Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: Sobotni wyryp 150 km

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: Sobotni wyryp 150 km

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/08/19 14:42 #25339

j23

j23 Avatar

Podaj e-maila to Ci wyślę
2015/08/19 12:12 #25337

piowini

piowini Avatar

A może ktoś ma więcej fotek z wyjazdu? Prawdę mówiąc ja nie robiłem żadnych zdjęć.
2015/08/18 22:30 #25336

j23

j23 Avatar

piowini napisał:
I to czucie nie wynika z braku wody.
Nie samą wodą człowiek żyje.

Było smaczne - kto nie smakował niech żałuje.
Załączniki:
2015/08/18 14:11 #25326

piowini

piowini Avatar

No, ... nie słyszę. Trochę czuję jedno przy chodzeniu. I to czucie nie wynika z braku wody, tj. mycia. Jest to wynik gwałtownego uderzenia o bydgoski asfalt. Dwa tygodnie nie odpuszcza.
2015/08/18 13:54 #25325

Hardy

Hardy Avatar

Piowini - a kolana? Czy kolana przestały skrzypieć? :ohmy:
2015/08/18 13:12 #25323

piowini

piowini Avatar

Wyryp, wyryp i po wyrypie...
A było tak.
Zerwałem się bladym świtem. Rzeczy w sakwy, rower z piwnicy, sakwy na rower i ... nie zdążyłem do mariny. A tam czekał na chętnych Krzyś. Pomimo wczesnej pory w mózgu coś zaiskrzyło i pojechałem wprost na wiślany most. Tam zgarnął mnie Krzyś. Jechał sam. Pociągnął mnie za sobą.
Już przed Grupą miałem dość. Kolana zaczęły skrzypieć, ale szybko zagłuszył je świszczący w coraz szybszym tempie oddech. No i tak zostałem dociągnięty do Tlenia. W tleniu jak zwykle. Nieco się posiliłem i dotleniłem. I dałem się namówić na dalszą jazdę. W Śliwicach doszło do spotkania z grupą rowerzystów. Jechali z Cekcyna, ale byli z Kalinki. Cała piątka. Jechali na najdłuższy tego dnia kalinkowy wypad. Więc to nie grupa ale rowerowa, kalinkowa śmietanka. Co ja mówię śmietanka toż to kremówka! No i dalej ruszyliśmy już w siódemkę. Kierował agent J23. Powiódł nas nad jezioro, gdzie kilku oddało się kąpieli. Kierownik czuwał nad bezpieczeństwem z nadjeziornej skarpy. Sam z uroków wody nie korzystał. Stwierdził, że wody nie lubi. Potwierdzam, nie lubi. Nie widziałem aby ją pił. Ruszyliśmy dalej. Wtedy to dotarło do mnie, że J23 to przecież agent. Zaczął kluczyć. Zapewne chciał zgubić ewentualny ogon. Zgubiliśmy drogę. Ale za to kilka razy zdołaliśmy ją odnaleźć. Tak czy owak po drodze jak po spirali pomknęliśmy prosto do celu, czyli rezerwatu Kamienne Kręgi. Już wieczorem dojechaliśmy do Oder? Odrów? Ódr? - niepotrzebne skreślić. Tam sympatyczny strażnik rezerwatów wprowadził nas w tajemne i kamienne kręgi. Powiedział gdzie co zobaczyć i gdzie się doładować energią. Dał też powiększającą lupę. Tę zaanektowała jedna z rowerzystek, twierdząc, że nigdy nie widziała powiększonego porosta. Po doładowaniu sporą dawką energii (wymiernej) w Bysławiu i Wojtalu, i wirtualnej w Odrach ruszyliśmy na nocleg do Cekcyna. No i zaczęła się nuda. Jechaliśmy... , jechaliśmy... , pedałowaliśmy... , pedałowaliśmy..., droga, las, las ,droga. Nuda. Zmieniały się jedynie cyfry wskazujące ilość przejechanych kilometrów. U mnie niepokojąco zbliżyły się a następnie przekroczyły liczbę 150 km. Dalej było jeszcze nudniej, bo zrobiło się ciemno. Nie było widać licznika, ani lasu, ani drogi, ani Czerska. Jedyne co było widać to zbliżającą się burzę i błyskawice. Czyli było jeszcze nudniej. Z tej nudy jechaliśmy coraz szybciej i już krótko po 22:00 przyjechaliśmy na nocleg. I tak minął dzień pierwszy. Licznik pokazał 178 km.
A drugi był równie nudny. Nic tylko samotne pedałowanie, gubienie i znajdowanie drogi z Cekcyna do Tryszczyna, no i wielokrotne przekraczanie Brdy. A na koniec zaś był przejazd na maxa do Maksymilianowa i przyjazną Arrivą w towarzystwie spragnionych (nie, nie, nie było to pragnienie męskiej przygody) żołnierzy powrót do CG. Z licznikiem zatrzymanym na 94 km.
Chciałbym podziękować:
Krzysiowi za holowanie do Śliwic.
Kalinkowej "śmietance" za towarzystwo i za cierpliwie znoszone malkontenctwo.
Całej Kalince za przygarnięcie mnie.
Osobno dla J23 za całokształt i niezłe podkręcenie mojego licznika. :)
2015/08/14 21:24 #25246

krzys80

krzys80 Avatar

Ale się namnożyło tych wyjazdów na świąteczną sobotę :)

Piotrze, miejsce na spanie zapewne się znajdzie :)

Wyjeżdżam z rana, bo wtedy jeszcze znośnie.

Jeszcze raz zapraszam!!!

Do zobaczenia:)
2015/08/14 21:17 #25244

Qba84

Qba84 Avatar

Z braku zainteresowania odwołuję wyjazd...

Tzn. sam gdzieś jadę, ale nie stawiam się na miejscu zbiórki;)
2015/08/14 15:27 #25231

Matołek

Matołek Avatar

piowini napisał:
No właśnie, przegapiłem termin zgłoszeń, czy jest ew. jest jeszcze możliwość noclegu? Jakiś śpiwór, karimata ... "cy cuś" takiego zabrać?

Hej Piotrze :) Myślę, że w budynku jakim jest szkoła, miejsce na materac zawsze się znajdzie, ale wypadałoby zapytać organizatorów :) Jeśli myślisz poważnie o tym wypadzie, to mogę zadzwonić go Grzesia (J23), bo pewnie jest już na imprezie i na stronę nie zagląda. Poza tym miałbym dodatkową motywację do wstania, jeśli planujesz ruszyć tak, jak zaproponował Krzysiu :)
2015/08/14 14:51 #25230

piowini

piowini Avatar

No właśnie, przegapiłem termin zgłoszeń, czy jest ew. jest jeszcze możliwość noclegu? Jakiś śpiwór, karimata ... "cy cuś" takiego zabrać?
2015/08/14 11:22 #25229

Qba84

Qba84 Avatar

Z wyjazdu kalinki ja odpadam, nie wstanę o piątej...

Podtrzymuję treść mojego pierwszego postu- 9: 01 (lub później, jeśli ktoś zgłosi taką potrzebę).

O 21: 30 zajrzę co z tego wyszło...

pzdr
2015/08/14 08:43 #25220

Matołek

Matołek Avatar

No tak, Cekcyn :woohoo: Prawie bym zapomniał :silly: a przecież chciałem jechać, bo już mi od dłuższego czasu jakoś ten termin umyka. Tyle, że zgłoszenia były do wczoraj :ohmy:

Chętnie bym Krzysia odprowadził, odwiedził Kalinkę i przejechał z nimi zaplanowaną na sobotę trasę, a potem powrót lub nocleg - do rozważenia :silly:

Qba, Cekcyn to cykliczny wyjazd Kalinki pod hasłem LATO Z KALINKĄ. Nocleg zapewne w szkole lub innym obiekcie :)

Tylko ta straszna godzina wyjazdu... :P Ale rano przynajmniej byłoby rześko :woohoo:
2015/08/14 07:51 #25216

Qba84

Qba84 Avatar

A co z noclegiem- jak to planujesz?
2015/08/14 07:48 #25215

krzys80

krzys80 Avatar

Jutro ruszam na wycieczkę nie tylko całodzienną, a nawet dwudzienną.

Kilometry pewnie podobne

Jadę do Cekcyna w borach tucholskich i dalej...

Potem nocka w Cekcynie

Start trochę wcześniej o 5:59 :) ławeczki w marinie

Kto ma ochotę dołączyć?

Zapraszam!!!

p.s. Spodziewany wiatr w plecy:)
2015/08/14 07:38 #25214

Qba84

Qba84 Avatar

Ktoś reflektuje na całodzienną wycieczkę w sobotę 15 sierpnia?

Planuję przejechać 100- 150 km.

Trasa: improwizacja- jeśli znajdą się chętni to coś wymyślimy.

Tempo: rekreacja

Start: nie za wczesny, myślę, że 9: 01 będzie w sam raz

Miejsce zbiórki: ławeczki- marina

Dyskusję zamykam ok. 21: 30
Czas generowania strony: 0.147 s.