Czy ścieżki rowerowe są obowiązkowe?
- Szczegóły
- Utworzono: czwartek, 22, marzec 2012 19:01
- Poprawiono: niedziela, 28, kwiecień 2013 08:52
- Opublikowano: czwartek, 22, marzec 2012 18:58
- matołek
- Odsłony: 4517
Czy musimy korzystać ze ścieżek rowerowych?

Rowerzysta, który planuje dojechać do wybranego punktu w możliwie najkrótszym czasie, staje przed dylematem: łamać prawo, ale za to jechać gładkim asfaltem o dobrej przyczepności i co najważniejsze drogą o nieprzerwanej ciągłości, czy zgodnie z prawem męczyć się po śliskich, brukowych kostkach, tłuc po krawężnikach, latając to w górę, to w dół i co najgorsze, co chwilę kombinować, aby przedostać się na "ciąg dalszy".
W tym miejscu przychodzą nam z pomocą zmiany, które weszły w życie 21 maja 2011r. Niestety, albo raczej na szczęście, polskie Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD) w obecnym stanie jest dziurawe jak ser szwajcarski. Poniżej cytuję kluczowe zmiany w temacie obowiązku jazdy po ścieżkach:
Art. 33
1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym."
Art.2
5) droga dla rowerów - drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów jednośladowych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi
5) droga dla rowerów - drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; droga dla rowerów jest oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego.


W praktyce sądy uniewinniają sprawcę wykroczenia, jeśli ten udowodni, że przepis był niejednoznaczny, a Policji nie chce się włóczyć po rozprawach, gdy sprawa jest niepewna.


Żeby dotrzeć legalnie samochodem w miejsce objęte zakazem ruchu i nie zauważyć znaku, musiałbym tam samochód zanieść, co jest raczej niewykonalne. Rower natomiast mogę zaprowadzić wszędzie, ponieważ w każdej chwili zsiadając z roweru, zmieniam swój status z rowerzysty na pieszego i odwrotnie. Kiedy więc w dowolnym miejscu, np. tuż za znakiem włączę się do ruchu, to nie mam możliwości wprowadzenia w życie zakazu, nie mijając uprzednio znaku...
................
Niestety wielu naszych kierowców ma tendencję do chamskiego i niebezpiecznego "pouczania" rowerzystów w momencie, kiedy widzą obok jezdni coś, co wydaje się im ścieżką dla rowerów. Takich nieznających przepisów, gotowych potrącić rowerzystę "nauczycieli" jest u nas całe mnóstwo, czego niestety doświadczyłem już nieraz na własnej skórze. Na pocieszenie jednak dodam, że z roku na rok kultura kierowców zdaje się poprawiać

Uwaga! Zawarty w tym artykule tekst stanowi jedynie moje prywatne przemyślenia i nie może być podstawą do rozstrzygania sporów prawnych.
z rowerowym pozdrowieniem
matołek