TEMAT: Kościerzyna? Bez szaleństwa, ale po pomorsku... żwawo :) - sobota 7 czerwca

siedziałem...myślałem.... i nic ciekawszego w montażu nie wymyślę Andrzeju niż Ty zrobiłeś ze swoim filmem z Waszej 300 jedyne co można w nim zrobić to podmiana dzwięku...ale to musisz zrobić z poziomu Twojego konta na YT ( taka nutka pod filmem-wduszamy i dokonujemy wyboru ,muzyki).... gdyż ja tego z mojej strony nie zrobię... ( hasło)

Dokładnie taki jest pomysł. Kaszebe Tour ma być tylko jedną z tras corocznego grudziądzkiego maratonu.
Nie myślałem o jeżdżeniu każdego roku tej samej trasy. Raczej o wybieraniu na początku sezonu trasy 300 km (np. na Kaszuby, Ziemię Chełmińską, nad morze, Mazury lub Warmię), opracowanie jej i czekanie na jakąś piękną sobotę między połową czerwca i połową lipca.
Zażartowałem jedynie, że naszą kaszubską trasę proponuję powtórzyć na X edycję maratonów w 2023 roku
A wyprawę księdza oczywiście widziałem i podziwiałem (świetny czas przejazdu), nawet trochę się nią zainspirowałem wydłużając nasz wypad do Kościerzyny. Stąd między innymi znalazły się na naszej drodze Brusy.
A pomysł wyjazdu do Composteli przedni. Warto nad nim popracować

A propos propozycji corocznej edycji rajdu Grudziądzka "Kaszebe Tour". Bardzo popieram ponieważ mam sentyment do Kaszub no i typowe dla tego regionu nazwisko. Chciałbym, aby taka tradycja powstałą. Chciałbym też, może nieskromnie, ale czuję się też uczestnikiem społeczności rowerowy Grudziądz zaznaczyć, że ta wyprawa była w zasadzie już drugą w tym roku Grudziądz "Kaszebe Tour" - jak Pan wie Panie Andrzeju udało mi się pokonać w zasadzie 300 km do rodzinnych na Kaszubach. Więc rok na pewno szczególnie pod hasłem 300-setka i Kaszuby A propos stałej trasy-nie jestem za. Raczej lepiej co roku starać się pokonywać coś nowego-sama tradycja wyjazdu będzie wspaniała. A dobrze przemyślana trasa jest każda - bo spędzona przede wszystkim na rowerze Oczywiście powinna być dopasowana do różnych wymogów. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wspaniały pomysł kontynuowania grupowych wyjazdów na Kaszuby. U mnie pragnienie wyjazdu na Kaszuby zrodziło się już dawno, ale to indywidualna i osobista sprawa. Bardzo ciekawą drugą atrakcją może być Grudziądzka "Baltic Tour" mamy ciekawe możliwości dojazdu nad morze i nie koniecznie trzeba pokonywać aż 300km Na pewno moim marzeniem będzie zorganizować pielgrzymkę z osobami chętnymi do Grobu św. Jakuba w Hiszpanii - może już w przyszłym roku.

Ekstra wyszlo:) Obejrzalem w 720P i niezle to wyglada:) Wprost czuc pot z ekranu:)

Wszystko przed nami Wojtino! Pracuję nad tym

Ta wersja powinna być jakościowo lepsza, chociaż wciąż daleka od oryginału:

Fajnie Ci to wyszło szkoda tylko że nie można pokazać w oryginalnej jakości.

Moze przeformatować najpierw jakimś programem np Format Factory. Mozna zmienić na rozsz. flv

Wojtek, już powinno być ok. (Dzięki kaytekrx4 )
A jeśli chodzi o filmik w b. dobrej jakości, to podrzucę Wojtkowi. Ma 1,5 GB. Chociaż spróbuję go jednak wrzucić na YT

Po kliknięciu na video wyświetla się info, że film jest prywatny. Zapewne wystarczy więc przestawić w opcjach filmiku z prywatnego na publiczny

Przykro mi bardzo Andrzeju ale ten filmik nie daje się uruchomić. Nie wiem czy to jest wina mojego sprzętu czy też są inne przyczyny.
Mam jednak propozycję jeśli ktoś chciałby posiadać lub chociaż obejrzeć filmiki z naszej eskapady w oryginalnej jakości, mogę nagrać i przekazać, na dostarczony pendrive o pojemności co najmniej 4GB.

Na YouTube umieściłem filmik nakręcony przez Wojtina z naszej kaszubskiej eskapady.
Dodałem krótkie informacje z jakiego etapu pochodzi dany fragment.
Film w oryginale jest b. dobrej jakości, ale liczy aż 1,5GB i YT go nie chce. Popróbuję go jakoś umieścić.
Póki co skompresowana,mała wersja Niestety jakość też "mała".
Filmik ma jednak pewną zaletę. Pozwala zorientować się w dynamice naszej jazdy i pokazuje, że "trzysetka" na naszym sprzęcie wcale nie jest "wypruwaniem żył".
To wciąż jest jeszcze przyjemne, radosne rowerowanie. I na filmiku Wojtina chyba to widać

Moi drodzy!
Kilka dni po naszej wiekopomnej wyprawie otrzymałem całe mnóstwo gratulacji, ale i spostrzeżeń, życzliwych rad i propozycji.
Niektóre warte są moim zdaniem uwagi.
1. Dystans 300 km wydaje się być pewną górną granicą, osiągalną zarówno przez szosowców, trekingów i górali, w warunkach,kiedy rowerowanie wciąż jest jeszcze radosną zabawą, a nie wyczynem.
2. Tegoroczna wyprawa naszej czwórki był to swoisty grudziądzki "Kaszebe Tour".
3. Mieszkamy w pięknym miejscu Polski, na styku Kaszub, Kociewia, Borów Tucholskich, Krajny, Ziemi Chełmińskiej, Pojezierza Brodnickiego i Iławskiego, Warmii i Mazur.
4. Wszystkie te krainy geograficzne osiągalne są z Grudziądza w ramach 300-kilometrowego "Touru".
5.Może stać się grudziądzką tradycją rowerową pokonywanie takiej, dobrze zaplanowanej przed sezonem trasy, w którąś z sobót czerwca lub lipca, kiedy dni są najdłuższe.

Jestem pewny, że wtedy z roku na rok będzie rosła liczba chętnych,którzy będą się chcieli zmierzyć z 300-kilometrowym dystansem.

Proponuję uznać nasz tegoroczny "Kaszebe Tour" za pierwszą edycję tej rodzącej się tradycji.
Proponuję też, żeby X edycja w roku 2023 odbyła się dokładnie na tej samej trasie, co tegoroczna z honorowym udziałem uczestników tej pierwszej

Co Wy na to?

Niezorientowanemu rowerowemu laikowi zdjęcie mogłoby się wydać nawet nieco gorszące, ale wiadomo, że przy takiej trasie, takim tempie i takim wysiłku izotoniczne uzupełnianie płynów jest nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne
Z kolei nasze rowerowe doświadczenie mówi, że nic lepiej nie uzupełnia niż... "bułka"

Jeszcze raz gratuluję Wam wszystkim niesamowitego wyczynu.
Dodatkowo, osobne gratulacje dla Wojtina za zdjęci 015jpg. Myślę, że tytuł "Bułki z lotu ptaka" będzie w pełni adekwatny do zawartej treści.

Gratulacje.Zazdroszczę kondycji.

Przeszło 300 km... coś absolutnie nieprawdopodobnego Chylę czoła przed długodystansowcami, gratuluję i życzę sobie, że też kiedyś taki wynik osiągnę

To dane z mojego licznika rowerowego

DZIĘKUJE WSZYSTKIM UCZESTNIKOM ZA SUPER WYCIECZKĘ - MARATON , A

W SZCZEGÓLONOŚCI KIEROWNIKOWI SLDTWA ZA ORGANIZACJĘ I POMYSŁ .

ŚWIETNE TOWARZYSTWO , MIŁA ATMOSFERA TO GWARANCJA SPEŁNIENIA

POSTANOWIEŃ. PRZY OKAZJI SUPER WIDOKI Z WIEŻY WIDOKOWEJ WE

WDZYDZACH NA OKOLICZNE JEZIORA.

Panowie, to jest mega wyczyn bez dwóch zdań!
Podziwiam za determinację, tempo i końcowy sukces.
Szybko to się Wasz "Klub300" chyba nie powiększy

Pieter coś jakby do rosołu... gotowy

...a może zobaczył wieloryba...

Tuchola, już po odpoczynku tylko jeszcze mała toaleta

A wieża czekała na leniuchów

Widoki z wieży w Wdzydzach

Żeby nie było tak zupełnie bez "ale", to jedną wadę tej wyprawy znalazłem: żal mijania różnych fascynujących drogowskazów i dróg wiodących w lasy.
A to do jakiegoś uroczyska, a to do diabelskiego jaru albo na czarcie bagna, albo choćby na fojutowski akwedukt przy Wielkim Kanale Brdy.
Widziałem te rozmarzone oczy Pietera, widziałem...
Ale nic z tego. Świadomość celu i pomorska solidność wzięły górę.
Teraz czas na powroty do każdego z tych miejsc osobno

Odpoczynek w Kościerzynie.