Drugi wyścig wiedziałem, że będzie znacznie cięższy dla mnie. Brak wspomagaczy
, podczas wyścigu hybryd ujechałem się znacznie bardziej niż myślałem pomimo, że nie jechałem na 100% no i dystans dwukrotnie dłuższy bo ponad 30km.
Przed startem musiałem na nowo nauczyć się jazdy bez wspomagania (zadziwiające jak szybko mózg przyzwyczaja się do wygody). Zająłem miejsca w drugiej części stawki aby nikomu nie przeszkadzać.
Sygnał startu i jedziemy, na początku jak zwykle tłoczno, ale spokojnie staram się jechać swoje, na pierwszych zakrętach uskuteczniam mój tor jazdy i pokonuję tą partię całkiem sprawnie, następnie trzymam się prawej strony gdyż na hybrydach zauważyłem że jest tam ścieżka która omija piachy, pozwala to oszczędzić sporo sił na początku, a także zyskać kilkanaście pozycji. Jedziemy cały czas w dość dużej grupie która raz po raz się tasuje, ja staram się znaleźć swoje miejsce, ale jest to dość trudne. Tym razem na tym fajnym zjeździe musiałem jechać w tempie innych zawodników przede mną. Staram się wykorzystywać swoje mocne strony do zyskiwania pozycji i to się udaje, natomiast na lekkich i długich podjazdach staram się nie tracić za dużo i w miarę możliwości nie forsować. Taktyka ta sprawdziła się całkiem nieźle przez pierwsze okrążenie, ale na drugim czułem już zmęczenie. W dalszym ciągu starałem się szanować prędkość tj. wykorzystywać tor jazdy w zakręcie i napędzać się przed podjazdami, ale długie podjazdy w piasku dawały mi już w kość. Tym razem największy podjazd postanowiłem już podejść. Traciłem kolejne pozycje, na domiar złego na jednym ze zjazdów przestrzeliłem skręt z grupką innych zawodników i musieliśmy wracać pod górę, w tym momencie straciliśmy dobrych kilka pozycji. Swoją drogą ciekawe ilu zawodników pojechało złą trasą. Na ostatnich kilometrach starałem się trzymać w grupce zawodników niestety, podjazd na którym atakowałem w hybrydach tym razem działał na moją niekorzyść no i straciłem koło, na szczęście do mety było na tyle blisko i dojechałem samotnie bez straty kolejnych pozycji.
Ostatecznie ten wyścig ukończyłem na 120 pozycji na 194 startujących . Biorąc pod uwagę moją formę a właściwie jej brak nie poszło najgorzej.
Całą imprezę podsumowuję bardzo pozytywnie, całkiem fajne płynne trasy, z kilkoma klimatycznymi singlami. Mały minus za drobne braki w oznakowaniu, moim zdaniem powinno się zagrodzić tasmą błędne zjazdy lub postawić przy nich kogoś z zabezpieczenia, naprawdę w czasie jazdy czasem można przeoczyć strzałki.