Kilka słów na temat pięknej lajtowej włóczęgi po Borach. Przede wszystkim wielkie uznanie dla naszej "jedynaczki"
Danki, która dzielnie kręciła z nami swoją kolejną życiówkę. Danka, masz potencjał na co najmniej 250 jeśli tylko uwolnoisz swoją przeponę zgodnie z zaleceniami specjalistów - Pietera i Marcina
Zgodnie z zapowiedziami wczorajszy wypad miał charakter włóczęgi, z częstymi zmianami kierunku jazdy i koncepcji gdzie chcemy dojechać. Ofiarą tych zmian padł goniący nas
Lopez, którego przegoniliśmy żwawo do Śliwic, tylko po to, żeby mu powiedzieć: a kuku! a my jesteśmy w Tleniu!
nie miał nam jednak tego za złe (wprost przeciwnie) i dalej już razem kręciliśmy do domu. Uzbierała się tego solidna 140-150-siątka, czyli w sam raz na radosne, sobotnie rowerowanie.
Pogoda - marzenie. Pogroziła nam raz i drugi ciemną chmurką, ale droga wiodła nas akurat w kierunku słońca.
Dziękuję wszystkim za mile spędzony dzień:
Dance
MarcinowiHD
Pieterowi
Lopezowi
Podpisano:
sldtwa