Jak dla mnie, to była kolejna, przyjemnie spędzona niedziela w miłym, pozytywnie zakręconym, rowerowym gronie
Bardzo serdecznie dziękuję za towarzystwo, wspólnie przejechane kilometry, całkiem smaczny obiad, później deser i na koniec powrót po szynach do ciepłych domków
Tylko dwójka twardzieli - Pieter z Wojtinem, postanowili wrócić na kołach, za co szacunek, ale i brrr - na myśl o śniegu, który zapewne Was złapał
A pogoda, jak zaczarowana, kolejny raz z rzędu otwiera specjalnie dla nas okienko
Tak więc kolejna pigułka antydepresyjna zaliczona - musi starczyć na tydzień
Niestety, nie dane nam było skorzystać z restauracji, poleconej przez naszego dzisiejszego przewodnika kulinarnego - Anię, z powodu rezerwacji. Na szczęście znaleźliśmy inną, całkiem przyzwoitą knajpkę, którą z przyjemnością możemy polecić - Restaurację Finezja przy ul. Kopernika
Poza tym udało nam się wbić do restauracji z ośmioma rowerami, co zasługuje na wielką pochwałę. Niestety nie mamy pojęcia, czy uda się to komukolwiek innemu
W każdym razie zjedliśmy całkiem smacznie, posiedzieliśmy w przyzwoitej atmosferze i co najważniejsze dojechaliśmy tam rowerami
Resztę niech opowiedzą fotki Davisa
Ja ze swojej strony dorzucam zdjęcie naszego fotografa, co by był chociaż na jednym
Ekipa Chełmżyńsko-kulinarna w składzie:
Ainak
Meg
Kasia
Monika
Maly
Pieter
Krzys80
Iceman150
Wojtino
Davis
Matołek
Jeszcze raz dzięki i do następnego