Krzyś napisał:
Droga Mucho, wiadomo ile mucha waży i jest ona w stanie wspomóc się skrzydełkami nawet na zakręcie .
Troszkę Twoje uwagi są z zupełnie innej beczki, jak napisałeś jesteś motocyklistą i rajcują Cię ekstremalne doznania, na których niestety nam nie zależy.
Nam wszystkim normalnym rowerzystom zależy przede wszystkim na własnym jak i innych uczestników bezpieczeństwie. Absolutnie nie bierzesz pod uwagę starszych mniej sprawnych rowerzystów - chyba że uważasz że im to już nic się nie należy - czytaj bezpieczeństwo !!!
Ciekawe jak wytłumaczysz Twoją teorię ,,motocyklowego zboczenia'' kobietom, które w większości przypadków są mniej sprawne na rowerku !!!
Absolutnie masz w pogardzie bezpieczeństwo spacerujących tam przecież pieszych !!!.
Nie myślisz też o matkach z małymi dziećmi lub z wózkami - przecież one też a może tym bardziej chcą zaznać /i powinny/ świeżego powietrza znad Wisły!!!
Jesteś jak sądzę młodym człowiekiem a przynajmniej bardzo sprawnym technicznie podczas jazdy na jednośladzie, więc bardzo trudno jest Ci się wczuć w sytuację osób mniej od ciebie sprawnych /czytaj kobiety, dzieci, niepełnosprawni, osoby starsze/.
Nie można tak podchodzić do bezpieczeństwa innych, w sytuacji gdy zakręty są zagrażające bezpieczeństwu uczestników tego ruchu rowerowo -pieszego a możliwości terenowe zezwalają na inne nieco zmodyfikowane rozwiązania !!!
Zastanów się czy rozwiązanie typu rondo /kształtem/, o którym pisałem w tym poście nieco wcześniej nie byłoby pożądane z uwagi na bezpieczeństwo nade wszystko, rozsądne, ponadto /drugorzędnie oczywiście/ byłoby ładne i urozmaicające jeszcze bardziej WTS-R ?
Ps. A na rondzie też można poszaleć, ale nie zagrażałbyś wtedy nikomu !!!
Pomyśl droga Mucho!!! Nie myśl tylko o własnej doskonałości, ona też ma swoje granice, a propos ile miałeś ,,zaliczeń gleby'' ?
Przynajmniej przyjmij argumenty innych - doświadczonych rowerzystów, różnimy się nieco od Ciebie ponieważ My chcemy pojeździć na naszych rowerkach jeszcze dłuuugie lata bez bezsensownych kolizji i i ch konsekwencji !!!
Z rowerkowym i nie tylko pozdro ! Do zoba ale bez kolizji !!!
Nie jestem już młody, wręcz przeciwnie, w zasadzie to mam już bliżej niż dalej
. Nie jestem też "ekstremalnym" motocyklistą, szukającym adrenaliny w szaleństwach na drodze, jestem zwykłym motocyklistą, wierz mi dla każdego motocyklisty przyjemniejszą sprawą jest śmiganie po winklach niż szaleńczy pęd po prostej ( szaleńczy pęd po prostej daje przyjemność tylko tym, którzy nie potrafią jeździć w zakrętach. Ostatnią poważną glebę zaliczyłem na rowerze w lipcu na zjeździe z klęczkowskiej góry, przy prędkości 50 km/h na mokrej nawierzchni złapałem uślizg tylnego koła, koszmarnie to podobno wyglądało, ale wyszedłem bez szwanku. Poważnej gleby na motocyklu jeszcze nie miałem, to dopiero przede mną ( w myśl motocyklowego powiedzenia, że każdy motocyklista ją już miał albo dopiero będzie miał).
Dzięki kilkuletniej zabawie w amatorskie kolarstwo ( leśne i szosowe ) posiadam również pewne doświadczenie rowerowe.
Nie mierzę innych wg swojej miary, obie agrafki w ubiegłym tygodniu przejechałem w górę i w dół z moją żoną, która jest beznadziejnym rowerzystą i to ona jest moim wyznacznikiem. Jeżeli ona dała radę to praktycznie każdy da radę, trzeba tylko dostosować prędkość do posiadanych umiejętności.
Argumenty krytykujące "agrafki" przyjmuje, ale się z nimi nie zgadzam ( epoka jednomyślności skończyła się w 1989r.) dlatego przedstawiłem własny pogląd (z którym Ty/Wy nie musicie się zgadzać), od tego chyba jest to forum . No chyba, że chcesz aby wszyscy byli jednomyślni ale wówczas forum przeistoczy się w towarzystwo wzajemnej adoracji.