TEMAT: Bezpieczny rowerzysta - oświetlenie roweru

Ciąg dalszy sagi z nieoświetlonymi dziećmi. Parę dni temu, po zapadnięciu mroku na skrzyżowaniu Magazynowej i Składowej zza winkla "wyskoczyła" mi mała dziewczynka, "na oko" 6-letnia. Na głowie kask, ale rower nieoświetlony. Tam na skrzyżowaniu jest dobra widoczność, więc ją zauważyłem, ale zastanawia mnie postawa ojca, który nie dba o bezpieczeństwo dziecka.

Teraz zmniejszył się ruch rowerowy wieczorami, pewnie zniknęli przypadkowi rowerzyści, którzy jeżdżą rowerem tylko wtedy, gdy temperatura przekracza 20 stopni. Od razu zwiększył się procent oświetlonych rowerów.

Ma mam prośbę do tych co używają silnych źródeł światła aby kierowali je na jezdnie, a nie na jadących z przeciwka

karać, karać i jeszcze raz karać rowerzystów którzy nie używają oświetlenia.... szlag mnie trafia jak takich potencjalnych samobójców mijam na drodze !!!!!!

Przedwczoraj zostałem "rozwalony" przez parę rowerzystów: ojciec i syn 5-6 lat, którzy pomykali w okolicy Czarciego Młyna. Ojciec jechał na oświetlonym rowerze po prawej stronie części rowerowej ddrip, zaś syn na niedużym rowerku po lewej stronie obok tatusia na nieoświetlonym rowerze. Pomimo kasku na głowie dziecka uważam, że tatuś zupełnie nie zadbał o bezpieczeństwo syna.

W tamtym rejonie jest parę takich miejsc, gdzie drzewa zasłaniają światło lamp ulicznych i nieoświetlony rowerzysta jest kompletnie niewidoczny.

Niestety, takich przypadków widuję znacznie więcej. Brak oświetlenia u rowerzystów to prawdziwa plaga. Niektórzy mają fajne rowery, rowerowe wdzianka, kaski na głowie i tryb ninja....

Wczoraj jeździłem rowerem do ciemnego. Jeździło też wielu innych rowerzystów i, niestety, bardzo wielu jeździło po ciemku bez oświetlenia. Szczerze mówiąc - nie rozumiem takiego zachowania. Tacy rowerzyści zupełnie nie dbają o bezpieczeństwo swoje i innych bez względu na inne wyposażenie, które posiadają. Zmrok zapada coraz wcześniej, więc trzeba pamiętać o zabraniu lampek, ponieważ często nie wiadomo, kiedy będziemy wracać rowerem.

Jeśli macie znajomych, o których wiecie, że jeżdżą po ciemku na nieoświetlonych rowerach, to zachęćcie ich do zakupu lampek. Przecież nie muszą to być lampki za duże kwoty, wystarczą nawet tanie, ale zapewniające, że rowerzysta jest widoczny - do miasta wypasione lampy są niepotrzebne.

Horda o tym właśnie pisałem.
No Davis to masz fajną opcję. Mógłbyś zdradzić jaka lampka ma taką opcję?

Moja świeci w strobo w 3 trybach o intensywności jak tryb ciągły, z którego go wywołałem

Horda napisał:
Tryb pracy, to prócz ciągłego lub nieciągłego sposobu świecenia, fabrycznie ustawione moce świecenia.

W drugiej kwestii to masz rację, a z tych przerw bierze się oszczędność prądu Niewykluczone jednak, że istnieją modele lampek, które mają strobo o różnym natężeniu światła, choć jeszcze takich nie spotkałem

Nie no ja odniosłem wrażenie że mowa jest o dwóch róznych rzeczach: tryb pracy to jedno a moc świecenia to drugie. Jak włącza się tryb strobo to chyba nadal moc jest 100% tylko że świeci się z przerwami.
chyba że się myle?

iceman150 napisał:
Tak właśnie robię, kiedy jadę na pustej drodze, mrugam na wprost, ale jak coś jedzie czy idzie ktoś z przeciwka, to pochylam lampkę lekko w dół. Trzeba pamiętać, że lampki z trybem strobo oślepiają już przy jasnościach w granicach 200 lumenów.

Ale niestety w truybie strobo świecą na 100%, tryby przygasania są tylko w trybie ciągłym, ale moim zdaniem wystarczy lekko skierować taką lampkę niżej, będziemy widoczni a nie będziemy oślepiać.

Zgadza się, większość nowych lampek ma różne tryby słabszego i silniejszego świecenia

Moja lampa przednia o mocy 900 lumenów z regulacją ogniskowej (zoom) na diodzie Cree XML-U2 ma trzy tryby świecenia: 100% (do 90 minut) , 40% (ponad 240 minut), stroboskop (ponad 360 minut) kupiona na stronie www.neolux.pl. Ogólnie jestem z tego zakupu zadowolony
Zmiana mocy (trybu) następuje po kolejnym naduszeniu guzikowego wyłącznika

Horda nie musi być żaden potencjometr do zmiany mocy oświetlenia.... moja lampa ma 4 tryby i w każdy tryb wchodzimy po kolejnym naduszeniu guzikowego wyłącznika

Nie żebym się czepiał, ale ciekawi mnie jakiego oświetlenia używasz że masz tam regulację mocy. Wiekszość lampek rowerowych ma jeden przycisk służący do włączania/wyłączania i ewentualnie zmiany trybu pracy (ciągły/migający), ale żeby jakiś potencjometr był to już musi być niezły sprzęt.

A z dwojga złego chyba lepiej błyszczeć zbyt jasno niż nie świecić wcale.

Uthark napisał:
Czyli trzeba powiedzieć sobie szczerze - mijałeś rodzinę potencjalnych samobójców. Głupota nie zna granic!!!!

"Świateł należy używać na drogach publicznych, a więc zarówno [...] , jak i chodniku"

Widuję rodziców z dziećmi, jadącymi po chodniku po zapadnięciu zmierzchu na nieoświetlonych rowerach. Bardzo niedobry przykład dla dzieci.

Jak kiedyś przejeżdżałem koło takiej rodziny z włączonymi opaskami diodowymi na rękach i nogach, to usłyszałem "zobacz, jak oświetlony". Rodzina na czterech rowerach nie miała żadnego światła.

Horda napisał:
Faktycznie, masz rację Na MK są trochę inne zasady.

Tym niemniej trafia się czasami taki rowerzysta, który jedzie w mieście po ddr z bardzo silną lampą na pełnej jasności w trybie migającym. Te lampki są nierzadko silniejsze niż lampy w maluchu, co przy niewielkiej powierzchni powoduje, że "dają" po oczach. Warto wtedy pomyśleć o zmniejszenie jasności. Przy jeździe po jezdni nie ma problemu, gdyż rowerzyści wymijają się w znacznie większej odległości niż na "śmieszkach" rowerowych.

Kierowcy też mają światła mijania nie bez powodu.

Uthark napisał:
Przywoływanie jako przykładu Masy Krytycznej jest co najmniej nie na miejscu. Cała idea MK polega na tym żeby było jasno, głośno, kolorowo i z przytupem. Jazda na specjalnych prawach, na codzień niespotykana więc jako przykład niewłaściwego zachowania mocne nadużycie.

matołek napisał:
Nie jest demonem jasności, ale wystarcza do oświetlenia drogi, jak jedzie się ok. 20km/h w zupełnych ciemnościach (np. gdzieś poza miastem), żeby np. nie wpaść w dziurę.

Jeśli chodzi o "demony jasności", podczas masy krytycznej taki "demon" jechał za mną, ustawił lampkę na mruganie i dawał strasznie po oczach (przez lusterko). Naprawdę, jest to męczące. Jeśli takie lampki mają tryb, w którym świecą słabiej, to warto go w mieście włączyć.

matołek napisał:
Latem rzadko korzystam z tych opasek. Rzadko jest taka potrzeba. Wytrzymały 2 lata całorocznej jazdy, wcale nie przy sporadycznych wyjazdach rowerem (chociaż korzystanie z roweru dwa razy w tygodniu dla wielu to korzystanie sporadyczne).

Mam prądnicę w przednim kole i sobie chwalę!
Ponadto sporadycznie wykorzystuję do ładowania różnych innych akumulatorków np. telefon, aparat fot. Jednak ostatnio coś mi z ta funkcją nawala.

Potwierdzam, te baterie CR2032 znikają w mgnieniu oka. Jednak skoro można je dostać za złotówkę to naprawdę nie ma większej tragedii.
Zastanawiającym jest też fakt, że nikt nie napisał tutaj o oświetleniu będącym na wyposażeniu roweru - chodzi i o dynamo zamontowane w piaście np. przedniego koła (zdarzają się w tylnym kole i suporcie). Odpada tutaj kwestia baterii, akumulatorków, ładowania itd. Takie dynamo jest praktycznie niezawodne, nie wytwarzające hałasu, opory są prawie zerowe. Lampki do takiego typu dynama są już obecnie rewelacyjne, dające poczciwe oświetlenie. A koszt ...? pewnie podobny do lampek na baterie, akumulatorki itd. Jednak w taki rozwiązaniu cenię sobie możliwość oświetlenia przez całą jazdę rowerem. Oczywiście przeciwnicy powiedzą, że rower więcej waży!!! Niekoniecznie - akumulatorki oraz baterie też posiadają swoją wagę. Więc na takie dni jak teraz uważam, że takie rozwiązanie jest naprawdę bardzo wygodne i ekonomiczne, oraz UWAGA w pełni ekologiczne, gdyż nie mam odpadów w postaci zyżytych baterii, akumulatorków itd!!!

Uthark napisał:
Przy wyjazdach 2 razy do roku, ewentualnie

Uthark napisał:
To powiedz coś proszę jeszcze o jej jasności, bo albo jest strasznie ciemna, albo jakaś cudowna i też chcę taką mieć
Moja w trybie ciągłym MAX działa jakieś 3-4 godzin, a w trybie ciągłym oszczędnym 8-9

Uthark napisał:
Tylko ile czasu ci "inni użytkownicy" (nie licząc współtowarzyszy jazdy) mają z nią kontakt? 10 sekund? 20?