BikeMaraton
Boże! Czego ten budzik chce o 06:00?!
Wbiłem otępiały wzrok w sufit i pomyślałem "Jezu, to już dziś..."
Zbiórka była przed klatką kumpli bike'erów, którzy wkręcili mnie do swojego przedsięwzięcia, jakim było wystartowanie w BikeMaratonie.
Ranek był chłodny, ale czyste niebo zapowiadało piękną pogodę.
Wypięliśmy koła z rowerów i ułożyliśmy je w "ładowni" citroena.
Niezbyt profesjonalny widok, ale wszystko zdało egzamin praktyczny
Ruszyliśmy na Rządz, po ostatniego członka naszej ekipy. Jego rower także znalazł się we wnętrzu pojazdu, pieszczotliwie nazwanym "czołgiem".