Pseudokonsultacje społeczne po grudziądzku
- Szczegóły
- Utworzono: czwartek, 24, październik 2013 01:03
- Poprawiono: czwartek, 24, październik 2013 01:44
- Opublikowano: czwartek, 24, październik 2013 01:03
- Matołek
- Odsłony: 2252
Pseudokonsultacje społeczne po grudziądzku
22 października br. odbyło się na osiedlu Rządz spotkanie Władz Miasta z Grudziądzanami, którego głównym tematem była planowana modernizacja ulicy Sobieskiego. Ponieważ miały to być konsultacje społeczne zatytułowane ?Ścieżka rowerowa czy miejsca parkingowe??, pojawili się prócz mieszkańców osiedla przedstawiciele Grudziądzkiego Środowiska Rowerowego.
Od samego początku dało się wyczuć nieufność zebranych tam ludzi, którzy zarzucali władzom, że i tak pewnie zrobią po swojemu, a konsultacje mają tylko ludziom zamydlić oczy. Skąd ta podejrzliwość? - nie bez przyczyny.
Już sam tytuł ?Ścieżka rowerowa czy miejsca parkingowe?? wydał się podejrzany o próbę skonfliktowania grup społecznych, co zostało słusznie zauważone i publicznie napiętnowane przez rowerzystów. Tak postawione pytanie nie miało w ogóle prawa się pojawić.
Czy Pan Prezydent wyobrażał sobie, że rowerzyści będą chcieli wydrzeć mieszkańcom potrzebne im miejsca parkingowe? Jeśli tak, to konflikt miał jak w banku. Na szczęście rowerzyści wykazali się rozwagą i nie dali się wepchnąć na tę niebezpieczną minę. A może tę rozwagę też Pan Prezydent przewidział? Jeśli tak, to znaczy, że pytanie było z góry ustawione na wygodną władzom odpowiedź (co też ktoś publicznie napiętnował). I jak tu się dziwić mieszkańcom, że nie ufają swojemu Prezydentowi?...
Po oczywistych i słusznych zarzutach padły ze strony rowerzystów propozycje niekonfliktowych rozwiązań, ale czy zostaną wprowadzone w życie? ? doświadczony niejednym już pustym prezydenckim słowem, sądzę, że nie.
To przykre uczucie patrzeć, jak niewiele znaczy w naszym mieście słowo dane przez urzędnika, w tym prezydenta. Obiecano nam dla przykładu likwidację barier architektonicznych na drogach dla rowerów i łączenie ich stopniowo w całość. Tymczasem buduje się kolejne przeszkody i przerywa kolejne trakty, niszcząc tym transport rowerowy, jakby był czyimś wrogiem.
Na domiar złego to całe mydlenie oczu nazywa się później konsultacjami i wmawia ludziom, że coś z nimi ustalano. Ja w każdym razie nie zgadzam się, żeby jakiś urzędnik kłamał, że któryś z wielu kompromitujących i samowolnych bubli z rowerzystami ?skonsultował??
z pozdrowieniem
Matołek