Chciałem po przyjeździe z dzisiejszego wypadu napisać luźną i spokojną relację z sobotniej włóczęgi po Borach Tucholskich, ale nie mogę, bo gotuje się we mnie krew. Jadąc na umówione spotkanie zaskoczył mnie widok dwóch panów, którzy właśnie kończyli stawiać widoczny na zdjęciu obiekt (drugi taki sam stoi po przeciwnej stronie mostu). Zgadnijcie proszę drodzy rowerzyści, gdzie stanęło owo cudo? Podpowiem - stoi dokładnie w miejscu budowanej właśnie rowerowej ścieżki (widziałem projekt), a dokładniej jakieś pół metra w jej wnętrzu.
To już nie jest tylko zwykła bezmyślność, to jest
ŁAMANIE POLSKIEGO PRAWA!!!, a konkretnie Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie (Dz. U. z dnia 14 maja 1999 r.) Załącznik numer 1 wymienionego wyżej rozporządzenia zawiera poniższy rysunek, który pokazuje, że na drodze rowerowej i w odległości do 20 centymetrów od niej nie może stać żaden słupek, latarnia, drzewo, ani inna przeszkoda.
W Grudziądzu mamy obecnie całe mnóstwo takich niezgodnych z prawem ścieżek. Ta jednak jest w trakcie budowy i ktoś będzie przeprowadzał jej odbiór. Jeśli któryś z urzędników zatwierdzi odbiór, złamie prawo. Urzędnicy mają absolutny obowiązek działania zgodnie z prawem. Do przestrzegania prawa zobowiązuje ich bowiem Kodeks Postępowania Administracyjnego (Dz. U. 98 poz. 1071 z 2000 roku). A dokładniej artykuł 6: "Organy administracji publicznej działają na podstawie przepisów prawa".
Swoją drogą, można by przecież wydłużyć tę nieszczęsną konstrukcję o tyle, żeby stanęła poza chodnikiem. W obecnej postaci stanowi realne zagrożenie dla rowerzystów. Wystarczy przecież włączyć odrobinę myślenia aby wiedzieć, że rowerzysta zahaczywszy o słupek może nawet wpaść na jezdnię. Ale w końcu urzędnik, który rowerem nie jeździ wie lepiej...
Na najbliższy czwartek jestem umówiony na rozmowę z wicedyrektorem grudziądzkiego ZDM-u Panem Jarosławem Murgałą. Chciałbym poruszyć głównie sprawę obiecanej w 2008 roku w obecności Prezydenta a do tej pory skutecznie blokowanej kontroli społecznej rozwoju infrastruktury rowerowej w naszym mieście. Ponadto chcę poruszyć kilka kwestii bieżących, jak ratowanie bezsensownie przerwanego odcinka Portowa - Klasztorna, cały szereg budowanych obecnie rowerowych bubli oraz wrogie nastawienie do spraw rowerowych urzędników z ZDM-u, bo niestety od jakiegoś czasu mam nieprzyjemność tam bywać (przepraszam tych, których to nie dotyczy, bo są tam i tacy). Podjadę tam również w poniedziałek, póki sprawa gorąca, aby zakomunikować o fakcie. Łudzę się nadzieją, że reakcja urzędników będzie prawidłowa, a przede wszystkim zgodna z prawem...
matematołek