Rowerowa, czy antyrowerowa? - cz. 1

Rowerowa, czy antyrowerowa? - cz. 1
 
            Od dłuższego czasu zastanawiam się, jak sklasyfikować politykę władz naszego miasta w kwestiach rowerowych. Analizując rozmowy przeprowadzone z władzami i urzędnikami naszego miasta, można wysnuć kilka wniosków. Oto jeden z nich:
 
Główny problem braku jakiejkolwiek koncepcji na miejską sieć rowerową tkwi w błędnym pojmowaniu znaczenia ścieżek rowerowych przez nasze władze i urzędników. Temat ten rozumieją oni bowiem głównie jako element turystyki, rozrywki i sportu. Błąd! Infrastruktura rowerowa miasta musi być integralną częścią systemu transportowego miasta, tak samo jak jezdnie i komunikacja miejska. Mówi o tym wyraźnie zasada zrównoważonego transportu, która z kolei jest częścią zasady zrównoważonego rozwoju i obie są nie tylko w Polsce Konstytucyjnym obowiązkiem. Czy w Grudziądzu jest on realizowany? Odpowiedź jest widoczna...
 
Na ostatnim naszym spotkaniu Pan Prezydent zapewnił, że obecnie buduje się ścieżki rowerowe wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe. Stwierdzenie to, choć brzmi pozornie obiecująco, jest fatalne w skutkach. Skutkuje ono bowiem wciskaniem kawałków często fatalnej jakości ścieżek w tych miejscach, gdzie zostało trochę przestrzeni po uprzednim zaplanowaniu jezdni albo usuwaniem już istniejących dla potrzeb motoryzacji. Tak właśnie wciąż powstaje grudziądzka sieczka, zwana przez władze ścieżkami rowerowymi, po których rowerzyści zmuszeni są jeździć.
 
Tu kawałek zbudować, tam kawałek wyciąć...
 
matematołek