TEMAT: Czas się powłóczyć - 10 lub 11 lipca 2017

Czas żegnać się z górami, najlepiej łykiem dobrej, świeżo sparzonej herbatki

Pozostawiam w duszy pewien niedosyt wspaniałych widoków, sielankowych łączek, dzikich jeszcze zakątków, w ktorych odnoszę wrażenie, że jestem w okolicy jedynym turystą i błogich, cichych noclegów na dziko. Cialo natomiast woła już o kawałek prostej ziemi, a przynajmniej bez górek, pod które trudno ruszyć z miejsca, rower staje dęba, a prędkość uniemożliwia utrzymanie się w pionie Powiem szczerze, że naprawdę się zmęczyłem

Żal odjeżdżać, ale jedno wiem na pewno - muszę tu wrócić

Pozdrower i do zobaczenia w Grudziądzu

Wstawać śpiochy, poranna herbatka o wschodzie słońca czeka

Zazdroszcze tych dwoch miechow luzu i zycze kretych,zielonych sciezek Kiedys w koncu sie wpasuje....

Ścieżkę czy Śnieżkę?

A dziś zapraszam na herbatkę z widokiem na Śnieżkę

Dla takich chwil wytchnienia i cywilizacyjnego detoxu, warto spiąć się w sobie i dać radę A muszę się przyznać, że bywa tak ciężko, że muszę stoczyć ostrą walkę wewnętrzną z asfaltową pokusą

Pozdrowerki z włóczęgi

Kto nie zdążył na poprzednią, to zapraszam na następną - właśnie się parzy

Właśnie wstawiłem wodę na herbatkę. Przyłączy się ktoś?



Serdecznie pozdrawiam z Rudawskiego Parku Krajobrazowego

Klamka zapadła - wyjazd w poniedziałek, a moim głównym punktem, którego nie chciałbym ominąć jest Park Krajobrazowy Doliny Bobru

Jak co roku, odczuwam zew do rowerowej włóczęgi. Ruszam więc trochę się wyszaleć Wstępnie zakładam 5-7 dni, ale to tylko założenia - jakieś muszą być, żeby się ruszyć

Ruszam na swój ulubiony sposób, wybierając miejsce startu i wstępny kierunek, a reszta potoczy się w zależności od przyszłości

Plan jest prosty:

Wsiadam w pociąg o 6.37 do Wrocławia, gdzie zląduję o 11.59. W sumie, to chciałem do Jeleniej Góry, ale to znacząco ogranicza ilość połączeń i wydłuża czas spędzony w ciapągu a tak, mam tylko jedną przesiadkę i 5 i pół godziny koleją

Pokręcę się chwilę po Wrocławiu i ruszę w kierunku miejsca, które w ubiegłym roku opuściłem z wielkim niedosytem, łapiąc po drodze zielone (parki krajobrazowe) i niebieskie plamki na mapie. Będę też starał się w miarę możliwości przechwytywać rowerowe szlaki, jeśli oczywiście nie będą w zbyt dużej mierze przebiegać asfaltami

Noclegi różnie - co się trafi - nie będę wybrzydzał. Biorę ze sobą namiot i jak znajdę ładną miejscówkę na dziko, na polu, w ośrodku, przy leśniczówce czy przy gospodarstwie, to rzucam kotwicę. Jeśli trafi się sympatyczna i niedroga kwatera - biorę Awaryjnie cokolwiek

Nie zakładam niczego na siłę! Jak przejadę 100 km, to dobrze, jak 10 - też super Jak pojadę w odwrotnym od założonego wstępnie kierunku to znaczy, że musiała mi się trafić jakaś fajna dróżka, której oprzeć się nie umiałem

Piszę na wypadek, gdyby ktoś miał czas i chęć się podłączyć

Pozdrower