na mnie tak silne wrażenie że postanowiłem tu jeszcze wrócić.
Czegoś takiego to jeszcze nie widziałem, drzewa które zawsze kojarzyłem z zabytkowym parkiem przy pałacowym, równie zabytkowym, tutaj rosną wzdłuż drogi i też są wiekowe. Chodzi mi o PLATAN, piękne drzewo które zapewne Znacie i Uwielbiacie a które zostało uwiecznione w pięknej romantycznej piosence "...w parku pod Platanem pani siądzie z panem..."
Na tej wymienionej trasie żeby tylko Platany, odcinkami rosną przy drodze stare, teraz w pełni kwitnące lipy. Co za oszałamiający zapach, jak się tu nie rozmarzyć... :) :) :)
2014/06/29 07:54 #16771

sldtwa

sldtwa Avatar

Od czego by tu zacząć?... :laugh:
Od podziękowań dla uczestników tej... niełatwej wyprawy:
ŁukaszaN :woohoo: - który kręcił swoją kolejną "życiówkę"
Wojtina :woohoo: - mobilizującego grupę, zasłuchanego w swojego Alladyna i kręcącego kolejny film :)
Lef-a :woohoo: - który najpierw gonił nas przez 150 km w deszczu i pod wiatr, a potem dopingował na morderczym podjeździe w Wielkim Głęboczku :)
no i sobie (bo, kto to zrobi, jak nie ja? :) )
sldtwa :woohoo: , który chciał "być syty rowerowania" i jest :)

Zaczęło się banalnie. Szybki przelot do karmelitańskiego klasztoru w Łasinie po inspirację, strawę duchową i błogosławieństwo księdza proboszcza, który życzył nam "jazdy z wiatrem".

Jakby na zamówienie natychmiast zaczęło niemiłosiernie wiać, oczywiście w kierunku przeciwnym do naszej jazdy :).
I tak przez kolejne 100 km do samego Działdowa. Potem burza, rzęsisty deszcz (przeczekany na szczęście pod szkolnym daszkiem) i...?
Wreszcie błogosławieństwo księdza proboszcza zaczęło działać... Kilka godzin pięknej, bezwietrznej pogody.
Za Lidzbarkiem dopadł nas Leszek, który gonił uparcie od Grudziądza, nawet w najbardziej rzęsistym deszczu :)
Potem jeszcze morderczy (przynajmniej dla mnie) podjazd pod Wielki Głęboczek (choć przyznam: do Miesiączkowskiej góry jednak się nie umywa), Zbiczno, Ciche, moja ukochana DP10 i ... jesteśmy w Jabłonowie.
Tu jednak, podczas miłego picia kawy, dopadła nas wreszcie polująca od rana aura.
Najpierw zmoczyła nasze rowerki, potem nas w panicznej ewakuacji na stację PKP.
Ostatecznie 212 km i wszystkie cele osiągnięte. Łukasz ma życiówkę wykręconą na trudnym terenie i w trudnych warunkach, a reszta jest "syta rowerowania" (przynajmniej do jutra :))

Do następnego :laugh:

Zdjęcia i filmik wkrótce.
2014/06/27 22:40 #16749

sldtwa

sldtwa Avatar

prosba napisał:
Można jakiś telefon w razie bym zaspał lub podobne , jeśli nie ma probleu :) jestem jeszcze w pracy i na 90% jadę z Wami :)

Ale kim jesteś i jak się z Tobą skontaktować?
2014/06/27 22:39 #16748

ŁukaszN

ŁukaszN Avatar

Jasne 601076823
2014/06/27 21:44 #16745

prosba

 Avatar

Można jakiś telefon w razie bym zaspał lub podobne , jeśli nie ma probleu :) jestem jeszcze w pracy i na 90% jadę z Wami :)
2014/06/27 00:34 #16716

sldtwa

sldtwa Avatar

Aktualny skład:

ŁukaszN
Wojtino
sldtwa


Jeśli tylko pogoda dopisze, gwarantuję super wrażenia. Trasa jest "wymagająca", nie piszę "lajtowa", bo Matołek ostatnio mi powiedział, że z "lajtowa" się śmiejecie :).
Najbardziej obawiam się Jabłonowa. Tam, po 210 km powiem: "możecie wziąć gorący prysznic, zjeść kilka "bułek",zakąsić jajecznicą, przespać się w wygodnym łóżku...". Myślicie, że znajdę chętnych na te końcowe 30-40 km?
No właśnie... :laugh: :evil: :laugh:
2014/06/25 15:09 #16637

sldtwa

sldtwa Avatar

Szczegóły wypadu na krańce Ziemi Chełmińskiej:

Wyjazd ze stacji Shella przy Śrdnicówce/Łyskowskiego/Waryńskiego o 5.30

Trasa:

Nicwałd - Orle - Słupski Młyn - Łasin - 24 km (wyjazd z Łasina 7.45-8.00 - gdyby ktoś zaspał i chciał nas dogonić :laugh: )
Łasin - Szonowo - Wielka Tymawa - Łąkorz - Nowe Miasto - 65 km
Nowe Miasto - Grodziczno - Rybno - Działdowo - 117 km
Działdowo - Lidzbark Welski - 143 km
Lidzbark - Słup - Brzozie - Mały Głęboczek - Jajkowo - Grzmięca - Zbiczno - Ładnówek - 189 km
Ładnówek - Rosochy - Wronka - Górale - Jabłonowo - 202 km
Jabłonowo - Białebłoty - Mełno - Stary Folwark - Grudziądz (Peszkowskiego/Hallera/Lotnicza) - 241 km


Powrót planuję na 21-22, bo zamierzam zaglądać na rynki mijanych miast, zerkać na zabytki (np. na zamek w Działdowie), degustować miejscowe specjały, może nawet popluskać się w którymś z wielu mijanych jezior...
2014/06/25 09:48 #16631

wojtino

wojtino Avatar

Andrzeju, zgodnie z Twoją sugestią przeprogramowałem Alladyna :evil:

Teraz stuknięty w czółko będzie gadał odpowiednio :woohoo:
2014/06/24 23:29 #16623

sldtwa

sldtwa Avatar

Trasę wyobrażam sobie jakoś tak:

www.endomondo.com/routes/362605477

Oczywiście możemy ją modyfikować. Proponuję ominąć Brodnicę i od Jajkowa polecieć wprost na Grzmięcę, Zbiczno, Ładnówko.
2014/06/24 16:29 #16606

sldtwa

sldtwa Avatar

Spoko Wojtino; w Łasinie powinniśmy się spotkać. Jak masz tę trasę w pliku GPX to mógłbyś mi ją podesłać. Oczywiście, zdecydowanie przy takich odległościach preferujemy asfalty. Wyjątek zrobimy tylko dla Pożarowej 10-tki z Ładnówka do Góral, bo bardzo ją lubię, no i znamy ją przecież na pamięć. To twardy leśny dukt.
2014/06/24 15:03 #16605

wojtino

wojtino Avatar

No i załatwiłem, wystartuję z godzinnym opóżnieniem ok. 6:30, spotkamy się w Łasinie ok. 8:00 :)
2014/06/24 11:54 #16604

wojtino

wojtino Avatar

Chętnie dołączę tylko że ....od godziny 8:00. Spróbuję coś zmienić, najwyżej będę Was gonił a w najgorszym wypadku wyjadę na przeciw np. do Lidzbarka :) :lol: :woohoo:

Wyprawa zapowiada się przednio, lubię wyzwania to coś dla mnie. Wróżby pogodowe także są obiecujące akurat sobota wypada najlepiej przynajmniej jak na razie. :P

Ułożyłem trasę w/g podanych punktów orientacyjnych omijając jak tylko się da D.W. ale trzymając się asfaltu, wyszło 236km. Ładna trasa, do zrobienia na luzaku :) :P :silly: :silly: :evil:
2014/06/23 21:18 #16592

ŁukaszN

ŁukaszN Avatar

Z miłą chęcią piszę się na tą wyprawę :)
Czas generowania strony: 0.176 s.