Ewellka napisał:
Starczy Jak sama napisałaś - "czuję niedosyt" - o właśnie! O to mi chodziło

... i jeszcze jedna fotka:

Co tak mało tych zdjęć???
Czuję niedosyt.
Sama muszę jechać nad to jezioro i zrobić zdjęcia

To źle ja topiliście, bo zyje i miewa sie bardzo dobrze

Koniec offtopu

Ewellka napisał:
Jakaś następna? Nie dawno jedna została utopiona i nie wypłynęła

O kurczaki!! A my ruszałyśmy spod Leśniczówki o 16:04. Kurcze gdybym wiedziała:/ to byśmy zaczekały ehhh.. Szkoda. Innym razem.

Prosimy o zdjęcia

Dobry wieczór

Również wróciłem z wycieczki, przed ponad godziną.

Z Ewelką chyba się jeszcze nie znamy, ale Nikola mnie zna.
Przeczytałem o wycieczce zbyt późno, byłem pod Leśniczówką o 16:08. Nikogo nie było, poczekałem 10 minut. Nikt się nie zjawił, więc pognałem za domniemaną grupą zbyt wcześnie "wyrywnych"
Ponieważ punkty etapowe trasy nie były podane, więc pojechałem najkrótszą trasą - drogą wojewódzką na Radzyń Chełmiński, przez Okonin, Nowe Dobra. Nikogo nie dogoniłem, nad jeziorko trafiłem bez problemu, chociaż nigdy tam nie byłem (za tablicą "Radzyń Chełmiński jeszcze z kilometr i w prawo jest tablica kierunkowa "Kneblowo 2 km").
Jeziorko kameralne, mała plaża, pomost. Nikt na mnie nie czekał. Pomyślałem, że jedzie pewnie większa grupa głodomorów i zatrzymali się w knajpce po drodze (nie powiem, kto mi przyszedł na myśl ). Poczekałem pół godziny, strzeliłem kilka fotek... i nikt się nie pojawił, więc pojechałem z powrotem. W nagrodę za wytrwałość deszcz mnie ominął, spadło ledwie kilka kropel, mimo że przed Grudziądzem była już mokra szosa. Wracałem inną trasą - przez Zielnowo, Dębieniec, Wiewiórki, Biały Bór.

Prawie 50 km na liczniku, spokój, cisza, jechałem swoim tempem... po prostu deser po tygodniu pracy

Fajna wycieczka

Przecież to Wiedźma!

Hej Rewelko, a kim jest ta brunetka na rowerze? Czy ona jest z naszej GSR?