TEMAT: Fotopozdrowienia z wyjazdów ((@:

Toruń pozdrawia.

Pozdrowienia z kręcenia wokół Tlenia

Tak tak tak, oryginalny, niezapomniany szlak do Chełmna!

Pozdrowionka z mojej ulubionej drogi do Chełmna z charakterystycznym mostkiem w srodku lasu, zarośniętym pokrzywami i innym zielskiem Niezły hardkor. Szkoda, że zapomniałem długich spodniach, bo pokrzywy dorodne jak na Diabelcach

... A Chełmno jak zawsze piękne Muszę tu częściej zaglądać

Pozdrowionka z Beskidu Niskiego

Leosia- Papieska Łąka

Taki elektrowozik (skoda?) słowackiego przewoźnika to rzadkość na naszych żelaznych szlakach:



Coś się popsuło...



Pzdr ze Smętowa Granicznego

Karmel w Trutowie- barokowa budowla w dość ciekawej formie- kościół nie ma fasady, jest połączony bezpośrednio z klasztorem

Pozdro z pogranicza chełmińsko-dobrzyńskiego
Klimatyczna przeprawa przez Drwęcę; ciesielska robota w starym stylu, jeszcze pachnie świeżością:


oraz

Modrzewiowa Góra, unikalne stanowisko (habitat) kilkunastu gargantulicznych modrzewi.

Przy czym- uwaga!- nie są to popularne modrzwewie europejskie (Larix decidua) tylko jeszcze bardziej pierońskie od nich (i, ma się rozumieć, dużo rzadsze) modrzewie polskie (Larix polonica Racib.& Wójc.); wyodrębnione przez botaników na pocz. XX w. na podstawie badań z tego m. in. stanowiska.

Jest to zarazem stanowisko najbardziej wysunięte na północ i bodaj jedyne będące w zasięgu grudziądzkiego rowerzysty.
Warto obejrzeć te wspaniałe drzewa w naturze!

Domyślnie przyjąłem kolejność chronologiczną

Qba84 bardziej chodziło mi o zdjęcia matołka Bo kilka miejscowości naprawdę robi wrażenie jakby czas się tam zatrzymał.

I jeszcze nasza wczorajsza walka o dobytek Straty: chleb, paluszki, podeptane końskimi kopytami rowery i bałagan w rzeczach. Na szczęście po ostrej interwencji z naszej strony intruzi opuścili rejon naszego obozowiska Trochę strachu było, ale w nocy, to dopiero był hardkor, kiedy nie wiedzieliśmy co sie dzieje, a coś deptało nam namioty

Pozdrowionka i do zobaczenia w CG

Pozdrowienia z ostatniego dnia na GV Piękny szlak, godny polecenia każdemu. Wielka szkoda, że trzeba wracać, ale taki niedosyt może być tylko impulsem, żeby tu wrócić.

Najbardziej urzekła mnie przyroda i niewielka gęstość zaludnienia. Po horyzont bezkresne pola, lasy, łąki i bagna - zero zabudowań. Wrażenia jak nie z Polski

Jest opisane- Ostromecko, spod farby wychodzi Ostrometz

Kolejne piękne miasteczko. Fajnie gdybyś opisywał nazwy lokalizacji zdjęć.

Dużo skromniej, bo wycieczka jedniodniowa

Ostrometz- fajny, kolejowy klimacik:



Pozdrowienia, obecnie z Barbarki :-P

Dzieńdoberek wszystkim

Wspaniały poranek i w końcu na dzikim polu. Ptaki grają poranny koncert w towarzystwie wspaniałej, podeszczowej akustyki lasu i pola. Przede mną łąka, pasące się w polu gryki konie, nadrzeczna przyroda i w oddali dzwony o niebywałej barwie dźwięku, dochodzące z prawosławnego klasztoru w Supraślu. Było nam wczoraj dane wysłuchać tam koncertu na dzwonach - niebywałe doznanie ... i znów je słyszę...

A w nocy do namiotu próbował zaglądnąć mi koń - chyba źrebak chciał się przywitać

Taki poranek daje mi potężny zastrzyk życiowej energii i buduje ducha. Chce się żyć Bajka

Pozdrawiamy serdecznie z Puszczy Knyszyńskiej

Pychówki są the best!!! I oczywiście pan z kasą fiskalną na środku rozlewiska

A dzisiejszymi gwoździami programu były kładki na rozlewiskach Narwi. Szczególną atrakcję stanowiły kładki z przeprawami promowymi na odcinku Waniewo-Śliwno. Z podniecenia już zapomniałem czy było 4 czy 5 promów Na dodatek promy trzeba samemu przeciagać łańcuchami wyciąganymi z wody. Dobrze było mieć rękawice robocze

Pozdrowionka z kolejnego etapu Green Velo

iceman150 napisał:
Urokiem Tykocina byłem wielce zaskoczony i zachwycony pomimo zmęczenia. No i właśnie z tym zmęczeniem, a właściwie wycieńczeniem związana jest historia z tym błotkiem, o które pytasz. Uparłem się przejść ponad ośmiokilometrowy szlak pieszy po bagnach biebrzańskich, oczywiście z rowerem w pełnym rynsztunku. Po oznakowanym i dopuszczonym do ruchu szlaku spodziewałem się, że przynajmniej będzie do przejścia i tu zonk Po bardzo trudnym wstępie nastąpiły coraz dłuższe odcinki calkowicie zalane, a później już tylko przedzieranie przez bagno o głębokości od połowy łydek do krocza. Rower zapadał mi się co chwila w mule i musiałem go ostatkiem sił wyrywać. Nogi grzęzły, gzy cięły jak wściekłe. O mało nie zostawiłem tam sandałów na dnie bagna. Ale szlak(g) był oczywiście świetnie oznakowany na slupkach wbitych w bagienne dno. Kląłem na głos jak szewc i byłem bliski wzywania pomocy. Jakieś 5 kilometrów całkowicie zalanego terenu, mułu i bagien. Tylko dobra kondycja i upartość pozwoliły mi się stamtąd wydostać. Ot taka życiowa przygoda mnie spotkała i nauczka, żeby nie ufać szlakom. Uważam, że taki szlak powinien być zamknięty lub przynajmniej oznakowany jako wymagający specjalistycznego przygotowania. Byłem wycieńczony i smierdziałem mułem z daleka. Wyciagnąłem trochę farfocli z napędu i ruszyłem napić się piwa

Pozdrówki z bagien

Tykocin - wyjątkowa miejscowość

Te błotko to też na Green Velo?
Co to za miejscowość na zdjęciu z Davisem jadącym po bruku?

krzys80 napisał:
Taki mały psikus od słownika w telefonie

Tym razem pozdrawiamy z Narwiańskiego Parku Narodowego i oczywiscie konsekwentnie z Green Velo

Dla ścisłości "BIEBRZAŃSKIEGO"