TEMAT: Do Prezydenta w sprawie "Wytycznych"

Sprawa jak widać utknęła, więc trzeba się było przypomnieć:
rowerowygrudziadz.pl/pliki/prezydent/SRG-UM-01-05-2014.pdf

Monit złożyłem 7 maja, a 8 dostaliśmy na adres e-mail Stowarzyszenia informację, że odpowiedź w drodze Czyli jakaś reakcja jest

"Dzień dobry,

W załączeniu przesyłam pismo w sprawie "Wytycznych projektowych, wykonawczych i utrzymania dróg rowerowych Miasta Grudziądza" które zostało już wysłane Pocztą Polską. Powodem zwłoki w odpowiedzi było zagubienie płyty CD która stanowiła załącznik do Pana Pisma.

W związku z powyższym przepraszam za ww. nieprawidłowości oraz proszę o kontakt telefoniczny w celu ustalenia terminu spotkania o którym mowa w załączonym piśmie.

Z poważaniem

Damian Jankowski
Podinspektor w Sekcji Inwestycji"

Mamy swoją grudziądzką aferę "lub czasopisma", kiedy pewne zapisy w projekcie przepisów prawnych nagle znikają. Ktoś powinien głową zapłacić za taki numer.

Trzeba też oddać sprawiedliwość, że również w ZDM-ie była stworzona pierwotna wersja Wytycznych, na podstawie wrocławskich. Miało to ręce i nogi i widać, że robił to ktoś życzliwy

Z dość wiarygodnego źródła wiem, że zmiany były wprowadzane w ZDM-ie w obawie o późniejszą konieczność stosowania wielu zapisów.

Odbyliśmy też wczoraj spotkanie z Prezydentem Sikorą, który twierdził, że zmiany zostały wprowadzone bez wiedzy Prezydenta. I wiecie co? To jest bardzo prawdopodobne. Wynikałoby z tego, że Prezydent wydał zarządzenie w przekonaniu, że dołącza do niego zatwierdzone przez nas wytyczne.

W każdym razie zobaczymy, jak podejdzie do sprawy Prezydent - mam nadzieję, że honorowo

Poniżej pismo złożone dziś na prośbę Prezydenta wraz z załącznikami

Pozdrowerek

Weź pod uwagę, że jako jednostka podwładna prezydentowi mogli wprowadzić "odpowiednie uproszczenia" na prośbę Prezydenta.

Tylko ZDM miał interes i kompetencje, żeby takie zmiany wprowadzić. Nikt w UM by się nie przejmował dużą częścią zapisów dotyczących szczegółów technicznych. Widać, że pisała to osoba z dobrą znajomością zagadnień inżynierii drogowej, a takich osób nie ma w UM.

Niekoniecznie w ZDM. Bo jak maatołek pisze to "poprawna wersja" była opracowanaa przy współpracy ZDM i rowerzystów. Te zmiany mogły nastąpić w dalszym obiegu tego dokumentu.

Świetna robota. Teraz widać wyraźnie, że w ZDM jest jakaś wysoko postawiona osoba, która szczerze nienawidzi "cyklistów". Przykre, że takie osoby pracują w instytucjach publicznych.

Macie pojęcie ile dni i nocy zabrało mi to porównanie?

No ale jest Porównałem projekt zatwierdzony przez nas i ZDM z tym, który ukazał się jako załącznik zarządzenia Prezydenta nr 115/13, a co z tego wyszło, podsyłam w załączniku i jutro złożę w biurze Prezydenta

Niezła sieczka

maku napisał:
Dlatego " dobre wytyczne" są tak ważną sprawą, by ewentualny margines błędu pozostawiony projektantowi i wykonawcy był jak najwęższy.

Wytyczne mogą być jedynie dokumentem doprecyzowującym ustawy i rozporządzenia które to jako jedyne określają to w jaki sposób się projektuje to czy owo. Projektant jest zobowiązany do sporządzenia projektu zgodnie z obowiązującymi przepisami i takie oświadczenie składa ryzykując utratą uprawnień. Przestrzegania wytycznych (dobrych) można oczywiście wymagać od projektanta, ale po pierwsze muszą one być, a co najważniejsze musi się o nich znaleźć zapis w SIWZ.
Jeśli ktoś posiada wiedze lub widzi, wie o jakieś przesłankach że przetarg może być nieuczciwie rozpisany i rozstrzygnięty zobowiązany jest do powiadomienia odpowiednich organów.

Nasze wytyczne były bardzo szczegółowe i rygorystyczne, tylko ktoś je okroił i dodał nie furtkę, a raczej bramę do ich niestosowania

Niestety w kwestii projektanta w ogóle się z Wami nie zgadzam. Wybaczcie, ale to,że projektant musi być lokalny, żeby droga rowerowa miała ręce i nogi to jakaś aberracja, by nie nazwać dosadniej. To,że jedynym kryterium przetargu jest cena też nie jest argumentem. Gdyby było jak piszecie nie powstałyby dobre projekty infrastruktury rowerowej, a jednak powstają, zarówno wspaniałe ścieżki w dużych miastach, jak i wiejskich gminach, które z pewnością nie były projektowane przez miejscowe biura. Problem leży zupełnie gdzie indziej, przede wszystkim w dobrze sformułowanym przetargu, precyzyjnym określeniu warunków i skrupulatnym egzekwowaniu tychże. Ważne jest przede wszystkim podejście władz i ludzi podejmujących w tej dziedzinie wiążące decyzje. Jeśli to będę osoby niekompetentne, niechętne rowerzystom, które same w ruchu rowerowym widzą wroga to najlepsze nawet projekty nie pomogą, bo liczy się również tzw. klimat i zwykła urzędnicza solidność.

Krzysiu nie posuwajmy się tak daleko w tworzeniu teorii spiskowych. Nikt nikogo za rękę nie złapał więc myślę ze zarzut łapówek jest nieco niestosowny.

Dobrze rozumujesz matołku, tylko kwestia kto napisze odpowiednio wytyczne. tym bardziej że musiałyby być one bardzo szczegółowe.

Co do małych projektów to fajnie byłoby np połączyć osiedle rządz ze ścieżką główną idącą do centrum np od strony północnej wzdłuż skaarpy za Skwerem Handlowym, a od południa ul. Korczaka/konstytucji 3 Maja i Południową ewentualnie północną.

No ale w takim przpadku nie ma co liczyć że projekt udałoby się zakończyć lub chociaż rozpocząć przed wyborami, a o to chyba władzy chodzi najbardziej.

Dlatego uważam, że robienie tak wielkiego projektu bez możliwości jego sprawdzenia jest bez sensu. Jeśli władze chcą błysnąć przed wyborami, to niech zrobią jakiś mały projekt i go należycie zrealizują. Chętnie pomożemy. Przykładowo mógłby to być trakt północ-południe: Mniszek-Centrum, Centrum-Tarpno i to po liniach, które już są. Część zmodernizować, część dobudować, ale żeby to miało ręce i nogi.

Poza tym rozumiem, że jedynym kryterium jest cena, ale za wykonanie określonego zadania. Jeśli będą prawidłowe Wytyczne, to projektant musi im sprostać, bo jeśli nie, to nie wykonał zadania. Źle rozumuję?

Oczywiście pozostaje jeden zasadniczy problem, projektant z którym podjęlibyśmy współpracę musiałby wygrać przetarg a tutaj nigdy nic nie wiadomo.

Jak to nic nie wiadomo.
Gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.

Taki projektant, aby wygrać przetarg musi po prostu dać najniższą cenę (czytaj najlepiej posmarować albo znać kogoś kogo potrzeba)

Niestety zwycięzca przetargu już dawno jest pewnie znany przez nieliczne grono wtajemniczonych.

Ale niestety w przetargach jednym i jedynym kryterium jest cena i jeśli ktoś spełnia wymogi formalne na papierze i da najniższą cenę to wygra. To nic, że całośc zaprojektuje posiłkując się nieaktualnymi mapami z google, nie znając w ogóle terenu ważne że weźmie najmniej. Powstanie kolejny bubel, którego nikt nie skontroluje a władza będzie się chwalić że ma plan.

Ja widzę dwa wyjścia:
1. Zmieni się władza i modlić się o lepsze podejście do tematu
2. Porozmawiać z miejscowym projektantem podkusić go aby wystartował w przetargu i uświadomienie go iż może liczyć na dużo wsparcie merytoryczne i teoretyczne rowerzystów. Ot taka współpraca wie, wiem że ktoś zaraz się odezwie że będzie miał roboli za darmo i że odwalilibyśmy robotę za niego, ale jeśli chcemy mieć dokument który miałby sens i byłby dobrze rozwiązany to powinniśmy brać czynny udział w jego tworzeniu. Moim zdaniem na korzyść też przemawiałoby to, że projektant byłby miejscowy i znałby teren i charakterystykę miasta.
Oczywiście pozostaje jeden zasadniczy problem, projektant z którym podjęlibyśmy współpracę musiałby wygrać przetarg a tutaj nigdy nic nie wiadomo.

Odnoszę wrażenie, że oni mają nas za debili

Już raz robiliśmy dla nich mapkę krawężników do likwidacji, którą chwalili się jak swoją Czy widzieliście, żeby zniknął choć jeden???

Teraz mamy robić mapkę tras rowerowych dla jakiegoś nieudolnego projektanta, który nawet nie raczy zajrzeć do Grudziądza, naniesie mapkę na szablon i weźmie ćwierć miliona. Projekt okaże się niewykonalny albo za drogi i będzie sobie leżeć kolejna makulatura....

To my mamy robić projekt, czy projektant? bo to jakaś paranoja się robi Wystarczy zapoznać się z kilkoma prostymi, podręcznikowymi zasadami projektowania rowerowej infrastruktury, poznać rozkład miasta i dla projektanta powinno być wszystko jasne. Jeśli nie jest, to niech spada do lasu ścieżki jeleniom wytyczać, bo to znaczy, że o rowerach pojęcia bladego nie ma.

Może jeszcze mapki geodezyjne mamy studiować i negocjować ewentualny wykup działek?

Następną sprawą są terminy, czyli pytanie, kiedy pojawi się choćby jedna droga z tego wielkiego projektu? Przed wyborami?

To wszystko to wielka lipa, która nie ma racji bytu, a ma ludziom do wyborów zamydlić oczy.

Napiszę do nich w wymaganym terminie końca marca, ale nie będzie tam żadnej mapki ani propozycji przebiegu tras. Uważam bowiem, że powinni małymi projektami poprawiać ten kosmiczny bajzel, a wiele spraw, to nawet bez projektu można posunąć do przodu. Muszą tylko chcieć i zacząć działać, a ich postępowanie udowadnia, że jest centralnie na odwrót...

Proponuję też, żeby do przetargu dołączyć wymóg biegłej znajomości jedynego w Europie podręcznika projektowania infrastruktury rowerowej, który w dodatku przetłumaczono na polski. Możemy przygotować egzamin Myślicie, że ilu projektantów choćby widziało ten podręcznik?

Pozdr

Icek, nie daj się zwieść. To jest zwykłe palenie głupa. Czy nie było oddolnej inicjatywy społecznej odnośnie dróg rowerowych? Czy nie zgłaszaliśmy postulatów i uwag dotyczących istniejącego stanu DR w Grudziądzu? Prezydent na spotkaniu inwestycje 2014-2020 stwierdził publicznie, że ma od tych rowerzystów taaaki segregator pism w sprawie ścieżek. To niby co, segregator leży, pisma w nim też, a teraz najwyższy czas rozpocząć konsultacje w sprawie ścieżek??? Możemy spodziewać się nowego wspaniałego projektu w wykonaniu pewnie takich projektantów , jak przy modernizacji Sobieskiego; miasto zapłaci kupę kasy za projekt, a my dalej będziemy zgłaszać uwagi i pisać pisma. Rozmowa z głuchym przez ścianę

www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140323/GRUDZIADZ01/140329740

Szkoda bo troszkę mało czasu zostało, można by właśnie zrobić mapkę o jakiej pisałem

Pismo obiecujące zobaczymy jakie będą efekty, wiadomo że dużo pracy będzie z przygotowaniem praktycznie na nowo wytycznych.

Co do koncepcji ścieżek rowerowych ciekawe co z nimi będzie jak władza się zmieni

Podzielam zdanie Icemana. Wyrzucą ćwierć miliona i problem się zacznie przy realizacji. Poza tym moim zdaniem to mydlenie oczu. Będzie wielki projekt, a do tego czasu co? Nawet jednego krawężnika nie zlikwidują, jednego połączenia ścieżek nie zrobią? To jest metoda, żeby nas zwieść do wyborów.

Oczywiście jesteśmy za tworzeniem planów, ale tak jak napisał Iceman - etapowo, bo inaczej będzie najdroższa paczka makulatury w Grudziądzu i do tego tylko na papierze

Przy okazji - jest odpowiedź Prezydenta w sprawie Wytycznych:

Jestem tego samego zdania co iceman150 - przykładem takiego pseudo projektu była zaproponowana przez firmę z Torunia modernizacja ul. Sobieskiego - kto był na spotkaniu na Rządzu to widział i słyszał taką ilość niekompetencji ww biura, które nawet w Google nie sprawdziło jak wygląda to osiedle.
Jeśli urzędnicy chcą coś zrobić to proponuję na początek zlikwidować poprzerywane ciągi obecnych "ścieżek" - prawie bezkosztowo - wystarczy usunąć parę znaków "koniec ścieżki rowerowej" przy skrzyżowaniach. Jeśli będą chcieli to możemy im wskazać myślę, że kilkadziesiąt takich "kwiatków".

Taaak krzysiu, ale z drugiej strony w dobie przerażającego zaniżania cen przez projektantów wykonawca ten odpowiednio przeprowadzi analizę obszarową? Nie znając dobrze Grudziądza i jego specyfiki wg mnie nie jest się w stanie dobrze zaprojektować tras.
Sam widziałem wiele bubli projektanckich wykonywanych dla miasta. Nikt w Urzędzie niestety tego dobrze nie kontroluje i w tym jest problem a na etapie inwestycji jest na to za późno i nie wszystko człowiek wyłapie.
Sami zobaczycie jakie buble są choćby w parku miejskim gdzie drzewa stoją na środku alejki i to nie w jednym miejscu.

A czy taka analiza jest konieczna? Śmiem polemizować kupa kasy pójdzie na jakieś utopijne założenia kosztorysy, a wszystko będzie i tak na nowo projektowane lub w ogóle nie powstanie.

Tak naprawdę wystarczyłoby wziąć mapę Grudziądza i dwa mazaki. Kolorem zielonym zaznaczamy przebieg ścieżek rowerowych tych które jako tako spełniają wymogi, nie bierzemy pod uwagę tworów ścieżko podobnych jak przy ul. Focha.
Po tej czynności otrzymujemu piękną mapę z porozrzucanymi ścieżkami które w większości nie są skomunikowane. Teraz najtrudniejsze, bierzemy marker np czerwony i wykreślamy propozycję skomunikowania tych ścieżek w jedną logiczną sieć, a kiedy będzie kasa będzie się wybierało konkretny fragment do wykonania i wtedy tworzyło konkretną dokumentację projektową, przy zastosowaniu wszelkich norm aby nie tworzyć, kolejnych bubli.

Oczywiście osobno można stworzyć listę bubli które wymagają poprawy/modyfikacji na obecnych ścieżkach i w miarę możliwości je likwidować.

wg mnie taki plan skomunikowania tych ścieżek i propozycji nowych można stworzyć w kilka dni wliczając wizję w terenie oczywiście rowerem

P.S. Może w przetargu powinien być zapis o ścisłej współpracy wykonawcy i rowerzystów, tak abyśmy mogli podpowiadać lub naprowadzać na właściwy kierunek.

Taaak krzysiu, ale z drugiej strony w dobie przerażającego zaniżania cen przez projektantów wykonawca ten odpowiednio przeprowadzi analizę obszarową? Nie znając dobrze Grudziądza i jego specyfiki wg mnie nie jest się w stanie dobrze zaprojektować tras.
Sam widziałem wiele bubli projektanckich wykonywanych dla miasta. Nikt w Urzędzie niestety tego dobrze nie kontroluje i w tym jest problem a na etapie inwestycji jest na to za późno i nie wszystko człowiek wyłapie.
Sami zobaczycie jakie buble są choćby w parku miejskim gdzie drzewa stoją na środku alejki i to nie w jednym miejscu.