No i wróciłyśmy
Jak by się kto pytał o nas, to dałyśmy radę
Uroki wsi a raczej smrody potrafia zwalić z nóg i zabrać siły witalne
Na szczęście paczka Delicji nas uratowała i trzymała przy życiu
Przyznaję się bez bicie, że dojechalyśmy do Nowego Dworu. Tak wiem, miało byc Kneblowo,no ale zbłądziłyśmy
Ciul tam
Wyprawa udana, moc atrakcji, że szok!
Smród krowiego łajna powalający, starcie z psami i walka o nasze zgrabne nogi przerażająca. Ledwo usłyszmy z życiem
Na dodatek robactwo nam nie odpuszczało. Przedzierałyśmy się przez błota i kałuże, ale stoczyłyśmy walkę
A no i próba zrobienia zdjęcia uciekającemu rosołowi nieudana
Ten drób nie chciał dac sie sfotografować
Na wioskach widok dwóch dziewczyn na rowerach jest czymś nadzwyczajnym.
Stwierdzamy, że jesteśmy naprawdę twarde, bo w Okoninie jechałyśmy pod górę, pod wiatr i w deszczu
Także jakby któryś z panów się o nas troszczył, to dziękujemy, nic nam nie jest. Wróciłyśmy całe i zdrowe
Co prawda Endomondo w drodze od Lesniczówki do Maruszy się zacięło,ale wg tego pokazało nam 34.93 km. Gdyby dodać ten odcinek kiedy była pauza to wychodzi coś około 40 km
Także robimy coraz dłuższe wyprawy
Wyjazd uważam, że naprawdę udany
Zdjęcia wkrótce.
Rewelka