Musze przyznać ,że śmiałem wątpić na starcie - nad Wisłą budzik wskazywał około -16 stopni co dość skutecznie ochładzało mój zapał
Kiedy jednak na miejscu zbiórki zobaczyłem Rafała - lekko oszronionego który przed chwilą przybył z Nowego - z bananem na twarzy - już wiedziałem że trzeba przynajmniej spróbować
Okazuje się ,że zimno to kwestia przyzwyczajenia
Po 13 godzinach na mrozie i przejechanych około 105km czułem się lepiej niż po ostatnich Sartowicach gdzie przewiało nas konkretnie
Nie zmienia to faktu że pojawili się najtwardsi z twardych a że były tam aż dwie niewiasty to zadziwia mnie podwójnie
Największą marudą byłem jak zwykle ja - ale jak wiadomo ja lubię sobie pomarudzić - żadna z dziewczyn ani przez chwilę nie narzekała na warunki
Szacun i gratulacje
Kto był w ten dzień na dworze ma pojęcie z czym przyszło się nam mierzyć
Trasa można powiedzieć że standard ale nowe tereny zwiedzaliśmy w okolicach Rzymu,Trzech Króli i Betlejem - na wiosnę wracamy bezapelacyjnie - sporo zostało tam jeszcze do objeżdzenia
Specjalne podziękowania należą się Rafałowi i jego bratu Romkowi oraz całej rodzinie państwa Jackowskich którzy przygotowali profesjonalne ognisko z najróżniejszymi dodatkami - dawno nie spotkaliśmy się z tak gościnnym przyjęciem - szacunek że chciało się im poświecać swój wolny czas po to żeby sprawić nam tak miłą niespodziankę
Jestem pod ogromnym wrażeniem - tam także zawitamy pewnie w bardziej sprzyjających warunkach żeby się odwdzięczyć
Ania - świetny pomysł z targaniem tych koron i przebraniem Józefa
Dodało to klimatu całemu wyjazdowi. Miły gest pani sprzedawczyni w Jaźwiskach która widząc nasze oszronione głowy zaoferowała nam gorące kubeczki
Strasznie mi to pomogło i dało siły do dalszej drogi.
A poza tym jak zwykle dziękuję pozostałej czwórce harpaganów - gdyby w pobliżu uderzył meteoryt jestem pewny ,że na drugi dzień w Umawialni pojawiłby się temat z odpowiednią propozycją wycieczki
Niezatapialne łobuzy
Nagrałem sporo materiału więc zabieram się za montaż i pewnie wrzucę coś dziś lub jutro żebyście też mogli poczuć mróz skradający się pod ubranie