No nie da się ukryć Marcinie, że kościół w Chełmnie to to nie jest
No ale jak to się mówi, tylko krowa zdania nie zmienia
I tak nas nieźle na tym wale do Szynycha zdążyło wydymać
No i jak prędkość spada poniżej dziesiątki, kiedy pedałujesz z całych sił, to już trochę przesada. Piękne, nadwiślańskie widoki muszą jeszcze trochę na nas poczekać
Dzięki Marcinie za wspólne wojaże.
Tradycyjnie dorzucam
kilka fotek na pamiątkę
Pozdrower i do następnego