TEMAT: Mała rozgrzewka przed Majówką - w środę na wariata małe co nie co...

Co chłopaki, cieplutko było w środę, nie? Trafiliśmy super. Kierownik wiedział, co robi. Zapach rozgrzanego igliwia i traw mam w pamięci. Miejscówa pod planowany dwudniowy wypad w lipcu urocza. Duży cypel wrzynający się w jezioro Robotno, bardzo czysta woda, stare sosny naokoło i zapraszająca do biwakowania polana. Z Grudziądza zaledwie 60 km. Niestety, z zachwytu zapomniałem o dokumentacji Ale niech tylko Zarząd SRG da mi upoważnienie, to zaraz przystępuję do działania i będę Was nęcić.
Mam nadzieję, że Kierownik podtrzymuje cierpliwie wspomaganie.
W załączeniu słitfocie z przeciwpożarowej dziesiątki i z nad Partęczyn Wielkich.

Pieter, wrzuć fotki bo znikamy już z pola widzenia i wyprawa idzie w zapomnienie bez śladowej choćby dokumentacji.

Pieter, prośba jest...
Wrzuć chociaż te słitfocie, które masz, bo inaczej zaliczą naszą wyprawę do legend i podań ludowych

Foteczka...skoro narzekasz,że nie robiłam Wam fotek...

sldtwa napisał:

...czekaj ,czekaj Andrzeju...policzymy się
...ja wszystko widzę... a fotki robię...ale gdzie indziej i poproszę o trzymanie kciuków za mnie w skali grudziądzkiej...
...nic więcej nie zdradzę...

To robi się samo.Trzeba tylko przyjechać w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie

Dzięki wszystkim uczestnikom za super wyprawę, a Hardemu za pogodę, choć myślę, że trochę przesadził (kark i ręce spieczone na raczka).
Wyjazd zapowiadany jako improwizacja okazał się być improwizacją w pełni kontrolowaną. Największe zaskoczenie to ognisko, którego nikt z wyprzedzeniem nie załatwiał a czekało na nasz niezapowiedziany przyjazd perfekcyjnie przygotowane - tylko podpalać. Jak Ty Andrzeju to robisz?

Czemu zawsze mi nie pasuje zazdroszczę pozdrawiam

Grupa rowerowych maniaków rocznik 58+ wróciła właśnie z wycieczki na Pojezierze Brodnickie.
Pogoda z cyklu "marzenie rowerzysty o dobrej pogodzie".
Uroki krajobrazu niech oddają okrzyki wyrywające się z piersi uczestników: "Szwajcaria, no normalnie Szwajcaria" (Gall podczas przelotu z Ostrowitego do Wronki na DP 10). "Finlandia się nie umywa" (sldtwa podczas kluczenia między parteńczyńskimi jeziorami).
Z nawierzchni było wszystko: asfalty (ale nie w przewadze),leśne dukty, szutry i zupełne bezdroża.
No i radość swobodnego , beztroskiego rowerowania.
W ośrodku w Partęczynach paliliśmy ognisko, piekliśmy kiełbaski; zwizytowaliśmy nad Robotnem teren naszej planowanej lipcowej wyprawy;
W Jabłonowie tradycyjnie raczyliśmy się jajecznicą (tym razem na boczku) i kawą.
Dziękuję wszystkim uczestnikom,czyli:

Wojtinowi
Gallowi
Pieterowi
i sobie, czyli sldtwa

za pamięć i poranne odprowadzenie nas do Nicwałdu uczestnicy dziękują serdecznie
Bartkowi

Jedyny mankament: brak dokumentacji fotograficznej.
Mamy co prawda kilka "sweetfoci" wykonanych przez pietera, które zamieścimy, ale nie oddadzą one całego uroku naszego wypadu.
Wszystkiemu winni nieobecni na naszej wyprawie: Matołek, Marcin HD i Kama

Echh, pojechałoby się... ale proza życia wzywa w inne miejsce
Przyjemnej wycieczki Ja zaś już załatwiłem Wam przynajmniej słońce... tyle mogłem zrobić

Bartuś, będzie nam bardzo miło

Szkoda, szkoda ale nie mam czasu jutro :/Będę rano jeździł wiec wpadnę was odprowadzić kawałek

Chyba szykuje nam się wypad pod patronatem związku emerytów i rencistów , ale będzie to doskonała okazja, żeby pokazać co mogą dojrzali faceci, kiedy młodzi już (albo jeszcze) nie mogą

Dzięki za wyjaśnienie i do zobaczenia.

Tu też trochę eksperymentujemy.
Obiad przewiduję gdzieś na 50 - 60 kilometrze. Jeśli będą warunki rozpalimy jakieś ognisko w Partęczynach (na terenie ośrodka) lub nad Dębnem.
Gdyby nie było warunków, to w Zbicznie jest restauracyjka, w której się posilimy. Dobrze mieć 2-3 kiełbaski z sobą (będzie też możliwość kupienia po drodze).
Podwieczorek zjemy w Jabłonowie. Tradycyjna jajecznica na maśle, lekkie pieczywko i kawa. Na to zaprasza Kierownik. Na tym musimy przelecieć ostatnie 40 km
"Bułki" we własnym zakresie

Oczywiście nie chodzi mi o "bułki".

Czy podczas wyjazdu jest przewidziana przerwa na obiad, czy bierzemy suchy prowiant na cały wypad.

Nie ukrywam Wojtino, że liczyłem na Ciebie

Czyli:
pieter
gall
wojtino
sldtwa

kto da więcej?

Trasa jest ok, nic bym nie zmieniał, dopisuję się na czwartego.

Orientacyjna trasa:
www.endomondo.com/routes/330555695
Modyfikacje mile widziane

Majówka się zbliża, wszyscy grzeją się na eskapady. Proponujemy w ramach wypadów środowych jeszcze jedną rozgrzewkę przed właściwym sezonem.

Wyruszamy: sldtwa, pieter i Gall w środę o 8:00 spod Shella przy zbiegu Łyskowskiego/Waryńskiego/Jana Pawła II.
Zakładamy sporo improwizacji, żadnych schematów.
Mając do wyboru asfalt i leśne dukty, wybieramy dukty.
Orientacyjnie kierujemy się na:
Świecie n/Osą - Płowęż - Rywałdzik - Ostrowite - DP 10 - Ładnówko - Wielkie Partęczyny - Dębno - Robotno (w ten sposób rozpoznajemy bojem miejsce naszej lipcowej wyprawy) - Gaj-Grzmięca - Zbiczno - Sosno - Górale - Jabłonowo - Wąbrzeźno (w wersji przez Książki)-Dębieniec-Piaski.... do domu.
Wszystko oczywiście umowne i do dyskusji.
W sumie ok. 120-130 km. Tempo żwawe. Jeśli Jabłonowo nie wypadnie z rozpiski sldtwa oferuje oczywiście jajecznicę i kawę.
Są chętni?
Po takiej rozgrzewce machnięcie w Święto Pracy 200-setki,np. do Kościerzyny to będzie bułka z masłem
Zapraszamy...