TEMAT: Na wariata, czyli zapowiedzi w ostatniej chwili

Było ciepło, świeżo, rekreacyjnie. Dziękuję ekipie i pozdrawiam.

Sympatyczny wypadzik Do następnego

Dziekuje licznej ekipie za stawienie sie na miejscu startu:) W skladzie:

Kasia
Iza
Davis
Kaytekrx4
Krzysiu G
Krzysiu5
Adi
Bartek

Udalo sie pokonac jakies 24km z przerwa na "bulke" u "Basienki" w Piaskach:) Do zobaczenia nastepnym razem

Jeśli zdążę, i ja się pojawię

Chętnie dołączę się

Pogoda niezla - zapraszam pod Lidla na Kraszewskiego na 18:30.

1,5h przejazdzki
dystans taki jaki uda sie przejechac - mysle ,ze okolo 20km
trasa do ustalenia na miejscu

Zapraszam z Iza:)

z pozdrowieniami ))miło było Was widzieć.... Hardy... tak bywa w życiu z tymi "gumami"

iceman150 napisał:
... i tak było. Do dzisiaj Na szkło jednak nie ma rady
Tylko te cholerne pompki robią takie delikatne, kruche...

Hardy to jak to wczoraj mówiłeś? Od kupna nowych opon jeszcze ani jednej gumy? Chyba worek na nowo się rozwiązał

Również dziękuję za wspólną przejażdżkę, pogoda dopisała
A oto kilka fotek dokumentujących słowa Hardego
Jak widać Kasia dzielnie stara się pomóc Hardemu w kłopocie
Na koniec prac wulkanizacyjnych przyrząd do napełniania powietrza pękł w dłoniach Hardego jak zapałeczka

Dziękuję za wspólny niedzielny, lajtowy wypad, w którym zechcieli wziąć udział:
- Meg
- Kasia
- Krzyś5
- Hardy, czyli ja

Pogodę zapewniłem, zgodnie z zapowiedzią. Zapomniałem tylko o sobie, co kosztowało nas trochę zmarnowanego czasu, a moja pompka poszła do śmieci. Nie starczyło więc minut na sprawdzenie ciepłoty wody w Rudniku... ale nic to! Przejażdżka w sam raz na siedzenie na siodełku rowerowym, a nie domowym

Wszystko załatwione
O pogodę zadbałem, kąpielówki (na wszelki wypadek) pakuję, Start godz.17:30 (do max.17:40).
Proponuję trasę - Plaża Miejska - Dzika w Mniszku - Delfin - powrót Aleją Zdzicha - Carrefour - punkt Start/Meta. Możliwe modyfikacje i ewentualne wydłużenie trasy, w zależności od chęci

Jadę z Wami. Do zobaczenia

Do zobaczenia o 17.30

Około 17:30 (najpóźniej 18:00) chcę wyskoczyć na krótką, bardzo lajtową wycieczkę naokoło Rudnika. Przy okazji chciałbym sprawdzić temperaturę wody... może na chwilę się zanurzyć
Będę czekał na dole Strzemyka, parking Lidla.

PS. Gdyby padało, nie jadę.

... i moje podziękowania dla Kasi i Lolka za dzisiejszą wieczorną, lajtową przejażdżkę. Też bym tylko siedział w domu, gdyby Lolek nie wpisał propozycji
A tak, porowerowaliśmy, a teraz możemy siedzieć przed kompem

... i moje podziękowania dla Kasi i Lolka za dzisiejszą wieczorną, lajtową przejażdżkę. Też bym tylko siedział w domu, gdyby Lolek nie wpisał propozycji
A tak, porowerowaliśmy, a teraz możemy siedzieć przed kompem

Dziękuję Kasi i Hardemu za dzisiejszą przejażdżkę. Pogoda nam dopisała i było sympatycznie, jak zwykle zresztą

Pozdrawiam i do następnego

Lolek, podziękowania za dzisiejsze 'kuszenie' wypadem, gdyby nie to, zapewne wieczór przesiedziałabym przed komputerem.
Hardy, podziękowania za współuczestnictwo

Do zobaczenia na kolejnym wypadzie.

Dołączę, ale możliwe, ze tylko na godzinę. Z wolnym czasem u mnie krucho. Najwyżej odłączę się po drodze

18:20 - ruszam spod Lidla Strzemięcin
1,5-2h jazdy, kto chętny to zapraszam.
Trasa? - nie wiem, ogarnie się na miejscu

Pozdrawiam

Wypada i mi podziękować -było miło aczkolwiek ,jak na moje możliwosci chwilowo za ostre tempo dzięki Papuzi oczywiscie - dobrze, ze robisz fotki przynajmniej jest chwila oddechu- heehehe Krzysiek - miło było Cię poznać- do zobaczenia

I ja dziękuję za wycieczkę I za towarzystwo, i za zróżnicowany teren - był asfalt, były leśne dukty, no i było trochę piasku, a trochę nigdy nie zaszkodzi

A było to tak.
Po przeczytaniu wpisów Lolka i Papuzi wyruszyłem w trasę przez Lotnisko. Najpierw wypatrywałem Lolka i Hardego, ale niestety nigdzie ich po drodze nie spotkałem.
Kilka kilometrów za Piaskami zauważyłem dwa rowery przy drodze (grzecznie stały) a w głębi lasu dwa skrzaty buszowały. Gdy zdjąłem te ciemne okulary , przez które nic nie widać, moim oczom ukazały się dwie wielbicielki leśnych spacerów .
Zapytałem niechcący czy nie widziały Papuzi i Łobuzi (jeszcze nie były mi znane). To były one.
Dziękuję Papuziu i Łobuziu za miłe towarzystwo w naszej już wspólnej dalszej eskapadzie.
Fotki ekstra.

Dla osób, z którymi już podróżowałem, już nie Krzysztof197. Teraz trochę prościej Krzysiek5

Już ostatnie