Dwa dni z życia bajkoholika
DZIEŃ PIERWSZY.
Jest wiosna.
Chyba nie ma wśród nas ludzi, których by ta nowina przygnębiła.
Wreszcie można wyjechać na trasę po 17:00 i wrócić przed zachodem słońca. Można wsadzić bidon do koszyka bez obaw, że to co w nim mamy zamarznie, lub będzie na tyle zimne, że napicie się groziłoby katastrofą. Można wjechać w teren suchym i suchym z niego wyjechać, co wcześniej było trudnym do przejścia problemem. Oj, znalazłoby się jeszcze multum tych zalet.
Ja nie należę do wyjątków w tej kwestii. Osobiście czekałem na wiosnę od początku marca, bo zima mi się zwyczajnie znudziła. No bo ile można?