Kolejna kpina z rowerzystów
- Szczegóły
- Utworzono: środa, 31, sierpień 2011 00:40
- Poprawiono: wtorek, 21, październik 2014 08:10
- Opublikowano: środa, 31, sierpień 2011 00:39
- Matołek
- Odsłony: 1917
Kolejna kpina z rowerzystów
Przebudowa ulicy Portowej trwa. Trzeba Wam drodzy rowerzyści wiedzieć, że zgodnie z realizowanym planem ścieżka rowerowa zakończy swój bieg przy elektrowni wodnej, a przejazd aleją 23 stycznia aż do ulicy Klasztornej zostanie zlikwidowany. Nie planuje się też żadnego logicznego sposobu włączenia rowerzystów do ruchu ogólnego. Na Tym odcinku, jak to często w Grudziądzu bywa, starczyło miejsca wyłącznie dla samochodów, choć przedtem mieścili się jakoś i rowerzyści.
Odwiedziłem dziś w tej sprawie siedzibę Zarządu Dróg Miejskich. Zapytani o ten fakt urzędnicy kpią sobie i mówią, że to nie ich problem. Twierdzą, że zbudowali ścieżkę wzdłuż całego przebudowywanego odcinka, a ciągłość ścieżki ich nie obchodzi. Ja twierdzę jednak, że w tej materii kłamią, ponieważ zbudowali tam skrzyżowanie o ruchu okrężnym, a wzdłuż jego pasa ścieżki brak. Kpina...
Jest to już kolejny dowód na to, że grudziądzkie drogi rowerowe to w większości typowa "sztuka dla sztuki". ścieżki budowane gdzie popadnie, bez zastanowienia i porządku, mające zazwyczaj na celu usunięcie balastu z jezdni, jakim jest rowerzysta. Ścieżki prowadzące do nikąd, położone niedbale czy wręcz przypominające tor przeszkód ? to najczęstsze powody, dzięki którym można stwierdzić, że kilometry ścieżek służą głównie statystykom, a nie realnym potrzebom rowerzystów. Dzięki mozolnej pracy urzędniczej Grudziądz dorobił się sporej ilości niefunkcjonalnych i niebezpiecznych ścieżek, po których rowerzyści zmuszeni są jeździć.
Absurdem jest używanie przez urzędników w mediach ładnie brzmiącego sformułowania "potrzeby rowerzystów", o których to decydują sami, jeżdżąc po mieście samochodami. Opinii samych rowerzystów do siebie nie dopuszczają, gdyż mogłoby to zmącić ich samozadowolenie...
Do zmiany tego stanu rzeczy konieczne są zdecydowane decyzje władz. Wystarczy zaczerpnąć kilka dobrych praktyk sąsiednich państw, czy polskich miast i pogadać z rowerzystami a może w końcu ruszymy w stronę Europy zamiast cofać się w rozwoju...
Odwiedziłem dziś w tej sprawie siedzibę Zarządu Dróg Miejskich. Zapytani o ten fakt urzędnicy kpią sobie i mówią, że to nie ich problem. Twierdzą, że zbudowali ścieżkę wzdłuż całego przebudowywanego odcinka, a ciągłość ścieżki ich nie obchodzi. Ja twierdzę jednak, że w tej materii kłamią, ponieważ zbudowali tam skrzyżowanie o ruchu okrężnym, a wzdłuż jego pasa ścieżki brak. Kpina...
Jest to już kolejny dowód na to, że grudziądzkie drogi rowerowe to w większości typowa "sztuka dla sztuki". ścieżki budowane gdzie popadnie, bez zastanowienia i porządku, mające zazwyczaj na celu usunięcie balastu z jezdni, jakim jest rowerzysta. Ścieżki prowadzące do nikąd, położone niedbale czy wręcz przypominające tor przeszkód ? to najczęstsze powody, dzięki którym można stwierdzić, że kilometry ścieżek służą głównie statystykom, a nie realnym potrzebom rowerzystów. Dzięki mozolnej pracy urzędniczej Grudziądz dorobił się sporej ilości niefunkcjonalnych i niebezpiecznych ścieżek, po których rowerzyści zmuszeni są jeździć.
Absurdem jest używanie przez urzędników w mediach ładnie brzmiącego sformułowania "potrzeby rowerzystów", o których to decydują sami, jeżdżąc po mieście samochodami. Opinii samych rowerzystów do siebie nie dopuszczają, gdyż mogłoby to zmącić ich samozadowolenie...
Do zmiany tego stanu rzeczy konieczne są zdecydowane decyzje władz. Wystarczy zaczerpnąć kilka dobrych praktyk sąsiednich państw, czy polskich miast i pogadać z rowerzystami a może w końcu ruszymy w stronę Europy zamiast cofać się w rozwoju...
z rowerowym niesmakiem
matematołek
matematołek