Witam,
Gdyby temat się powtarzał, to z góry przepraszam, bo nie sprawdzałem tego.
Chyba trzeba zmobilizować władne osoby do zainteresowania się stanem ścieżek rowerowych, a konkretnie chodzi mi o wszędobylską na nadwiślańskich ścieżkach rowerowych "tłuczkę szklaną". Jeżdżę tamtędy codziennie razem z wieloma znajomymi i chyba damy sobie spokój i przerzucimy się na jazdę chodnikami lub jezdnią. Druga pana w tym tygodniu, a jest dopiero środa!
U znajomych to samo.
Na ścieżce od mariny aż do Cytadeli co kawałek są ciągnące się na kilka metrów, rozciągające się na całą szerokość ścieżki pasy potłuczonych butelek. Nie muszę chyba mówić, że nie sposób tego ominąć - można jedynie przenieść rower na plecach, ale chyba nie o to chodzi na ŚCIEŻCE ROWEROWEJ!
Wygląda to tak, że ma się wrażenie, że ktoś to celowo robi na złość rowerzystom.
Dzisiaj chcąc ominąć szkła pojechałem "górą" i to co zobaczyłem widać na zdjęciu - masakra!