Poniedziałkowe znmiany przepisów
- Szczegóły
- Utworzono: środa, 10, październik 2012 23:54
- Poprawiono: czwartek, 28, marzec 2013 18:43
- Opublikowano: środa, 10, październik 2012 23:51
- matołek
- Odsłony: 2300
Wszyscy rowerzyści już chyba wiedzą, że 8 października zmieniło się prawo dotyczące obowiązkowego wyposażenia roweru. Zmiany dotyczą przede wszystkim oświetlenia roweru, a główne z nich to:
Możliwość używania migających lampek z przodu (z tyłu można mrugać już od kilku lat),
Możliwość zamontowania więcej niż jednej lampki zarówno z przodu, jak i z tyłu,
Dozwolona wysokość zamontowania lampki przedniej - 25 do 150 cm, a nie jak dotychczas - max 90 (przeżytek z czasów, kiedy lampki montowane były nad przednim kołem),
Brak konieczności wożenia lampki w ciągu dnia i przy dobrej widoczności.
Nie wiem jak Wy, ale ja cieszę się z tych drobnych zmian, bo choć jak większość logicznych rowerzystów lampką mrugam jak mrugałem, zamontowaną nadal na kierownicy, to teraz nie czuję się przynajmniej jak złoczyńca, tylko dbający o bezpieczeństwo rowerzysta.
Na wspomnienie ostatniej z wymienionych tu zmian, przychodzi mi na myśl akcja Grudziądzkiej Drogówki (do obejrzenia tu), w której w biały i jasny dzień karano upomnieniami i straszono mandatami rowerzystów nieposiadających lampek (obowiązek, to obowiązek). Nawet wzorowo wyposażony Pan Włodzimierz pokazuje jedynie lampkowe uchwyty, co mnie bardzo ubawiło (argumentacja potrzeby posiadania lampek w środku dnia równie zabawna). Doświadczony rowerzysta wie, że lampki, to konieczność ich demontażu przy każdym pozostawianiu roweru przed sklepem czy urzędem. Wie też, że kiedy zastanie go zmrok, a nie posiada lampek, to rower można poprowadzić lub zwyczajnie zostawić.
No to jedźcie i świećcie, mrugajcie i bądźcie widoczni! Pamiętajmy, że widoczny znaczy bezpieczny!
Możliwość używania migających lampek z przodu (z tyłu można mrugać już od kilku lat),
Możliwość zamontowania więcej niż jednej lampki zarówno z przodu, jak i z tyłu,
Dozwolona wysokość zamontowania lampki przedniej - 25 do 150 cm, a nie jak dotychczas - max 90 (przeżytek z czasów, kiedy lampki montowane były nad przednim kołem),
Brak konieczności wożenia lampki w ciągu dnia i przy dobrej widoczności.
Nie wiem jak Wy, ale ja cieszę się z tych drobnych zmian, bo choć jak większość logicznych rowerzystów lampką mrugam jak mrugałem, zamontowaną nadal na kierownicy, to teraz nie czuję się przynajmniej jak złoczyńca, tylko dbający o bezpieczeństwo rowerzysta.
Na wspomnienie ostatniej z wymienionych tu zmian, przychodzi mi na myśl akcja Grudziądzkiej Drogówki (do obejrzenia tu), w której w biały i jasny dzień karano upomnieniami i straszono mandatami rowerzystów nieposiadających lampek (obowiązek, to obowiązek). Nawet wzorowo wyposażony Pan Włodzimierz pokazuje jedynie lampkowe uchwyty, co mnie bardzo ubawiło (argumentacja potrzeby posiadania lampek w środku dnia równie zabawna). Doświadczony rowerzysta wie, że lampki, to konieczność ich demontażu przy każdym pozostawianiu roweru przed sklepem czy urzędem. Wie też, że kiedy zastanie go zmrok, a nie posiada lampek, to rower można poprowadzić lub zwyczajnie zostawić.
No to jedźcie i świećcie, mrugajcie i bądźcie widoczni! Pamiętajmy, że widoczny znaczy bezpieczny!
z rowerowym pozdrowieniem
matołek