TEMAT: macie plany na 11 lub 12.04.2015?

ja także opadam, wybieram krótszą kilometrowo opcję, jak już zrobię kilka wypraw po 100 km do się przyłączę do waszych długodystansowych tras
Poza tym wyjazd o 10-ej w niedzielę bardziej mi odpowiada

pieter napisał:
Przepraszam za zamieszanie, ale mną się proszę nie sugerować, choć godzina 8 brzmi dla mnie o wiele przyjaźniej Zmieniłem nieco plany, bo choć wycieczka zapowiada się wyśmienicie, to jak na mój rowerowy apetyt, zdecydowanie za dużo tej jazdy po gładkim Tak więc życzę wszystkim wiatru w plecy i pogody choćby takiej, jak dzisiejsza

8 jest ok

Ok, godzina 8 rano

Tylko niech nikt nie wymyśla dodatkowych odwiedzin w jakichś "obozach partyzanckich", zwłaszcza takich bliziutko od trasy "o rzut beretem"

8:00 jest OK zwłaszcza przy niedzieli

Udało mi się ustalić, że ciężar kierownictwa bierze na siebie MarcinHD, za trasę odpowiada Alladyn, godzina startu z Mariny o 8:00. Dystans nie jest zbyt duży, trasa raczej po gładkim, więc nie ma potrzeby tak wcześnie się zrywać, tym bardziej, że rano jest jeszcze okropnie zimno. Proszę o akceptację godziny startu: Dankę, Matołka, Wojtino, Bartka, Hardego i może jeszcze kogoś niezdecydowanego, kogo ewentualnie mogła zniechęcić godzina startu Gdyby ktoś chciał wrócić wcześniej, to jest możliwość powrotu koleją z Tucholi lub Czerska.

Przyznam się, że zastanawiałem się nad wyjazdem, kiedy jeszcze na tapecie widniała dość wczesna jak na mnie godzina 8 Ale na mnie oczywiście nie patrzcie - tylko się zastanawiałem

więc o której ruszamy? o 6.00??

Danka dasz spokojnie radę, tempo będzie spokojne, nie masz co się martwić zapraszamy do wspólnego kręcenia...

Kurcze, gdyby to nie było aż tak duuuuuuuużo kilometrów to wybrałabym się z wami boję się , że fizycznie nie dałabym rady. Mam nadzieje, że jutro urodzi się także coś nieco krótszego, do 100 km. Powodzenia

myślałem że planowaliśmy Wojtka na kierownika z jego cudownym lekko zbuntowanym ostatnio alladynem to może jak kierownik Wojtek nie ma nic przeciwko temu polecimy o 6.00 ja może lepiej zostanę tylko kierownikiem od spraw audio-video?

Mnie również wcześniejsza godzina nie przeszkadza może być nwet 6:00-dobrze się śpi o tej godzinie-żartowałem. Moze być 6:00 Decyduje kierownik.

wojtino napisał: Zgadzam się z przedmowca,a nawet powiem,ze im wcześniej tym lepiej bo przy takiej pogodzie ranki są nieziemskie i mnie 6 czy 7 nie przeraza

Niedziela godz. 8:00 Marina. Wydawało mi się że Kierownik Marcin już zapodał.

P1 Kierownik ma zawsze rację.
P2 W przypadku wątpliwości patrz punkt pierwszy.

MARCINHD napisał:
Niedziela 12.04, marina, może być godzina 8.00. Co na to pozostali?

to jak koledzy....o której ruszamy w niedzielę? i skąd?

Oj Wojtino! jak nam Ciebie brakuje na Endo!

A przez Alladyna to dokręciłem 20km, w sumie wyszło 179km. Do celu jechałem zgodnie z planem dopóki nie popsuł się Alladyn zaraz za Tleniem czyli w momencie kiedy był potrzebny zawiódł. Z powrotem jechałem znanymi drogami przez Tucholę, Cekcyn Wierzchucin,Lniano, Drzycim, Grudek,Osie itd.

Dotarłem do domu 18:45 a wyjechałem 8:45 Samej jazdy wyszło 8 godzin i 27 minut. Tylko 1 godzina 30 minut na wszystkie przerwy w kręceniu korbą. To raczej nie było tempo rekreacyjne. Średnia 21:15.tępo treningowe z ukrytym celem-zrzucenie po świątecznych kilogramów no i zbudowanie kondycji na urlop.

Na 80% się dopisuję.

Najnowsze wiadomości: Wojtino przemknął przez Lniano. Teraz już dotrze do domu pomimo uwięzionego Alladyna. W niedzielę jedziemy jak po sznurku

Bartek napisał:
Recenzent: przecież to była zwykła prowokacja. A poza tym, to Ci co tam jadą, to nie są fojuty (wyraźnie gorzej brzmi). A co do przecierania, to świadczy to o dużym zaangażowaniu układającego trasę - przygotował ją teoretycznie i praktycznie. To się nazywa odpowiedzialność i podobno to już nie pierwszy taki jego wyczyn. Krzyś, szykuj dyplom

pieter napisał:
Przecierac 160km - crazy biker Recenzenta tez ponioslo z tym Fjutowem

wojtino napisał:
Gorąca relacja:
Wojtuś jak zapowiedział, tak zrobił. To jest dopiero globtroter hardkorowy.
Właśnie dzwonił z Fjutowa, że przeciera dla nas szlak. Nie wie, jak będzie z powrotem, bo mu się Alladyn obszturchał i nie chce gadać, a więc wraca na maca. Humor mu dopisywał, akwedukty zwiedził i szykuje się do powtórki w niedzielę

hmmmmm no cóż.... Andrzeju więc udanej soboty życzę....a co więc z wyjazdem? niedziela? Ale mam prośbę..... na następny wyjazd jedziemy wszyscy razem