Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 06.04.2019 Maraton MTB Pelplin relacja

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 06.04.2019 Maraton MTB Pelplin relacja

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2019/04/08 05:52 #32018

iceman150

iceman150 Avatar

Niestety ale Iławę odpuszczam ze względu na strasznie wysokie wpisowe (90zl) na dystans średni. Wolę sobie gdzieś turystycznie pojeździć.
2019/04/07 22:35 #32016

Marcinelli

Marcinelli Avatar

Gratulacje ciekawy materiał. Kolejny to chyba Iława
2019/04/07 22:21 #32015

Qba84

Qba84 Avatar

Gratulacje, Iceman! Ładny wyścig :-)
2019/04/07 20:37 #32014

iceman150

iceman150 Avatar

No i jeszcze kilka zdjęć





Załączniki:
2019/04/07 20:29 #32013

iceman150

iceman150 Avatar

Drugi wyścig wiedziałem, że będzie znacznie cięższy dla mnie. Brak wspomagaczy ;), podczas wyścigu hybryd ujechałem się znacznie bardziej niż myślałem pomimo, że nie jechałem na 100% no i dystans dwukrotnie dłuższy bo ponad 30km.
Przed startem musiałem na nowo nauczyć się jazdy bez wspomagania (zadziwiające jak szybko mózg przyzwyczaja się do wygody). Zająłem miejsca w drugiej części stawki aby nikomu nie przeszkadzać.
Sygnał startu i jedziemy, na początku jak zwykle tłoczno, ale spokojnie staram się jechać swoje, na pierwszych zakrętach uskuteczniam mój tor jazdy i pokonuję tą partię całkiem sprawnie, następnie trzymam się prawej strony gdyż na hybrydach zauważyłem że jest tam ścieżka która omija piachy, pozwala to oszczędzić sporo sił na początku, a także zyskać kilkanaście pozycji. Jedziemy cały czas w dość dużej grupie która raz po raz się tasuje, ja staram się znaleźć swoje miejsce, ale jest to dość trudne. Tym razem na tym fajnym zjeździe musiałem jechać w tempie innych zawodników przede mną. Staram się wykorzystywać swoje mocne strony do zyskiwania pozycji i to się udaje, natomiast na lekkich i długich podjazdach staram się nie tracić za dużo i w miarę możliwości nie forsować. Taktyka ta sprawdziła się całkiem nieźle przez pierwsze okrążenie, ale na drugim czułem już zmęczenie. W dalszym ciągu starałem się szanować prędkość tj. wykorzystywać tor jazdy w zakręcie i napędzać się przed podjazdami, ale długie podjazdy w piasku dawały mi już w kość. Tym razem największy podjazd postanowiłem już podejść. Traciłem kolejne pozycje, na domiar złego na jednym ze zjazdów przestrzeliłem skręt z grupką innych zawodników i musieliśmy wracać pod górę, w tym momencie straciliśmy dobrych kilka pozycji. Swoją drogą ciekawe ilu zawodników pojechało złą trasą. Na ostatnich kilometrach starałem się trzymać w grupce zawodników niestety, podjazd na którym atakowałem w hybrydach tym razem działał na moją niekorzyść no i straciłem koło, na szczęście do mety było na tyle blisko i dojechałem samotnie bez straty kolejnych pozycji.
Ostatecznie ten wyścig ukończyłem na 120 pozycji na 194 startujących . Biorąc pod uwagę moją formę a właściwie jej brak nie poszło najgorzej.
Całą imprezę podsumowuję bardzo pozytywnie, całkiem fajne płynne trasy, z kilkoma klimatycznymi singlami. Mały minus za drobne braki w oznakowaniu, moim zdaniem powinno się zagrodzić tasmą błędne zjazdy lub postawić przy nich kogoś z zabezpieczenia, naprawdę w czasie jazdy czasem można przeoczyć strzałki.
2019/04/07 19:56 #32012

iceman150

iceman150 Avatar

Pelplin to pierwszy mój start w tym roku i w sumie pierwszy od dłuższego czasu. Trasa totalnie mi nieznana, gdyż nie startowałem tutaj do tej pory. Biorąc pod uwagę mój brak formy i lekką nadwagę po ciężkiej zimie postawiłem na start jako forma treningu i zabawy (w sumie to wszystkie moje starty mają taki charakter), ale tym razem nie nastawiałem się na wiele.
W bazie zameldowałem się już rano gdyż po raz pierwszy startowałem w dwóch wyścigach jednego dnia.
Pierwszy to wyścig na rowerach hybrydowych dostarczonych przez organizatora, które wyposażone w silniki elektryczne wspomagały nas w jeździe do prędkości ok 25km (mój miał licznik w milach więc nie wiem ile dokładnie).
Po dokonaniu formalności przyszedł czas na wybór roweru, które niestety różniły się między sobą wyposażeniem i parametrami. Postawiłem na przyzwoity amortyzaotr rockshoxa i stosunkowo możliwą oponę. Niestety ktoś śmignął mi rower sprzed nosa i musiałem wybrać inny. Padło na rower o podwójnym zawieszeniu Foxa i niestety bardzo szerokich oponach 29x2.8 Nobby Nic. Stawiały one potężny opór toczenia przez co przy przekraczaniu poziomu wspomagania trzeba było włożyć naprawdę sporo sił.
Krótki zapoznanie ze sprzętem, jego zachowaniem i ustawienie siodełka, po czym trzeba było się ustawić na starcie. Ponieważ startowało zaledwie 17 zawodników miałem okazję stanąć w pierwszym rzędzie. Strzał startu i wyrwałem do przodu zyskując niewielką przewagę nad grupą pościgową. Pomknąłem przez pierwsze piachy niczym sarna przez łąkę. Te wspomaganie pod górę to naprawdę fajna rzecz. Razem z czołówką nadawaliśmy tempo przez pierwsze 5km. Fajny techniczny zjazd, który miałem okazję pojechać pełnym ogniem dzieki zawieszeniu. Standardowo zyskiwałem na ostrych zakrętach które pokonuję innym torem niż wszyscy ostro przyspieszając już na wyjściu, tu przez wspomaganie praktycznie aż mieliłem i lekko zarzucałem tyłem na wyjściu. Niestety Panowie dobrze wyczuli moment i zaatakowali na szybkim fragmencie trasy i odjechali mi w trójkę, ja niestety nie byłem w stanie napędzić mojego czołga tak szybko.
Pozostałem zawieszony między grupkami starając się nadrabiać do poprzedników. Oni jednak na szybkich fragmentach coraz bardziej się oddalali. Postanowiłem poczekać na grupę pościgową za mną aby oszczędzić nieco sił. W moment mnie dopadli i od tej pory jechaliśmy razem. Na sekcjach piaszczystych i dziurawych widziałem że zyskuję dzięki zawieszeniu i oponom. Przejechaliśmy wspólnie singla pokonując najbardziej stromą górkę w tempie ok 20km/h (w wyścigu klasycznym podjeżdzałem tam 8-10km/h). Na 3km przed metą postanowiłem spróbować odjazdu na sekcji pokrytej piaskiem i udało się odjechać na kilkadziesiąt metrów, które musiałem utrzymać do mety. W tym momencie byłem czwarty w stawce, niestety nie znałem totalnie trasy i nie wiedziałem ile zostało do mety oraz czego się spodziewać. Na 300m przed metą źle zrozumiałem strzałki i intencje osoby kierującej ruchem i skręciłem w prawo na drogę polną, a powinienem tylko lekko odbić w prawo i jechać wzdłuż taśmy. Niestety zanim nawróciłem Panowie, którzy byli za mną odjechali już na tyle że nie było szans odrobić tych strat. Tym sposobem dojechałem na 6 miejscu, które przed startem brałbym w ciemno a tu było tylko nagrodą pocieszenia.
Po dotarciu na metę wzajemne gratulacje z rywalami przybicie piątek i szybko musiałem udać się na małą regenerację przed drugim wyścigiem którego start był już za godzinę.
Czas generowania strony: 0.152 s.