Zgodnie z sugestiami na najbliższą sobotę,
26 października 2013 roku proponuję lajtową "100-kę", niebanalną, ale już nie tak hardcorową jak nasza ostatnia wyprawa.
Ruszamy o
8:00 ze stacji Shella u zbiegu Średnicówki - Łyskowskiego - Waryńskiego.
Najpierw klasyka: Lniska - Nicwałd - Orle. Potem przelot z górki leśnym duktem do Słupskiego Młyna. Stamtąd dość ostro pod górę malowniczym jarem wyłożonym brukiem na Przesławice i Mędrzyce. Dalej na Świecie n/Osą. Ze Świecia do miejsca, gdzie jeszcze kilka lat temu biegła linia kolejowa z Jabłonowa do Prabut. Dalej po malowniczym, acz chwilami dzikim śladzie linii kolejowej. Po drodze ukryty solidny wiadukt, nad Osą, którego istnienia nie podejrzewają nawet niektórzy tubylcy.
Dalej malownicza, odrestaurowana stacyjka
Szarnoś. W zasięgu wzroku dwa malownicze jeziorka.
Tam zapadniemy na dłużej
(ok. 2 godziny). Rozpalimy ognisko, upieczemy kiełbaski, jednym słowem balanga. Drzewo i rozpałka będą na miejscu przygotowane przez gospodarza stacyjki. Kiełbaski, musztardę, chlebek, sztućce, napoje i inną zastawę każdy przywozi w swoich sakwach.
Dalej śladem dawnej kolei do Szonowa (tam identyczna stacyjka, popadająca niestety w ruinę), do Zawdzkiej Woli. Tu wydostajemy się na asfalty. Lecimy do Zawdy, Szynwałdu, objeżdżamy jezioro Nogat, Wydrzno, Kalmuzy, Gardeja. Tu odpoczynek na jakieś jedzonko.
Dalej do Wielkiego Wełcza, Mokrego, Lisich Kątów i... na stację Shell, z której ruszaliśmy. Długość trasy ok.
106 - 110 km. Planowany przyjazd
18:30 - 19.00, ale ostatnie 15 km bezpiecznymi drogami.
W razie potrzeby można trasę korygować, żeby być w domu na czas.
Mile widziane byłyby wcześniejsze deklaracje, kto jedzie, bo od tego mogą zależeć rozmiary ogniska, które rozpalimy w Szarnosiu. Ale oczywiście, kto się zdecyduje w ostatniej chwili na pewno nie zostanie zostawiony
.
Wyjazd odwołam tylko w przypadku radykalnego załamania pogody (deszcz), ale o tym możemy zdecydować w ostatniej chwili.
Orientacyjną mapę z przebiegiem trasy można znaleźć tu:
www.endomondo.com/routes/261028029